Ultimate Chicken (x) Horse || Chucken x Maxplaier [ZAKOŃCZONE]

..-8-..

Chucken pov

~~~~~~~~~
Jutro miałem wyjeżdżać, więc już kupiłem bilet na pociąg on-line i powoli zacząłem się pakować.
Wypadałoby powiedzieć Maksowi, że wyjeżdżam.
-Co robisz? - No prosze, o wilku mowa.

-Pakuje się. Właśnie miałem ci mówić, że jutro jadę do Admirosa na tydzień..

Na jego twarzy pojawiło się dosłowne ":("

-Juz ci się znudziło mieszkanie ze mną po dwóch tygodniach? - Zapytał, udając obrażonego.

-Tak? - Odpowiedziałem mu żartobliwie, uśmiechając się.

-To wypierdalaj. - Kolega wywrócił oczami i uśmiechając się wyszedł, zostawiając mnie samego.

~~~~~~~~~

Maks specjalnie wstał wcześniej, by mnie pożegnać. Mój pociąg był o 6 rano. Założyłem buty, kurtkę i wziąłem swoje rzeczy. Mój przyjaciel przytulił mnie i...znowu (żartobliwie? może nie?) pocałował mnie w czoło. Odpowiedziałem mu lepą na ryj. On uważał to za śmieszne – wybuchnął śmiechem, a ja w ciszy opuściłem mieszkanie.

~~~~~~~~~

Większość podróży na szczęście przespałem. Bałem się, że nie będę mógł zasnąć i będę musiał siedzieć 3 i pół godziny nudząc się...

Obudziłem się już w Łodzi. Po kilku minutach pociąg zatrzymał się, więc wziąłem swoje rzeczy i wyszedłem na peron, gdzie czekał na mnie brodacz. Przywitał mnie, po czym zanieśliśmy moją walizkę do jego mieszkania.

-Zamierzamy coś konkretnego robić, czy idziesz spać, jak ostatnio? - Zaśmiał się krótko.

-Najpierw się rozpakuje, a potem pomyślimy.

-Jak skończysz możemy iść coś zjeść.. - Zaproponował.

-Słusznie. Umieram z głodu. - Mogłem przewidzieć, że będę głodny – w końcu nie jadłem śniadania i nie spakowałem nic na drogę..

~~~~~~~~~

No i później poszliśmy na nasz pyszny, zdrowy i pożywny obiad – do burgerowni. Admiros wybrał najlep-, sory, NAJBLIŻSZĄ restaurację.
No, ale były nawet dobre. Po jedzeniu poszliśmy na krótki spacer dla zabicia czasu...

Sun note: sory, że tak dużo przeskoków i taki krótki, ale nie mam naprawdę pomysłu a napisać trzeba XD