Rozdział 1

17 1 1
                                    

- Zacznijmy od początku. - poprosiłam.

- Cord, kochamy cię całym sercem, ale nie możemy ci ulegać w każdej kwestii. - stwierdziła Isla, na co Ernie z Clari się zaśmiali.

- Granie z wami to jest jakiś kosmos. Ostatni raz się na to zgodziłam.

- Już spokojnie Cord. Twój ruch. - uśmiechnął się Ernie. - Może nie będzie, aż tak źle.

- Jednak jest. - zachichotała Clarissa, kiedy okazało się, że muszę stać trzy kolejki. Spojrzałam na nią zabójczym wzrokiem. - Dobra nic nie mówiłam.

Wszyscy oprócz mnie się zaśmiali. Wzięłam telefon do ręki, skoro byłam wyłączona z gry na ten czas. Zaczęłam patrzeć na powiadomienia, gdzie zobaczyłam wiadomość od mamy.

Mama: Niedługo będziemy w domu.

Zauważyłam, że została napisana dziesięć minut temu. Mimo to wiedziałam, że moja mama pojawi się za jakieś trzydzieści, bo nigdzie jej się nie spieszy. Potem przejrzałam instagrama i otworzyłam parę snapów. Wreszcie mogłam wrócić do rozgrywki. Graliśmy tak jeszcze przez dziesięć minut, dopóki Clarissa nie dostała wiadomości.

- Cholera, muszę spadać. - stwierdziła wstając. - Tata mi napisał, że muszę zostać z młodą.

- Pozdrów ją ode mnie! - krzyknęła Isla.

- Jasne, coś jeszcze pragniesz?

- Przynieś mi jutro paczkę chipsów do szkoły i będę szczęśliwa.

- Dziewczyno, co ci się dzieje? - spytałam, na co dziewczyna się na mnie spojrzała, nie mając pojęcia dlaczego tak mówię. - No Clarissa nie przyniesie ci jutro tych chipsów do szkoły, bo mamy wolne. - sprostowałam, na co się uderzyła w czoło.

- Faktycznie, to mi przynieś do domu.

- A ja poproszę nuggetsy! - zaśmiał się Ernie.

-Nie rozpędzaj się Conley, nie będzie żadnych kurczaków. - stwierdziła dziewczyna, na co Isla się zaśmiała pod nosem.

- Widzisz? Już wiem kogo woli. - szepnęła triumfalnie do Ernesta. Sekundę potem dostała w głowę od dziewczyny. - A to za co?

- Za twoją głupotę. Nie będzie żadnych kurczaków i chipsów. Ruszcie swoje tyłki i po nie pójdźcie. - powiedziała Clarissa, zakładając już kurtkę, która jeszcze chwilę temu leżała na kanapie. - Naprawdę muszę się zbierać.

Odprowadziłam Clarisse do drzwi i pożegnałam się z dziewczyną. Kiedy drzwi się za nią zamknęły, wróciłam do salonu. Isla przeglądała coś na telefonie, uśmiechając się pod nosem. Może z kimś pisała? Blondynka często pisała do najróżniejszych chłopaków, mówiąc, że się jej podobają. Niestety nie zawsze to uczucie było odwzajemnione, ale mimo to po paru dniach Hills znajdowała nowy obiekt westchnień. Można powiedzieć, że dziewczyna lata z kwiatka na kwiatek w sprawie związków z płcią przeciwną.

Ernest natomiast siedział i patrzył w ścianę przed siebie. Blondyn oglądał zdjęcia, które na niej wisiały i zapełniały ją w całości. Dla każdego było to słodkie, że mamy całą ścianę w rodzinnych zdjęciach na których każdy się szeroko uśmiechał. Mama, moja młodsza siostra i ja. Już dawno nie byłam szczęśliwa tak jak na tych fotografiach.

- A wy co tak siedzicie? - przerwałam ciszę, która była między naszą trójką.

- Ona cały czas siedzi w tym telefonie.

- Wypraszam sobie, ty też to robiłeś! - oburzyła się dziewczyna.

- Zamknij się już. - powiedział znudzony chłopak. - A ty Cord lepiej otwórz drzwi, bo ktoś chyba nie może sobie z tym poradzić.

You gave me happinessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz