Rozdział 4

62 7 1
                                    

Uśmiechnęłam się lekko widząc jakie zdanie jest na kartce. Usiadłam na łóżku opierając się plecami o ścianę a nogi podciągnęłam pod brodę.

„Nie ma prostszego zadania. Jak ładnie poprosisz to podam Ci rozwiązanie mała"

To była pierwsza wiadomość od Maksa do mnie po tym jak na grupie na Facebooku udostępniłam zadanie z matematyki którego kompletnie nie rozumiałam. Pamietam moje oburzenie w tamtym momencie. Ewidentnie zaznaczył to że jestem głupia. I to „Mała" zaśmiałam się przypominając sobie moja odpowiedz.

„Prosi to się świnia. Ktoś inny milszy mi pomoże elo"

Myślałam w tamtym momencie że mi już nie odpisze ale tak się nie stało. Wywiązała się między nami sprzeczka. Ale już po chwili zaczął mnie rozśmieszać. Od tamtej pory pisaliśmy codziennie a po trzech tygodniach także rozmawiać ze sobą. Nigdy z żadnym chłopakiem się tak nie dogadywałam jak z nim. Nawet z Bartkiem..

Wtedy wmawiałam sobie ze to moja druga brakująca połówka. Odwróciłam kartkę w dłoniach a na dole zauważyłam mały napis.

(Proszę odpisać i wsunąć pod drzwi pokoju 256)

Ewidentnie chciał mnie przekonać do siebie na nowo. I nie powiem ze ten pomysł na mnie nie działał. To miało swój urok a ja chyba się na to nabrałam. Ale nie ma opcji że będzie mu łatwo. Dalej czułam do niego złość i nie ufałam mu za cholerę. Szybko się podniosłam i usiadłam przy stole szukając jakiegoś długopisu.

W końcu przypomniałam sobie ze zapakowałem jeden na wszelki wypadek do walizki. Nie sądziłam jeszcze wtedy że będzie mi do tego właśnie potrzebny. Wyciągnęłam go szybko i znów usiadłam przy stole i odpisałam krótkim zdaniem.

„Mała to jest twoja pala"

Kurwa mistrzyni żartu i pocisku. Ludzie strzeżcie się bo Nina się nie hamuję. Wyszłam z pokoju patrząc na numer swojego pokoju.

255.

Serio? Nawet pokoje mieliśmy blisko siebie? Żarty. To kurwa nie mógł być przypadek. Miałam wrażenie ze on tymi swoimi umiejętnościami komputerowymi i to ustawił. Jaka była szansa? Bardzo nikła. A jednak.

Wsunęłam kartę pod drzwi po czym uciekłam do pokoju  zamykając szybko drzwi żeby nie daj Boże nie wyszedł z pokoju.

Jezu! Przez ta kartek totalnie z głowy wyleciała mi Marta i jej kłamstwo. Ale przecież Maks tez był w to wplątany. No dobra jest ale to ona dała się namówić żeby nas okłamać.

Musiałam porozmawiać z Julia. Wzięłam telefon do ręki i napisałam jej wiadomość żeby przyszła do mnie jak najszybciej. Podeszłam do mini baru otwierając lodówkę. W środku była cola i woda. Ale się popisali. Miałam ochotę na drinka. Proszę mnie nie oceniać! To wszystko mnie rozwalało. To że był tutaj Maks i ta sytuacja z Marta..

Wzięłam szybko do ręki colę po czym wyszłam na balkon i kiedy odpaliłam papierosa do mojego pokoju weszła Julia. Zmęczona jakby biegła do mnie. I chyba tak było.

-Co się stało? TY PALISZ?

-Tak wyszło. Siadaj. Jak usłyszysz co mam Ci do powiedzenia sama będziesz chciała zapalić.

Usiadła na krześle na balkonie i spojrzała na mnie wyczekująco. Nie mówiła nic. Chyba zdała sobie sprawę ze to musi być coś poważnego. Nie mogłam jej powiedzieć że to Maks kazał mi to sprawdzić. Ona go nienawidziła. Czy było tak od początku? Nie. Uwielbiała go. Czasem rozmawialiśmy w trójkę i naprawdę dobrze się dogadywali. Po tych skrinach wszystko się zmieniło. Nie mogła patrzeć jak cierpię i się w sobie zapadam.

Forgotten loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz