4. Tajemnica

26 1 2
                                    

Nie mogłam zasnąć, dlatego słuchałam muzyki.
-D-O-L-L-H-O-U-S-E, I see things the nobody else sees...-przerwałam, bo nagle usłyszałam jakieś hałasy. Wstałam z krzesła i rozglądałam się w popłochu.

Nagle przede mną zobaczyłam twarz Liam'a. Takiego klasowego dupka
-Jezu co mnie straszysz! Wogule co robisz u mnie w domu?!
-Chciałem cię zobaczyć ślicznotko- powiedział i mrugną do mnie. Zapomniałam wam powiedzieć, że ten debil się we mnie zakochał
-To nie powód by włamywać mi się do domu!!
-Dla mnie jest
-Japierdole... idź już bo mnie wkurwiarz
-Dobra, do zobaczenia jutro piękna- powiedział i poszedł. Nie wiem jak zszedł, za bardzo mnie to nie obchodziło. Weszłam do pokoju (bo byłam na balkonie), zdjęłam słuchawki i poszłam spać.

Następnego dnia była sobota, czyli miałam luz. Napisałam do Kate, czy chce się spotkać.

Od BESTI:
Jasne, czemu nie

Do BESTI:
To o 10:00, tam gdzie wczoraj?

Od BESTI:
Spoko

Popisałyśmy jeszcze trochę i się spotkałyśmy. Było bardzo fajnie, ja jeszcze poszłam kupić ciastka, bo co to za piknik bez ciastek. Kate wzięła owoce. Ja przed wyjściem wzięłam koc, abyśmy miały gdzie usiąść. Nagle napisała do mnie Amanda, a ja zmieniłam jej nazwę.

Od idiotka:
Jak tam u twojego starszego brata?

Jak to przeczytałam przeraziłam się i odpisałam:

Do idiotka:
Czy ty coś wiesz?

Od idiotka:
Może...

Do idiotka:
Nie wkurwiaj mnie, tylko mów!!!

Od idiotka:
Powiedzmy, że tak wkurzyłaś mojego brata i Peter'a, że chcieli się odegrać

Do idiotka:
Jesteście stuknięci!! Mówię to policji!!

Od idiotka:
Mów se co chcesz, ale brata tym bardziej nie zobaczysz. Jeśli chcesz by żył rób to co ja Ci karzę

Zatkało mnie jak to przeczytałam. Jakbym miała kulę w gardle.
-Co się stało?- zapytała zaniepokojona Kate
-To Amanda porwała Olivier'a... a okladniej Tomas i Peter....
-Boże, jacyś chorzy psychicznie są!
-Muszę to powiedzieć policji, ale też muszę powiedzieć, że mi zagroziła...
-Idę z tobą!!
-Nie trzeba...
-Trzeba!!!
-Dzięki Kate... prawdziwa z ciebie przyjaciółka...
-Nie ma problemu- powiedziała, zaczęłyśmy sprzątać i poszłyśmy na komisariat
-Dzień dobry- powiedziałyśmy razem
-Dzień dobry, chcecie mi coś powiedzieć?- zapytał policjant. Ten sam, który był u mnie w domu
-Tak, wiem kto porwał Olivier'a
-Kto?- zapytał zaciekawiony policjant
-Tomas Karwen i Peter Spark, a ta akcja była na zlecenie Amadny Karwen
-Skąd to wiesz?
-Sama mi napisała, a ja jej nic nie mówiłam
-A komuś innemu?- spytał, a ja musiałam się chwilę zastanowić.
Jakbym powiedziała, że mówiłam Kate to by musiała iść na przesłuchanie, a jak bym powiedziała, że nie to bym skłamała. Jednak dla przyjaciółki wszystko.
-Nikomu, a Kate dowiaduje się o tym teraz- spojrzałam na Kate, a ona zrobiła udawane zdziwienie
-Dobrze, znasz numer telefonu Amandy albo Tomas'a czy Peter'a?
-Mam do Amnady. *** *** 964
-Dobrze, dziękuję. Będziemy ją śledzić dowidzenia
-Dowiedzenia- powiedziałam razem z Kate i wyszłyśmy
-Dlaczego go okłamałaś?- zapytała Kate
-Aby cię nie przesłuchiwał, bo wiem jaki to stres
-Kochana jesteś- odrzekła czuło Kate i poszłyśmy dalej.

Podejrzewałam tylko jedno miejsce gdzie mogli trzymać Olivier'a... ich garaż. Albo piwnica, ale raczej garaż.

Musiałam robić teraz wszystko co mi kazała Amanda... A właśnie!!! Nie powiedziałam panu, że jestem szantarzowana... Muszę powiedzieć innym razem...

Obietnica🖤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz