2. Komu ufać?

30 1 0
                                    

Teraz byłam w 8 klasie, czyli miałam 14 lat. Charlotte miała 18, Olivier miał 16, a Ruby miała 8 lat.

  Dziś był sprawdzian, na który ja się nauczłam, a Amanda oczywiście nie. Dałam jej ściągnąć. Po sprawdzianie poszliśmy do toalety pooglądać tiktoki i poobgadywać inne osoby. Nagle weszła Kate, która była przewodniczącą szkoły.
-Proszę, proszę. Co ja widzę?- zapytała z akcętem
-Czego chcesz "Królewno"?- spytała Amanda
-Dziękuję, że mnie tak nazwałaś- odparła z udawaną wdzięcznością i czułością
-Chce powiedzieć, że jeśli tak dalej będziecie się zachowywać, te telefony i wy traficie do dyrektora- dodała
-Nie zachowuj się jak "królewna"- rzekłam
-Bo co?
-Bo nią nie jesteś
-I co z tego? Nikt mi nie zabroni. Jestem przewodniczącą szkoły, a i potrzebuje wice. Któraś chce?- spytała. Wiedziałyśmy, że nas nie chce, więc nic nie powiedziałyśmy
-A szkoda
-Dobra, spierdalaj już
-To dozabaczenia- odpowiedziała uroczo i wyszła.

Mieliśmy teraz chemię.
-Dziś będziemy pracować w parach- powiedziała pani
-Dokończenie będzie pracą domową, ponieważ dziś napewno nie zdąrzycie- dodała i zaczęła wyjaśniać:
-Dziś będziecie musieli zrobić prezentację na temat różnych pierwiastków, ale żeby nie było łatwo...- przerwała, a każdy się niecierpliwił
-...będziecie pracować w parach, które ja wybiorę- dodała, a mnie zatkało. Napewno nie byłabym z Amandą tylko z kimś innym. Obie byłyśmy smutne.
-Amanda będzie z Lily, Vanessa z Kate...- Już dalej nie słuchałam co mówiła. Ja z Kate?! To chyba był jakiś koszmar albo żart! Niestety nie. Musiałam z nią przeżyć jeszcze w domu!! Przesiadłam się do Kate bardzo tego nie chcąc
-Hej- przywitała się odziwo bardzo grzecznie, jednak ja nic jej nie odpowiedziałam
-Co tam?- zapytała, a ja z lekką irytacją odparłam:
-Mogła być lepiej, a u ciebie?
-Tak sobie... wciąż jesteś zła?
-Za co?- zaciekawiłam się
-Za te telefony i za to w 4 klasie...
-Czemu miałabym ci wybaczyć?- spytałam
-Wiesz... byłam zła...
-I co? To nie usprawiedliwienie
-Ale było mi smutno, bo nie spędzałaś ze mną czasu...
-Rozumiem, ja też przepraszam- powiedziałam
-A ty za co?
-Za to, że cię zamieniłam...
-Fakt, zabolało... ale wybaczam
-Dzięki- powiedziałam zadowolona. W końcu się pogodziłyśmy, ja i ona. Nie przechodziłabym takiego piekła w domu.

Kiedy lekcje się skończyły poszłyśmy do mojego domu. Nie miałam afery od Charlotte, że czemu Kate tu jest, bo chyba się domyśla. Jak nas zobaczyła nic nie powiedziała, tylko się uśmiechnęła. Poszłyśmy do mojego pokoju kiedy dostałam SMS-a od Amandy.

Od Amanda:
Pomożesz mi z tym zadaniem?

A Kate spytała:
-Kto to?
-Amanda, pyta czy pomogę jej
-A pomagałaś jej już?
-Tak
-A ona Ci pomogła?
-Skąd te pytania?
-Pytam, bo chce wiedzieć czy nie jest fałszywa
-Jak ja się jej pytałam o pomoc zmieniała temat albo mówiła coś w stylu "Nie mam czasu na pomoc tobie"...
-Jaka ona jest fałszywa....
-Serio?...
-Odpisz jej "Nie mam czasu, sama muszę najpierw to zrobić. Poza tym to twój projekt"- jak powiedziała Kate tak zrobiłam. Kiedy skończyłyśmy dostałam odpowiedź.

Od Amanda:
Fajnie, już nie potrzebuję, dzięki suko

Do Amanda:
A ILE RAZY TY MI NIE POMAGAŁAŚ, KIEDY TEGO POTRZEBOWAŁAM?!

Nawet nie sprawdziłam odpowiedzi, kiedy dostałam powiadomienie. Tylko przytuliłam się do Kate I zaczęłam głośno wyć.

Obietnica🖤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz