Rozdział specjalnie dedykowany archiewum <3
Jeszcze raz wszystkiego najlepszego darling :'3
Nastał poranek po imprezie urodzinowej Kaveha, który wciąż spał w dosyć.. niecodziennej pozycji na kanapie z Alhaithamem.
Kilka minut minęło i się obudził, ale nie otworzył jeszcze oczu. Próbował jakoś się ruszyć, bo poczuł jak skostniały był, ale wtedy się zdziwił, bo nie mógł zbytnio zmienić swojej pozycji. Czuł jakby ktoś go trzymał. Przytulał..
Wtedy postanowił otworzyć oczy, powoli żeby przyzwyczaić się do jasnego otoczenia.
O mało co nie krzyknął, gdy zauważył, że śpi na kanapie. Co nie było najgorsze. Ale spał wtulony w swojego współlokatora, który zresztą sam go do siebie przytulał, gdy widocznie wciąż spał.
Starał się przez chwilę przepracować każdą informację jaka dotarła do jego mózgu, ale wolał aktualnie zapaść się jedynie pod ziemię, tak by nikt go nigdy nie znalazł już.
Próbował powoli wyswobodzić się z uścisku Alhaithama, ale ten mu nie pozwalał. Nieświadomie w śnie ciągle go do siebie przysuwał. Nie żeby Kavehowi się to nie podobało, wręcz przeciwnie, ale nie chciał narazić się mężczyźnie, gdy ten się obudzi i zobaczy ich w tej pozycji.
Westchnął po dłuższym czasie prób i niepowodzeń wstania tak by go nie obudzić. Poddał się i wrócił do swojej poprzedniej pozycji. Miał jedynie szczęście, że oboje mieli jeszcze wolne od swoich obowiązków, bo inaczej by chyba musiał sam go budzić.
– Nareszcie przestałeś się wiercić.. – Usłyszał nagle zbyt dobrze znany mu głos i o mało znów nie krzyknął.
Zdecydowanie życie dzisiaj testuje jego limity i kiedy dostanie zawału serca.
– A-Alhaitham-
– Przymknij się, głowa mi pęka.
– Wybacz.. – Mruknął Kaveh, który w końcu mógł wstać i rozprostować zdrętwiałe ciało.
Alhaitham sam się rozprostował i od razu ruszył do łazienki, gdzie znajdowały się tabletki przeciwbólowe, po które prawdopodobnie właśnie poszedł. A przynajmniej tak stawiał Kaveh.
On sam postanowił zrobić sobie jak i zielonookiemu jakieś śniadanie na szybko, zwłaszcza, że Alhaitham właśnie poszedł wziąć leki na pusty żołądek, co nigdy nie jest dobrym pomysłem. Oboje dobrze o tym wiedzieli, ale najwidoczniej ból był zbyt nie do wytrzymania dla niego żeby poczekać na jedzenie.
– Potrzebujesz czegoś jeszcze?
– Nie, wystarczy już, że zrobiłeś śniadanie. – Alhaitham dokończył swoją porcję tostów i poszedł pozmywać naczynia.
Kaveh w pewnym sensie poczuł się doceniony. Raczej jego umiejętności kulinarne.. no nie były najlepsze. Wolał raczej trzymać się z dala od tego pomieszczenia, ale dzisiaj jakoś się przełamał. Zaczął ogarniać w salonie by było tam bardziej schludnie, nawet nie zwrócił uwagi kiedy wrócił Alhaitham.
– Sądziłem, że panikarz będzie się pogadać o tym co było wczoraj i dzisiaj rano.
Wtedy dopiero Kaveh odwrócił się od niego, zastanowił się kiedy niby on zdążył zmienić ubrania na świeże, ale wolał nic nie mówić.
W sumie to chciał wyjaśnić, ale nie wiedział jak zacząć temat, więc sądził, że może lepiej będzie go przemilczeć. Jednak Alhaitham chyba miał nieco inne plany na to.
– A jest o czym? Byliśmy oboje pijani.. – Mruknął Kaveh, odwracając głowę odrobinę na bok, by ten nie patrzył na jego zaczerwienienie na samo wspomnienie tego wszystkiego.
Usłyszał jedynie jak Alhaitham westchnął.
– Niech Ci będzie. – Kaveh od razu na niego spojrzał, gdy ten szedł w stronę swojego pokoju.
Zabrzmiał jakby był.. zawiedziony.
Tylko czym miał być zawiedziony?
Kaveh nie rozumiał i Alhaitham nawet nie dał mu jak zrozumieć, ponieważ szybko zniknął za drzwiami swojego pokoju.
Kaveh tak stał na środku salonu i nie wiedział co ma ze sobą teraz nawet zrobić. Nie miał pojęcia czy powinien wrócić do tego co robił, czy jednak pójść za Alhaithamem i spróbować porozmawiać.
Nie wiedział jak próba rozmowy z nim się może skończyć.
Zwykle wyjaśnianie sobie czegoś między nimi kończyło się kłótnią.
Nie chciał się kłócić, nie chciał znów mieć nieprzyjaznych stosunków ze współlokatorem.
Kavehowi zależało mu na nim.. na nich.
CZYTASZ
Sun and Moon || Kavetham (PRZENIESIONE)
FanfictionKaveh nigdy nie sądził, że jego droga z Alhaithamem skrzyżuje się w momencie, w którym postanowi sprzedać swój rodzinny dom. Od tego momentu zostali współlokatorami i.. może wkrótce będą dla siebie kimś więcej? 12.07.23 - 4 w #genshin 22.07.23 - 5 w...