Podroz Poslubna

1.2K 14 6
                                    

DLA OLI KOCHANEJ MASZ OPIS TYM RAZEM

Gdy dolecielismy na hawaje byl wieczor. Poszlismy odebrac klucze do pokoju. Mielismy piekny pokoj z widokiem na plaze. Gdy weszlismy do pokoju Adrien odrazu zasuna zaslony i zamkna drzwi.
-Szatanie ty maly co ty robisz?-zapytalam
-Ty dobrze wiesz co milionerko ty moja.- powiedzial Adrien po czy rzucil mnie na lozko i zacza calowac. Sciagna mi uprania i zacza wkladac palce.
-Kocham cie.-powiedzialam. On zacza poruszac je jeszcze mocniej. Po 5 minutach sie rozebral i wlozyl mi. Bardzo szybko doszlam. Na szczescie mielismy wyciszone sciany w pokoju bo inaczej by nas wywalili z hotelu.
Po wszystkim poszlismy sie przejsc na plaze.
-Ej patrz tam- powiedzial Adrien.
-Ja tam nic nie wi-..- powiedzialam po czym wrzucil mnie do wody.
-Hahahahah- smial sie. Jednak nie wiedzial ze nie potrafie plywac. Zaczelam sie topic i wolac go o pomoc ale bylam juz daleko od brzegu. W koncu chyba jednak mnie uslyszal bo sciagnal marynarke i wskoczyl do wody. Nie pamietam jak mnie wyciagal bo juz wtedy zemdlalam. Pamietam jak przyjechala karetka by mnie zabrac. Adrien bardzo mnie przepraszal za to co sie stalo.
W koncu sie obudzilam i zobaczylam Adriena.
-Przepraszam cie za to! Wybacz mi promtczku-przepraszal Adrien
-Wazne ze zyje.
-Kocham cie i juz nigdu tego nie zrobie.
-Tez cie kocham.
-Jak sie czujesz?-odezwal sie znajomy glos. To byl Cam. Moj ojciec. Przebywal wtedy na hawajach a Adrien powiadomil go o incydencie.
-Tato...
-Tak to ja krolewno-podszedl do mnie i zlapal mnie za reke-Jak sie czujesz?
-Bywalo lepiej. Ciesze sie ze tu jestes. Adriena znasz prawda?
-Jasne. Poznalismy sie zanim sie obudzilas.-powiedzial ojciec.
Po 5 godzinach zostalam wypisana. Dostalismy zaproszenie od ojca na kolacje na ktora sie zgodzilismy.

Na kolacji

Puk puk(pukaja Adrien i Hejle)
Cam ich wpuszcza.
-Witajcie dzieci drogie.-przywital nas
-Czesc-odpowiedzialam
-Witam-przywital sie Adrien
-Czesc Babciu!-przywitalam sie z nia
-Czesc slonce. No podejdz tu z tym swoim kawalerem-powiedziala
-Babcia jest slepa-wyjasnilam Adrienowi. Podeszlismy.
-O jak wyroslas Hejle. A ty kawalerze jestes bardzo przystojny. Jak masz na imie?
-Adrien.
-Adrien Santan?-zapytala babcia
-Tak. Skad pani zna moje nazwisko?-zaoytal Adrien
-Kiedys moj maz mial z nimi kontrakt. Widzialam cie jak jeszcze chodziles w pieluchach. Ale wyrosles Adrienie.
-Dziekuje.
Usiedlismy wszyscy do kolacji po czym nagle ktos zapukal. Byli to moi bracia.
-Czesc-przywitali sie
Przypomnialy mi sie stare czasy kiedy tu bylismy wszyscy razem.
-Czesc Hejle.-uslyszalam
-Czesc
-Witaj...Adrien.-przywitali sie z moim mezem
-Riwniez ciesze sie na wasz widok.-opowiedzial
Bracia usiedli do stolu. Wel po mojej prawej. Obok niego Dilan. Przy ojcu Wincent a przy babci blizniacy. I tak wlasnie skonczylam. Z cala rodzina i moim kochanym mezem na kolacji. Niestety pukanie wybilo mnie z moich mysli. Tym razem to ja poszlam otworzyc. Porzalowalam. Za drzwiamj stali dwaj porywacze. Wzieli mnie i uciekli.

~Rodzina Monet~historia Hailie I AdrienaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz