7.

56 6 5
                                    

Siedziałam w klasie, czekając na dzwonek na lekcje. Wokół panował gwar, spowodowany głośnymi rozmowami, a ja na szybko odrabiałam pracę domową.

- Adrien Agrest - usłyszałam od osoby, która usiadła obok mnie.

Spojrzałam zaskoczona. To był Eric. Uśmiechał się lekko i oczekiwał co powiem.

- Co, Adrien?

- To u niego byłaś na urodzinach - powiedział, dumny z siebie.

- Mówiłeś, że nie lubisz zagadek.

- Nie lubię, ale potrafię je rozwiązywać - powiedział, z wyraźną dumą - chcesz wiedzieć, jak do tego doszłem?

- No, dajesz Sherlocku

- Wyłapałem informacje, że znasz Chloe, więc weszłem na jej Instagrama i nie uwierzysz co znalazłem - powiedział głosem złoczyńcy, zdradzającym swój niecny plan - było tam mnóstwo zdjęć z urodzin jej najlepszego przyjaciela, Adriena Agresta.

- We wszystkim masz rację, oprócz jednego. To ja jestem jego najlepszą przyjaciółką - powiedziałam z udawaną obrazą.

- Ja tylko ją zacytowałem. Poza tym, mogłem żartować - powiedział, tłumacząc się.

- Właściwe, czemu siedzisz u nas w klasie?

Chłopak, nie odpowiedział. Skierował wzrok, w stronę drzwi. Wymieniliśmy porozumiewawcze spojrzenia.

Do sali dumnym krokiem weszła Lila. Skierowała się do znajomych z klasy, po czym zaczęła się rozglądać po klasie. Gdy napotkała mnie wzrokiem, spojrzała na mnie nienawistne.

Jednak po chwili przeniosła wzrok, na mojego sąsiada. Jej twarz zmieniła się diametralnie. Stała w lekkim otępieniu, jakby zastanawiał się co tu robił Eric. Zamrugała szybko oczami i ruszyła w naszą stronę.

- Zbliża się - powiedział w zwolnionym tempie, szepcząc chłopak.

Lekko się uśmiechnęłam i rozluźniłam się.
Nie miałam się przecież czeko bać.

Dziewczyna stanęła przed nami, uśmiechając się przychylnie.

- Hej, co tu robisz. Obawiam się, że to nie twoja klasa - powiedziała, lustrując uważnie jego twarz.

- Siedzę - powiedział bezbarwnie Eric.

Do klasy weszła nauczycielka i powoli zaczęła porządkować teczki. Nasza wychowawczyni zawsze traktowała godzinę wychowawczą jako dodatkowe okienko.

- A! No tak. To ty jesteś tym uczniem, który nie pojechał z klasą na wycieczkę i będzie u nas przez tydzień, tak? Słyszałam jak mówila o tobie nauczycielka - powiedziała Lila, opierając się o naszą ławkę.

- Co!? Czemu nie powiedziałeś? - wymknęło mi się.

Lila uśmiechnęła się złośliwie, chcąc coś powiedzieć, jednak chłopak jej przerwał.

- No...teraz już wiesz, a skoro już o tym gadamy, to mogę z tobą siedzieć? Dzięks - powiedział z uśmiechem, rozpakowując matmę.

- Nie chce ci przerywać, ale teraz mamy...

- Wychowawczą - przerwała mi Lila, uśmiechając się do Erica.

Nagle rozległ się huk. Pani Massiere, tradycyjnie uderzyła o biurko swoim  piórnikiem. Zawsze gdy to robiła, zastanawiałam się co ona w nim nosi.

- Lila siadaj na miejsce, mam coś do powiedzenia. Słuchajcie, wiem że te godziny zawsze macie wolne, ale muszę wam zająć chwilę. Na tydzień przyszedł do nas nowy uczeń. Chodź, przywitaj się.

Supełki na Sznurku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz