6. Dziecko

425 29 33
                                    

I ruszyliśmy w kierunku dormitorium.

Droga minęła nam spokojnie ale ja się wywaliłem na prostej drodze. I miałem dość tej podróży ale Dabi wziął mnie na barana i teraz siedzę sobie w jego pokoju a on się przebiera. Ja wypakowałem już te książki i zeszyty więc czekam tylko na niego.

Do pokoju wszedł Dabi ubrany w czarną koszulkę i tego samego koloru dresy.

- Dłużej się nie dało?- zapytałem wstając z łóżka-

- Zrobiłem to szybciej niż myślałem więc się ciesz.- powiedział Dabi wkładając do kieszeni telefon i portfel-

Po chwili wyszliśmy z budynku i ruszyliśmy do miasta.

- Ej Dabi a ty masz jakieś prawo jazdy?- zapytałem-

- Mam bo niedawno robiłem i mam też to takie na motor. I aktualnie mam ten zajebisty motor który kiedyś ukradliśmy ale cicho bo mi jeszcze zajebią go.- powiedział Dabi-

- A jak będę musiał wracać do domu to odwieziesz mnie?- zapytałem wesoły-

- Dobra odwiozę cię nim ale czuję ,że Aizawa będzie tylko wyglądać przez okno w okolicach 20.- odpowiedział mi Dabi-

- Jak ja cię kocham! A tam z tatą nie będzie problemu.- powiedziałem szczęśliwy-

- To do tego turka co zawsze idziemy?- zapytał mnie mój chłopak-

- Oczywiście! Ja go nie będę zdradzał z jakimś innym turkiem.- odpowiedziałem-

Po chwili byliśmy już na miejscu i weszliśmy do małego pomieszczenia o nazwie „ Zahir". Jako ,że jest godzina 10 i prawie wszyscy są w pracy lub w szkole to nie było żadnej kolejki. Podszedłem do kasy za którą stał turek.

- Dzień dobry poproszę rolo średni, kurczak, sosy mieszane.- złożyłem zamówienie-

- Jackie tosy?- zapytał turek-

- Co on powiedział Dabi?- zapytałem nie rozumiejąc-

- Zapytał jakie sosy.- odpowiedział mi-

- sosy mieszane.- powiedziałem wyraźnie-

- Dobla ,a pań?- zapytał turek-

- Ja poproszę rolo dużego, mięso niech będzie wołowina i sos ostry.- złożył zamówienie Dabi-

- Bedzie 1 567,87.- podał cenę turek-

- Ja zapłacę. Kartą będzie.- powiedział Dabi-

Chłopak zapłacił i siadaliśmy do stołu.

- Już ci oddaję.- powiedziałem otwierając torbę-

- Nie musisz oddawać. Będę dobry i ci kupię.- powiedział uśmiechnięty Dabi-

- Nie no ideał!- powiedziałem-

Jeszcze chwilę czekaliśmy po czym dostaliśmy nasze jedzenie. Wyszliśmy na dwór i poszliśmy do parku który był nie daleko. Usiedliśmy na murku i zaczęliśmy jeść. Mój kebab był bardzo dobry co muszę przyznać ale co się dziwić jak robił go najlepszy turek.

Rodzina /dadzawa/bakudeku/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz