Rozdział 1

69 10 1
                                    

Zamknęłam się w swoim pokoju hotelowym i usiadłam na łóżku chowając twarz w dłonie. Żegnajcie beztroskie wakacje. Jak to możliwe że z tylu osób na świecie akurat on musiał się trafić? Dość! To było tak dawno temu. Nie mogłam teraz rujnować nie tylko swoich ale i innych wakacji bo 8 lat temu jakiś gówniarz się mną zabawił.

Z rozmyślań otrząsnęło mnie pukanie do drzwi. Westchnęłam i podniosłam się powoli z łóżka przywołując na twarz sztuczny uśmiech. Nie chciałam żeby ktoś po mnie cokolwiek zauważył. Kiedy tylko otworzyłam drzwi do pokoju wparowała Julia odrazu zaczynając swój monolog:

-Jezu! Nie mogę uwierzyć! To naprawdę on ten dupek po którym tyle nocy Cię pocieszałam. Mam ochotę mu wygarnąć! Powiedzieć mu że jest najgorszym s..

-Ej! Opanuj emocje.

Zaczęłam się śmiać ale tym razem na serio. Julia była bardzo wrażliwa i widziałam że ona się przejęła ta sytuacja nie mniej niż ja. Ale ja w odróżnieniu do niej tego nie okazuje. Właśnie przez jej reakcje stwierdziłam że podejdę do tego obojętnie. Nie pozwolę żeby mój wyjazd popsuł się przez Maksa.

-Ja się nim nie przejmuję i Tobie też to polecam.

-I będziesz z nim normalnie rozmawiała?

Uniosłam brwi patrząc na nią z uśmiechem. Na początku nie zrozumiała ale po chwili także na jej twarzy pojawił się uśmiech.

-Czyli będziesz najlepsza wersją siebie. Chłopak ma przejebane..

Parsknełam śmiechem i położyłam  walizkę ma łóżku. Spojrzałam na zegarek. O 21 zaczynała się impreza nad basenem na która planowaliśmy iść aby opić nasz pierwszy dzień wakacji. Zostało mi 40 minut.

-Julia nie chce Cię pospieszyć ale niedługo zaczyna się impreza!

Kiedy znów zostałam sama wyjęłam z walizki swoje czarne bikini, krótkie jeansowe spodenki a do tego biała lniana koszule. Skierowałam się do łazienki zastanawiając się czy wziąć prysznic i się spóźnić czy być punktualnie. Odkręciłam wodę żeby się nagrzała. Byłam znana z tego że zawsze się spóźniałam. Plus do tego po podróży czułam się nieświeża. Stanęłam pod gorącą woda przymknęłam oczy i przez dobrych pare minut nawet nie ruszyłam się z miejsca. Uwielbiałam To. Najlepszy relaks na świecie.

Wychodząc spod prysznica aż podskoczyłam słysząc dzwonek swojego telefonu. Spojrzałam na zegarek.
21:05
No tak. Troszkę mi zeszło z tym prysznicem.. Widząc na wyświetlaczu imię „Bartuś" odebrałam i nie zdążyłam się nawet odezwać słysząc jego słowa mówione dość poważnym tonem.

-Niech zgadnę. Stoisz w ręczniku i dopiero za godzinę uraczysz nas swoją obecnością.

-Bartek. Jeżeli masz ukryta kamerę w moim pokoju masz ja natychmiast zabrać!

-Ani mi się śni.

-Idiota. Postaram się być szybciej. Ale stojąc tutaj i rozmawiając z Tobą to się nie uda.

-Ruchy księżniczko.

Uśmiechnęłam się i rozłączyłam. Wytarłam się dokładnie ręcznikiem i ubrałam rzeczy które wcześniej sobie przygotowałam. Włosy zaczesałam sobie do tylu utrwalając to żelem zostawiając tylko pojedyncze pasma z przodu. Rzęsy pomalowałam wodoodporną mascarą a na usta nałożyłam lekki błyszczyk. Uśmiechnęłam się do swojego odbicia. Miałam nadzieje dzisiaj na dobra i długa zabawę. Na nogi ubrałam sandały po czym wybiegłam z pokoju widząc ze dochodzi 22..

-Masz cztery karniaki ślicznotko.

-Bartuś. Zapomniałeś z kim rozmawiasz? Cztery to moja codzienna rozgrzewka.

Zaczęłam się śmiać i przysunęłam sobie cztery kieliszki kolorowego alkoholu. Wszyscy oprócz Maksa zaczęli klaskać i śmiać się głośno. Wychyliłam pierwszy kieliszek a czując ze napój ma dość dobry smak wypiłam kolejne trzy. Odkładając ostatni na stołu przejechałam po swojej wardze kciukiem patrząc Maksowi który cały czas mi się przyglądał w oczy. Na co on odwrócił wzrok. Zerknęłam na Julię która odwróciła twarz żeby nikt nie zauważył jak się śmieje.

Rozejrzałam się do okoła. Było tu pięknie. Staliśmy przy barze który znajdował się odrazu po prawej stronie przy drzwiach wyjściowych z hotelu. Bar był oświetlony kolorowymi światełkami. Przed nim stało naprawdę dość sporo stolików. Jakieś 10 metrów dalej znajdował się duży parkiet także podświetlany światłami. Dość sporo osób już na nim tańczyło. Z boku była mini scena z ogromnymi głośnikami i sprzętem dj. Za to po lewej stronie od wejścia był duży basen. A za nim jeszcze większy.

-Pijemy jeszcze po jednym i lecimy tańczyć?

Kuba skierował pytanie do wszystkich ale patrzył na mnie z uśmiechem. Zaśmiałam się. Na każdej imprezie kończyło się tak ze tańczył ze mną bo Marta nie lubiła. Nikt nie miał do tego problemów. Cała nasza grupka naprawdę była zgrana. Ufaliśmy sobie bez granic.

-Ah czytasz mi w myślach.

Znów mój wzrok dyskretnie skierował się w stronę Maksa. Jego klatka piersiowa była lekko umięśniona a na niej także pare tatuaży. Zmarszczyłam brwi widząc na żebrach mała rysunkowa wydrę. Jak pisaliśmy żartowaliśmy sobie ze to będzie nasz wspólny tatuaż. Poczułam jak po moich plecach przechodzi dreszcz. On to zrobił? Przecież..

-Nina! Pij!

Wzięłam od Kuby mój kieliszek i stukając się z wszystkimi wypiłam. Zakołysałam lekko biodrami i ucałowałam Martę w policzek po czym skierowałam się za Julia,Bartkiem i Kuba na parkiet. Najpierw zaczęliśmy tańczyć w grupce. Uwielbiałam z nimi imprezy. Zapominałam wtedy o wszystkim.

Julia pociągnęła mnie za rękę i powiedziała prosto do ucha wskazując mi coś palcem.

-Patrz!

Odwróciłam się i na parkiecie zobaczyłam Maksa z jakaś brunetka. Zmarszczyłam lekko brwi bo dziewczyna ocierała się o niego każdym możliwym elementem swojego ciała. Odwróciłam wzrok i wysunęłam palec do ust udając ze mam odruch wymiotny. Kuba złapał mnie w tym samym momencie za dłoń i zakręcił pare razy. Zaczęliśmy tańczyć a poczułam że ktoś na mnie wpadł. Oczywiście. Maks. Tak się rozpychał z ta swoją laseczka że cały czas się o mnie ocierał albo on albo jego lala. Mój partner taneczny zszedł z parkietu i ruszył do Marty. Nie mogłam odpuścić takiej sytuacji.

Wepchnęłam się tanecznym krokiem pomiędzy Maksa a jego nowa zdobycz. On nie miał najwyraźniej nic przeciwko bo jego dłonie odrazu wyładowały na mojej tali. Dziewczyna się chyba lekko zdenerwowała bo próbowała mnie odwrócić w swoją stronę. Uniosłam środkowy palec kierując go w jej stronę. Maks się roześmiał po czym przysunął mnie do siebie.

Nie ciesz się tak. Nie miałam zamiaru z nim tańczyć. O nie nie nie. Nachyliłam się do jego ucha i powiedziałam dość głośno żeby przekrzyczeć muzykę.

-Pasujecie do siebie. Ona wyglada jak latawica a ty lubisz mieć pare naraz nie?

Uśmiechnęłam się wrednie widząc jego zdziwioną minę.

-Dlatego się nie dogadaliśmy.

Odsunęłam się od niego i chcąc już schodzić z parkietu poczułam jak łapie mnie naprawdę mocno za nadgarstek prawej ręki i znów do siebie przyciąga układając druga dłoń na moich plecach.
Przeszedł mnie dreszcz. Zdziwiona spojrzałam w jego oczy a on z lekkim uśmiechem nachylił się nade mną i powiedział:

-Uwielbiam jak jesteś taka. Ale nie dogadaliśmy bo uwierzyłaś w kłamstwa.

Mówiąc to przejechał paznokciami po moich plecach. Nie mocno. Idealnie. Tak jak powinno się to robić. Poczułam że moje nogi robią się jak z waty. Musiałam się opanować.

-Lalunia na Ciebie czeka. Wiec leć bo nie uda Ci się jej przelecieć.

Forgotten loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz