MAKS
Obudził mnie okropny ból głowy. Otworzyłem oczy ale jedynie co zobaczyłem to ciemność. Gdzie ja jestem? Rozejrzałem się dookoła. Nie zauważyłem nic oprócz tej jebanej ciemności. Moje nadgarstki i kostki były mocno ściśnięte do siebie a ja siedziałem na drewnianym krześle. Szarpnąłem się lekko ale nic to nie dało. Ten kto to wiązał naprawdę znał się na rzeczy. To zaniepokoiło mnie jeszcze bardziej..
Ostatnie co pamiętam to jak mówiłem mojej Ninie że idę do toalety. Miałem odprowadzić ją do mieszkania i wrócić do siebie do miasta... Co się stało? Jak ja się tu znalazłem?
Chciało mi się cholernie pić a moja głowa z każdym ruchem bolała mnie coraz to bardziej. Musiałem w nią mocno oberwać. Spróbowałem jeszcze raz uwolnić ręce albo nogi ale nic to nie dało.. Nagle w ciemności usłyszałem coś. Odgłos kroków. W tym momencie nie wiedziałem jak mam się zachować.
Maks i jego pojebany charakter. W chwilach zagrożenia mój organizm bronił się atakiem. Jak nie fizycznym to słownym. I tak to właśnie będzie i tym razem byłem tego pewny.
-Kurwa..
Powiedziałem kiedy nagle rozbłysło tak białe światło jakiego nigdy jeszcze w życiu nie widziałem. Lekko rozchylałem powieki starając się przyzwyczaić do światła ale dalej nikogo nie widziałem. Czułem się kompletnie bezsilny..
-Śpiąca królewna się obudziła. Witamy. Przez chwilę się bałem że chłopaki za mocno Cię uderzyli i że nie żyjesz.. Ale są perfekcyjni w swoim fachu.
Nie znałem tego głosu. Dlatego zacząłem mrugać jeszcze szybciej aby w końcu się przyzwyczaić i móc zobaczyć kto to jest.
-Pewnie jesteś ciekawy jak się tu znalazłeś i dlaczego.
W końcu otworzyłem oczy. A przede mną stał nikt inny jak Ząbek. Oblał mnie zimny pot. Odruchowo przejechałem językiem po zębach. Jeszcze wszystkie były. No tak on to robi jak jego ofiara jest przytomna.
-Sprawa jest bardzo prosta..
-Jeżeli chciałeś zaprosić mnie na randkę trzeba było do mnie podejść i porozmawiać. A nie odrazu bić w głowę. To nie eleganckie..
Roześmiał się. Ale nie był to normalny śmiech a w jego oczach rozbłysł cień szaleństwa. Cholera.. Wyglądał jak diabeł w ludzkim ciele. Na głowie ani jednego włosa ubrany w bardzo drogi garnitur. Na palcach parę złotych sygnetów.. Ale tak jak wcześniej powiedziałem największe wrażenie zrobiły jego oczy. Bez żadnych uczuć. Wyglądały jakby był martwy..
-Na żarty się Ci zebrało? Jestem ciekawy jak będziesz żartował kiedy już z Tobą skończę. A zapomniałem wtedy już nie będziesz mógł nic powiedzieć.
Na koniec jego słów usłyszałem śmiechy za soba. Nie był sam. Jestem skończony. Nie ma wyjścia z tej popapranej sytuacji. Próbowałem cały czas zachować kamienny wyraz twarzy ale czułem że już długo to nie potrwa.
-Nieelegancko jest przerywać. Robię się strasznie nerwowy widząc coś takiego. A więc zacznę jeszcze raz a ty będziesz siedział i kurwa nie odezwiesz się ani słowem jasne?
Uniósł brwi i spojrzał na mnie wyczekująco. W tym czasie również zbliżył się w moim kierunku na około 20 cm odległości. Widziałem dokładnie jego oczy. Były niebieskie ale koło źrenic byłem pewny że zauważyłem żółte obwódki. Jeżeli jesteście ciekawi jak wygląda prawdziwe zło to właśnie tak. Wiedziałem że jeżeli szybko czegoś nie wymyślę jestem martwy.
-Jasne
W tej samej sekundzie poczułem jak dostaje w policzek z pięści. A jego sygnety? Spowodowały to że poczułem metaliczny smak krwi w ustach a mój policzek płoną żywym ogniem. Moja głowa opadła na dół. Oddychałem głęboko przez nos i zacisnąłem mocno zęby.
-Mówiłem Ci że masz się kurwa nie odzywać. Czego nie rozumiesz?
Wyplułem krew z ust i spojrzałem mu prosto w oczy uśmiechając się szeroko. W tym momencie wyglądałem dokładnie jak on. Jak szaleniec. A to dlatego że od ciosu otrzeźwiałem i opracowałem plan. Ale on będzie musiał jeszcze trochę poczekać. Mimo strachu byłem cholernie ciekawy co szef największej mafii w Polsce ma mi do powiedzenia.
-Śmiej się śmiej. Wiesz co zawsze powtarzam? Że najważniejsze jest umrzeć z uśmiechem na twarzy.
Ruszył w lewo. Cały czas go obserwowałem nie mogłem oderwać od niego wzroku ani na chwilę. Po chwili znów wrócił z krzesłem na którym usiadł założył nogę na nogę i uśmiechnął się do mnie groźnie.
-A więc zacznijmy może od najważniejszego argumentu abyś był grzeczny. Kojarzysz mojego blond kolegę który spędzał z wami wakacje? Ciekawe gdzie on jest?
Rozejrzał się do okola i zawołał parę razy „Biały". A więc tak na niego mówili. Boże kto im wymyślał te przydomki? Były beznadziejne.
-Ah zapomniałem. Jest w tym momencie w Warszawie. Która jest godzina?
Spojrzał na zegarek.
-12:47 wydaje mi się że jest pod firmą Twojej ukochanej. I czeka aż wyjdzie. Powiem Ci że ona Cię naprawdę kocha. Kiedy nie mogła Cię znaleźć na lotnisku była załamana. Pomyślała że znów ją zostawiłeś. Wsiadając już do taxi płakała jak małe dziecko.
Zacisnąłem wargi. Cały ból odszedł w niepamięć. Moje serce pękło. Miałem ją chronić a tymczasem sprowadziłem na nią tylko niebezpieczeństwo. Idiota. Jebany. Idiota.
-Jeżeli.. coś jej się stanie zabije was wszystkich.
Wybuchł śmiechem. Pokazał na jakiej jestem jego zdaniem pozycji. Musiałem się opanować żeby nie powiedzieć tego co miałem na niego. Jeszcze trochę musiałem wytrzymać.
-Waleczny Jak tatuś. Ale przypomnij mi gdzie on jest? A no tak. Nie żyje. I kto go zabił? Ja. Więc zamknij ryj i słuchaj. Bo Twoja lala będzie tak samo kwiczała z bólu jak Twoja zasrana matka.
Nie zrobiło to na mnie żadnego wrażenia. Wiedziałem to już od bardzo dawna. Że to on mi ich odebrał. A jeżeli on to zrobił musieli cierpieć. I to przez to wydarzenie jestem tutaj. W tej pojebanej sytuacji.
-Wydaje mi się że masz coś mojego. Nie nauczyli Cię rodzice że nie zabiera się cudzych pieniędzy? A no tak.. znów zapomniałem.. nie mieli jak tego zrobić.
Moje oczy się rozszerzyły. On nie wiedział o wszystkim. KURWA. On myślał że ja ukradłem mu tylko pieniądze..
Tak. Dwa tygodnie temu udało mi się złamać zabezpieczenia jednego zagranicznego banku i przelew z jego konta dotarł w ciągu 20 sekund na moje w innym zagranicznym banku. 2 miliony złotych. Czemu to zrobiłem? Żeby mu pokazać że nie jest taki najlepszy na świecie. Ale zrobiłem coś jeszcze. O czym nie wiedział. I to dawało mi cholernie dużą przewagę.
Moje przemyślenia przerw mi znów jego głos.
-Są dwie opcje. Pierwsza. Podasz nam wszystkie dane do twojego konta i odzyskam swoje pieniądze a wtedy ty zginiesz szybko plus twojej niuni nic się nie stanie. Druga. Będę się nad tobą znęcał dopóki mi wszystkiego nie wyśpiewasz a potem Cię zabije. Ale będzie to bolesna śmierć. A Twoja dziwka będzie nasza prywatna lalka do ruchania. Uwierz moi chłopcy lubią takie panienki. Po jednym dniu z nimi nie będzie mogła chodzić.
Uśmiechnąłem się ponownie. Chociaż w środku buzowała we mnie taka wściekłość że zabiłbym go gołymi rękami. Znów splunąłem krwią po czym patrząc mu prosto w oczy powiedziałem
-A teraz ty mnie kurwa posłuchasz. I będziesz robił co Ci mówię.
CZYTASZ
Forgotten love
Romance*Rozmowa zakończona* Ich ostatnie połączenie zakończyło się 8 lat temu. Znajomość lecz można powiedzieć ze internetowa miłość zakończyła się burzliwie. Nina główna bohaterka do teraz wspomina go jako swoją największa lecz bolesna miłość. Co się wyda...