Ucieczka

932 14 4
                                    

Krzyczalam. Krzyczalam cala wiecznosc. Az w koncu stracilam glos. Zemdlalam.
Obudzilam sie w znajomym miejscu. To...to byla piwnica. Piwnica Leo.
-No dziem dobry. Kto to w koncu wstal-powiedziala nieznana mi osoba.
Czekalismy jakies 5 minut az w koncu przyszedl Leo.
-Co....co ty odemnie chcesz...ty-ty pedale!-powiedzialam
-Dokoncze to co zaczelismy. Mam do pomocy brata.-powiedzial
-C-c-co? Masz b-brata?-powiedzialam zdziwiona
-Tak. A teraz sie zamknij albo zrobie to sila.-powiedzial Leo
-Nie nigdy sie nie zamkne! Bede krzyczec!-wykrzyczalam. Leo tylko machna reka do brata a on do mnie potrzedl i zakleil mi twarz tasma. Uderzyl mnie czym w glowe i kurwa kazdy wie ze zemdlalam.
Obudzilam sie kurwa nago. Nie wiem czemu. Ale sie domyslilam. Rece byly przywiazane do kaloryfera a nogi byly przywiazane do krat jakis czy cos. Dalej mialam tasme na ustach. Strasznie mnie wszystko bolalo. Mazylam tylko o tym zebym zginela. Poszlam spac bo na tym opiera sie ¾ mojego zycia.
Obudzilam sie ale juz w innym pokoju. Juz myslalam ze ktis mnie uratowal ale nie. Dalej zobaczylam morde tych dwoch idiotow.
-Musze zaczac chodzic po tym do psychiatry bo mi psycha siada od takich niedoedukowanych kurw jak wy-powiedxialam. Bylam mila jak zawsze ☺️😚
-Sklej pizde albo sam to zrobie-powiedziak brat tego chuja. Przypomnialo mi sie ze przeciez mam lokalizator w telefonie. Akurat ktos zadzwonil do Leo i musial wyjsc. Po 5 minutach wrocil i powiedzial ze musza isc. Ti byla moja szansa. Gdy wyszli jakos wzielam ten telefon z kieszeni w spodniach. Wlaczylam lokalizacje i jakims cudem napisalam do Adriena gdzie jestem. Altomatycznie odczytal i powiedzial ze zaraz tam bedzie.
Nie klamal. Po 5 minutach juz byl na miejscu.
-Hejle. Przepraszam cie. To moja wina. Przelraszam-piwiedzial Adrien i zacza plakac.
-Wazne ze to juz koniec-piwiedzialam
-Czy cos ci zrobili?
-Zgwalcili....
-ZABIJE SMARKACZA. ZABIJE GO
-Mozemy juz stad jechac?
-Jasne
Pojechalismy do ojca domu. Zastalam ich wszystkich. Gdy tylko weszlam ojciec do mnie podbiegl i bardzk mocno przytulil.
-Zabije tych gnoji. Zabije ich.-powiedzial
-Moge isc do siebie?
-Jasne-poszlam na gore i odrazu zasnelam bo bylam tak zmeczona ze nie wiem.
Przebudzil sie w nocy. Mialam gromny koszmar.
-Cos sie stalo?-zapytal Adrien. Siedzial na fotelu obok lozka. Robil cos na laptopie. Chcialam mu powiedziec ale bardzo zle sie poczulam i poszlam do toalety. Zaczelam wymiatowac.
-Ej co sie stalo? Hejle wszystko dobrze?-zapytal
-Strasznie zle sie poczulam.-powiedzialam
-Czekaj przyniose ci wody.-powiedzial po czym wyszedl z pokoju. Zaczelam jeszcze bardziej wymiatowac. Nagle przypomnialam sobie ze Leo nie mial prezerwatywy.
-Czy ja jestem w ciazy?-pomyslalam. Chwile pozniej pojawil sie Adrien.-Masz. Napij sie.-powiedzial
-Adrien....Czy ja moge byc w ciazy?-zapytalam. Gdy to powiedzialam oczy Adriena sie rozszerzyly i opuscil szklanke
-Jesli jestes to zajebie tego gnoja!-krzyknal

~Rodzina Monet~historia Hailie I AdrienaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz