Chapter 39

135 14 10
                                    

Minęły dwa tygodnie od wydarzeń z Hogsmeade. Wioska ostatnimi czasy naprawdę dużo znosiła, jak nie atak trolli, to teraz podpalenie. Mieszkańcy współpracowali, dzięki czemu miasteczko odzyskało swój dawny urok. Co do uczniów Hogwartu, wyznaczono godziny, w jakich uczniowie mogli wychodzić do wioski.

Ezra jeszcze bardziej zadomowiła się w bibliotece, czasem tęskno spoglądając w kierunku działu ksiąg zakazanych. Nic w podanych księgach nie mogło jej pomóc ułożyć swoich myśli, odkryć tajemnic i przygotować na próby dawnych profesorów Hogwartu. W dodatku zaczęła miewać koszmary o tajemniczym czarnoksiężniku. Sama osobiście nie mogła nawet spoglądać w lustro, obawiając się natłoku wspomnień jak rzuciła Zaklęcie Niewybaczalne, by ocalić Sebastiana i Ominisa. Bała się, że to wydarzenia zbuduje między nimi kolejny mur do przeskoczenia. Bynajmniej. Obaj Ślizgoni za wszelką cenę starali się być przy niej. Podobnie jak inni uczniowie - plotka o tym, jakoby Ezra Crowley powstrzymała najazd na Hogsmeade sprawiła, że stała się niemal tak sławna jak Aileen Nightingale.

- Cześć, Ezra - przywitał ją zadowolony Garreth, który nie czekając na zaproszenie, usiadł naprzeciwko niej. - Święta za dwa dni, a ty siedzisz nad książkami?

- Ty siedzisz nad eliksirami i nikt cię nie krytykuje - odparła, wzruszając ramionami.

Garreth oparł łokcie na stole, zerkając kątem oka na wysoki stos ksiąg najpotężniejszych czarodziejów wszechczasów.

- Nie oceniam cię. Chodziło mi bardziej o to, że z czasem zamiast luzować, zaczynasz pracować jeszcze ciężej. Wykończysz się w końcu. Kiedy ostatnio wyszłaś z kimś?

Do Hogsmeade, odpowiedziała sobie w myślach, z Sebastianem i Ominisem, a tam zaczęła się masakra i omal ich nie straciła. Zapewne Aileen, gdyby mogła, prosiłaby ją, aby zaopiekowała się nimi do jej powrotu do zdrowia. O ile kiedykolwiek wróci. Garreth wciąż oczekiwał od niej odpowiedzi, której ona nie była w stanie mu udzielić bez popadania w stan bliski depresji.

- Czy możesz podać mi tę książkę? - spytała chłopaka, widząc jak kartkuje jeden z opasłych tomiszczy. - Nie jesteś nigdzie potrzebny?

- Jestem tutaj. - Uśmiechnął się szeroko. - Pamiętasz, jak kiedyś bardzo wypytywałaś o Aileen Nightingale? - Ezra zatrzymała się, czekając na jego dalsze słowa. - Jestem skłonny opowiedzieć ci o niej trochę więcej, jeśli Sallow i Gaunt dalej milczą.

Ezra wiedziała, co się stało z Aileen, jak skończyła, ale bardzo pragnęła wiedzieć o niej jeszcze więcej. Jaką osobą była, jak się odnajdowała w Hogwarcie, jako ktoś, kto dołączył dopiero na piątym roku? Ezra od dziecka uczęszczała do Beauxbatons i tylko przeniosła się do innej szkoły, dla Aileen z pewnością to było bardziej intensywne przeżycie.

- Zakładam, że twoja pomoc nie jest bezinteresowna - mruknęła, zaczesując włosy za ucho, uśmiechając się do niego zalotnie.

Ktoś przyglądający się im z boku mógł pomyśleć, że umawiają się na spotkanie, kokietują wzajemnie, a tak naprawdę byli w trakcie dobijania targu. Informacje za... No właśnie, czego Weasley chciał? Pomocy przy eliksirach?

- Podaj cenę - kontynuowała, odchylając się od niego.

- Przetestujesz moją nową miksturę? - Ezra omal nie parsknęła śmiechem. Był do bólu przewidywalny. Jednak po twarzy dało się wyczytywać, że to nie wszystko. - I... pomożesz mi umówić się na randkę z Yvone?

- Myślałam, że lubisz Shannon.

- Tak, jest urocza i w ogóle, ale nie mam względem niej żadnych głębszych uczuć. Od dawna podoba mi się Yvone, ale masz nikomu nie mówić! - sapnął zirytowany, przykładając palec do ust. - To jak?

Ancient Magic | Ominis GauntOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz