1. Przeszłość

951 45 29
                                    

~Wstęp narratora~

Niektórym dzieciom trafiają się dobrzy rodzice ,a innym ci źli. Izuku nie miał nic z tych rzeczy. Miał on kochającego ojca i matkę która była okrutna i nie nadawała się na rodzica. Znęcała się nad chłopcem psychicznie. Jego ojciec nie miał tego gdzieś i wziął z jego żoną rozwód. Po jego długich walkach o tym kto będzie wychowywał dziecko niestety przegrał. Jego żona Inko zdobyła pełne prawa rodzicielskie. Ojciec dziecka czyli Aizawa nie był z tego zadowolony lecz nic nie miał do zrobienia. Postanowił ,że będzie dalej rozwiać swoją karierę bohatera lecz w pewnym momencie napotka swojego syna lecz po przeciwnej stronie.
~koniec wstępu~

•Izuku•

Nie miałem kolorowego dzieciństwa. Moi rodzice kłócili się całymi dniami. Mój tata. Kochałem go nad życie i ufałem mu ,a on mnie zostawił. Jeśli by mnie kochał walczył by o mnie i nigdy w życiu nie zostawił by mnie z matką wiedząc co ona mi robi. Za to matka. Nienawidzę jej nad życie. Od moich narodzin znęcała się nade mną. Z czasem coraz bardziej. Kiedy jeszcze mój ojciec mieszkał z nami robiła to psychicznie oraz kiedy byliśmy sami. Lecz ojciec to zauważył. Po tym jak zostałem sam z matką było coraz gorzej. Nie znęcała się tylko psychicznie lecz zaczęła też fizycznie. I pomyśleć ,że w wieku 4 lat zaczęło się to piekło. Mam dwa dary. Jeden objawił się w wieku 5 lat. Moja matka tak mnie pobiła ,że moje rany i ich ilość była śmiertelna. Kiedy byłem już na skraju życia i pogodziłem się ze śmiercią jako 5 latek nagle zauważyłem ,że moje rany zaczęły świecić na zielono. Jako ,że rok wcześniej lekarze powiedzieli ,że nie mam szans na jakikolwiek dar myślałem ,że naprawdę umarłem i tak się dzieję po śmierci. Siedziałem w koncie wtedy czekając aż to się skończy. Uleczenie w pełni zajęło 4 godziny. Dopiero później zrozumiałem ,że jest to dar. Drugi pojawił się kiedy miałem 10 lat. Jest to czarny bat. Kiedy to się stało byłem bardzo zdziwiony. Dar okazał się tak szybko i boleśnie ,że mój pokój był cały w bałaganie jak by przechodziło przez to tornado. Walczyłem z darem chyba z 20 minut lecz po tym czasie moje ciało dziecka było na tyle przemęczone ,że dar przestał działać wtedy ,a ja zemdlałem.

Kolejnym punktem jest moje dołączenie do ligi. Miałem wtedy 13 lat. Byłem zły na mojego ojca za to ,że mnie zostawił i zaczął rozwiać swoją karierę. Nigdy przez te jebane lata nie zadzwonił, nie spotkał, nie zainteresował się mną. A ja chciałem tylko uciec od mojej matki. W końcu raz szedłem w szemranej ulicy i spotkałem go. Shigarakiego Tomure. Zobaczył moje jeszcze nie wyleczone rany po pobiciu przez moją matkę i zaprowadził mnie do ich bazy. Kazał opatrzeć moje rany Kuro ,a sam wypytywał mnie o wszystko. Po wysłuchaniu mojej historii zaproponował mi dołączenie do ligi. Kiedy zdałem sobie sprawę ,że tym sposobem mogę uciec mojej matce i pokazać się ojcu odrazu podjąłem decyzję. Shigaraki nie był miły nigdy. Kuro mnie uczył obsługiwać daru. Tomura nigdy mi nie pomógł i był zawsze oschły. Muszę przyznać ,że teraz wiem jaki jest on chujem. Wykorzystywał mój dar i moje zdrowie abym go leczył jak coś mu się stanie. Wiele razy miałem przez to zawroty w głowie czy mdlałem bo on musiał nawet najmniejsze rany leczyć mną. Lecz co jest dalej? Przejdźmy do teraźniejszości.

• Teraźniejszość •

- Jak mogłeś zawalić tą jebaną misie?!- wykrzyczał Tomura-

Każdy z bazie spojrzał się na nas.

- Ja przepraszam... przez te leczenie moim darem jestem wykończony i jeszcze tyle było tam bohaterów ,że by mnie złapali.- przeprosiłem-

- Kurwa zamknie się jebany szczeniaku! Zgiń kurwa ZGIŃ. Miałeś wypełnić misję ,a nie spierdalać rozumiesz?!- wykrzyczał i złapał mnie za ramie-

- Ja przepraszam...- powiedziałem-

- Kurwa przeproś sobie matkę i ojca! A zapomniałem ojciec cię zostawił a matka się nad tobą znęcała! I kurwa dobrze bo wiedzieli ,że jesteś jebanym śmieciem!- powiedział głośno ściskając moje ramię-

Kilka łez poleciało po moich policzkach. Zawsze mnie tak traktował tylko nie aż tak mocno.

- Tomura uspokój się! To tylko dziecko czego ty od niego oczekujesz?! Ma tylko 16 lat ,a ty myślisz ,że jest jakąś maszyną do zabijania. Stara się ,a ty go tylko wyzywasz i wypominasz mu jego rodzinę! Dobrze kurwa ,że twoja była taka super i cię kochała a zwłaszcza ojciec.- wykrzyczał Dabi po czym zabrał rękę Tomury z mojego ramienia-

- Jak ty możesz wypominać mi moją rodzinę śmieciu?!- powiedział zły Shigaraki-

- Tak jak ty możesz wypominać jego przyszłość i jego rodzinę! Będę go kurwa bronić! Jest młody i miał trudne dzieciństwo jak my wszyscy ,a ty jeszcze bardziej je niszczysz.- powiedział zdenerwowany Dabi-

Nie wytrzymuję już tego. Mam dość bycia tu. Tylko Dabi mnie broni i jest dla mnie jak starszy brat ,a reszta ma mnie w dupie ,a o tym chuju to nawet nie wspomnę. Nie wytrzymałem i popłakałem się po czym pobiegłem do mojego pokoju. Zamknąłem go na klucz i położyłem się na łóżku.

- Mam dość... mam kurwa dość tego wszystkiego.- wyszeptałem do siebie-

Skuliłem się w kulkę i zawinąłem kocę. Słyszałem jak chłopaki się nadal kłócą. Mam już dość bycia tu ale jest lepiej niż w domu. U mojej matki dostałbym jeszcze wpierdol fizyczny i nie tylko psychiczny. Mam ochotę przyłożyć sobie pistolet do głowy i zastrzelić się.

Wstałem z łóżka i podszedłem do mojego biurka. Otwarłem szafkę i chwyciłem broń do ręki. Popatrzałem się na nią. Czy warto marnować nabój? Jak to powiedział na takiego śmiecia nie warto nic. Przestało słuchać kłótni. Już się pewnie skończyła.

Usłyszałem jak ktoś puka do moich drzwi. Tomury nawet się tam nie spodziewam. Odłożyłem broń do szuflady i ją zamknąłem.

- Już otwieram.- powiedziałem podchodząc do drzwi I otwierając drzwi-

- Izuku muszę ci coś powiedzieć. Tomura nie przekaże ci tego bo jest wielce obrażony ale jutro jest atak. Wiemy jacy będą tam bohaterzy. Z czego jedne to twój ojciec. Shota Aizawa.- powiedział chłopak-

- A jaki jest cel?- zapytałem-

- Nie ma celu. Mamy tylko pomordować ludzi bo Shigaraki ma zachcianki na mordowanie i nie myśli ,że może coś się stać nam.- powiedział Dabi-

- Dobra ,a o której godzinie?- zapytałem ponownie-

- Jutro o 8.- odpowiedział mi krótko-

- Dobra dzięki za to ,że mnie poinformowałeś.- podziękowałem-

- Nie ma sprawy. Ja już lecę do siebie bo jest późno ,a chcę się chociaż wyspać.- pożegnał mnie i ruszył do swojego pokoju-

Dobra ja też powinienem iść spać. Jutro mogę się pokazać mojemu ojcu ,że nie jestem niczym tylko mam super dary i nadaję się na bohatera! No właśnie.... Co ja robię w moim życiu? Chciałem zostać bohaterem ,a nie złoczyńcą.

Położyłem się na łóżku. Przykryłem się kołdrą i po chwili zasnąłem.

———————————————————————-
1095 słów. Jest to nowa książka która będzie kontynuowana w najbliższym czasie. Mam nadzieję ,że wam się spodoba a ja was już żegnam pa pa!
Wiatraczek~~

Rodzina /dadzawa/bakudeku/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz