Ślub

1.1K 14 14
                                    

O moj boze. Czy adrien wlasnie mi sie oseiadczyl? CO! Jak to sie stalo? NIE MOGE ODMOWIC TAKIEM CHLOPAKOWI (mozesz)
-TAK!!

MIESIAX POZNIEJ

-Zapraszmay moich braci na slub?-zapytalam
-Nie wiem. To zalezy od ciebie juz slonce.-powiedzial
-Duzo nad tym myslalam. Zaprosze ich bo jednak sa moja rodzina.
-No dobrze

Na slubie

-Oglaszam was mezem i zonom. Mozecie ske pocalowac-powiedzial ten pedal z kosciola co gwalci dzieci.

W knajpie
Wincent

-Boze chlopaki ale mnie Adrien wkurza. Od tako sie poslubili.
-Przestan byc taki zazdrosny kiedy masz mnie-powiedziala LiLy
-Juz dawno ci to moeilismy nie chcemy cie w naszym zyciu-powiedzial Tony
-No dobra. Nara. Nie bylo milo.-w koncu ta kurwa wyszla
-LiLy czekaj-Hejle zatrzymala ja przed schodami
-Czego Monet?
-Maly prezent odemnie -hejle zepchnela LiLy ze schodow. Cala sala sie cieszg lacznie z chlopakami.
-Dobrze mala-krzyczu well

Po slubie
Hejle

Podchodza do mnie bracia jak jestesmy na osobnosci
-Hcielibysmy pzeprosic...Za nasze zahckwanje. Wywalilismu ja z zycia.-powiedzial Dylan
-Wybaczam wam ale nie robcie tak wiecej dobrze?
-Okej.

W domu

-Adrien!
-Tak?
-Gdzie szczotka do wlosow?
-Na gorze!
-Dzieki!
Wyjezdzamy na podroz poslubna. Mamy zamiar miec duzo zabawy tam.
Gdy sie spakowalismy przy wejsciu zaytrzymal nas Leo
-Co ry tu robisz oedale?! Jeszcze w morde nie dkstales?-powiedzial Adrien
-pRzyszedlen przeprosic..Bardzi zaluje ale potzrebowalem pieniedzy
-Nienawidze coe wynos sie idioto-powiedzialam i wyszlismy z domu razem z moim mezem.

W samolocie.

-Adrien
-Tak skarbie
-Chce dzieci
-Nie teraz, jestem zmeczony.
-No dobra.

~Rodzina Monet~historia Hailie I AdrienaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz