10. A jednak

14 0 0
                                    

Obudziłam się w szpitalu, na krześle obok, którego na łóżku leżała Chal. A jednak to nie sen... szkoda. Wstałam z krzesła i zaczełam rozglądać się po pomieszczeniu. Czułam jakieś nieprzyjemnie uczucie. Nagle zobaczyłam, że Arthur wchodzi do sali.

-Co ty tu robisz?- zapytałam zirytowana jego obecnością.

-Olivier nie wie, że zerwałem z Chal i powiedział mi, że ona tu jest

-Czego chcesz?

-Przeprosić- powiedział pocierając oczy. Ja nagle zobaczyłam, że Chal się obudziła. Pokazałam jej by udawała, że nadal jest w śpiączce. Ona poszłusznie to zrobiła.

-Gadaj, ja jak się obudzi przekażę- powidziałam udając bez duszną.

-Przepraszam cię Chal, nie powinnieniem odżucać takiego diamętu. Nie miałem pojęcia, że jesteś taka wspaniała- po tych słów Chal otrorzyła oczy i pół szptem powiedziała:

-Wybaczam- Arthur odrazu się na nią rzucił i ją przytulił. Nie chciałam im przeszkadzać. Postanowiłam wyjść i zapytać się lekarza, co jest z Chal. Kiedy wyszłam na korytarz, nie zauważyłam żadnego lekarza ani pielęgniarki. Pomyślałam, że mogą być w jakiś salach.
Spojrzałam na zegarek w telefonie. Była 4:16. Zawsze wstawałam około 5:00.
Poszłam szukać jakiegoś lekarza. Nie minęło 5 minut, a już znalazłam lekarza. I to akurat tego co badał i ratował Chal. Podeszłam do niego, po czym zapytałam:

-Dzień dobry. Wie pan co z moją siostrą? Charlotte Mclaren?

-Dzień dobry. Tak wiem co z twoją siostrą. Dzięki temu, że można powiedzieć "zachaczyła" o samochód, ma tylko złamaną nogę i nie poważny uraz głowy. Ale lepiej jej nie przeszkadzać, bo uraz może stać się poważniejrzy.

-Dobrze, dziękuję i do widzenia!- powiedziałam zadowolona i poszłam, a za mną usłyszałam radosne:

-Do zobaczenia

Kiedy znalazłam się na dworzu, napisałam SMS-a do Liam'a.

Do skarb<33:
Hej, przyjedziesz po mnie? Jestem pod szpitalem na Kochanowskiej

Od skarb<33:
Jasne słonko, już jadę. Do zobaczenia <3

Gdy zobaczyłam serduszko, odrazu zrobiło mi się ciepło na sercu.

Do skarb<33:
Do zobaczenia <33

Nie czekałam na niego długo. Brunet przyjechał po mnie około 7 minut później. Zaproponował, abyśmy pojechali do niego.

-Jasne tylko napiszę do mamy- odparłam radosna.

Do mama:
Wracam ze szpitala z Liam'em. Jadę do niego. Dziś sobota, więc nie muszę iść do szkoły

Od mama:
Jasne córuś. Baw się dobrze <3

Do mama:
Dzięki, miłego dnia <33

Jechaliśmy jakieś 20 minut. Liam mieszkał blisko, ale zrobiły się straszne korki. Kiedy utknęliśmy w dużym korku, chłopak odwrócił się do mnie, a ja zapatrzyłam się w jego jasno-piwnych oczach.

-Widzę, że nosisz mój naszyjnik- powiedział zadowolony podnosząc lewy kącik warg do góry. Nie wiedziałam co do mnie powiedział, bo byłam zapatrzona w jego oczach.

-Halo? Ziemia do Vani- powiedział machając mi ręką przed oczami i to mnie obudziło z transu.

-Coś mówiłeś?- spytałam rozkojarzona

-Tak. Mówiłem, że nosisz naszyjnik ode mnie

-A tak! Jest piękny. Dziękuję jeszcze raz- powiedziałam i dałam mu krótkiego buziaka w usta. Nagle telefon mi zawibrował. Zobaczyłam SMS-a od Kate.

Od BESTI:
Nie wiem czemu teraz ci to mówię, ale wiem, że dużo teraz przechodzić i chcę cię pocieszyć. Jesteś najlepsza, nigdy nie miałabym lepszej przyjaciółki od ciebie. Nie zmieniaj się. Kocham cię <33

Kiedy przeczytałam "Kocham cię <33" poczułam coś dziwnego. Szczęście jak i... miłość. Jakby wyznała mi prawdziwą miłość, jakbym była w niej zakochana. Poczułam dziwne motylki w brzuchu... Nie wiedziałam kąkretnie dlaczego. Czy ja się zakochałam w Kate?.

Obietnica🖤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz