Rozdział 14

14 2 2
                                    

NINA

Oczywiście nikt się nie zgłosił. Nikt nie był na tyle głupi.

Maks zaśmiał się i rozejrzał się dookoła jakby się zastanawiał. Ale doskonale wiedziałam że wszystko miał przemyślane. Że to co powie jest zaplanowane w stu procentach.

-A więc zacznijmy może ode mnie? I od mojego małego kłamstwa.

Już wiedziałam o co chodzi i spojrzałam się na Martę która spuściła wzrok a na twarzy zrobiła się cała czerwona.

-Nie jestem kuzynem Marty.

Wszyscy skierowali swoje oczy w to samo miejsce co ja przed chwilą. W Martę. Ona cały czas wpatrywała się w swoje dłonie i nie odezwała się ani jednym słowem. Odezwał się Bartek.

-Marta? O co tutaj chodzi? Jak to nie jest Twoim kuzynem?

-Oh Bartek. Nie udawaj że tego nie wiedziałeś. Ale do Ciebie dojdziemy później. Z całego serca wszystkich was przepraszam za to kłamstwo. Ale musiałem jakoś się do was wkraść.

Zaśmiał się na swoje słowa po czym spojrzał na mnie i spojrzał mi głęboko w oczy. Było to błagalne spojrzenie. On mnie nim przepraszał za to co robi. Nie wiedziałam jak mam się czuć. Byłam pomiędzy młotem a kowadłem. Z jednej strony moi przyjaciele od paru dobrych lat a z drugiej? Miłość mojego życia. Tak. Musiałam to w końcu sama przed soba przyznać. On był moją miłością. Kiwnęłam lekko głową jakby na znak że jest okej.

-Mój powód był chyba jasny prawda? Chciałem odzyskać Nine. I udowodnić że nigdy w życiu nie zrobiłbym jej czegoś takiego jak myślała że zrobiłem. A zdjęcia które ktoś jej wysłał były fałszywe. I osoba która jest za to odpowiedzialna siedzi przy tym stole.

CO? Jak to możliwe? Które z nich mogło mi zrobić coś takiego? Przecież widzieli co się potem ze mną działo? Co się do teraz ze mną dzieje! Byłam sama od wieków bo przez tamtą sytuację nie umiałam nikomu zaufać. Jak to? Zrobiło mi się niedobrze. Zawołałam kelnerkę i zamówiłam jeszcze po dwa drinki dla każdego.

-Maks.. Ale to niemożliwe. Nie zrobiliby mi czegoś takiego.. może coś Ci się pomyliło?

-Gwarantuje Ci że nic mi się nie pomyliło. Zapamiętaj mała ja się nigdy nie mylę.

Oparł się wygodnie na krześle i zatrzymał wzrok na każdym z nas na parę sekund.

Ten chłopak miał w sobie coś złego. Coś z psychopaty. Ta cała sytuacja się napawał. Powinno mnie to odpychać prawda? Problem był w tym że jeszcze bardziej mnie do niego ciągnęło.

Przyjrzałam mu się uważnie. Brązowe włosy idealnie spadały mu na czoło jakby układał je parę godzin ale dobrze wiedziałam że nic z nimi nie zrobił. Przez ten tydzień widziałam go już po przebudzeniu tysiąc razy i zawsze wyglądał tak samo idealnie.

Zielone oczy które teraz świeciły się jeszcze jaśniej niż kiedykolwiek.

Mocno wyrysowana szczęka.

Usta które w tym momencie były rozciągnięte w uśmiechu. W tak perfidnym uśmiechu jakiego jeszcze nigdy u nikogo nie widziałam. On wiedział że wygra. Był pewny na sto procent.

-Dobra. Ale pewnie się zastanawiacie jak udało mi się przekonać Martę żeby mnie kryła? Przecież to dziwne nie uważacie? Obcy typ pisze do Ciebie że masz udawać jego kuzynkę a on jedzie z wami. Pierwsze pytanie jest skąd on wie że jedziecie na wakacje? Ja bym pomyślał że to totalny psychol. Tylko że nasza rozmowa tak nie wyglądała. Marta dostała ode mnie jeden link po którym robiła wszystko co chciałem.

Forgotten loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz