12. Autokar

311 24 30
                                    

Po krótkim czasie zasnąłem w jego rękach.

• Skip time •

Jest już czwartek czyli dzień wycieczki na którą nie mam ochoty jechać bo będę tam te cymbały z 1a a szczególnie ta Uraraka. Odraża mnie. Aktualnie to streszczę wam co się wczoraj stało. Obudziłem się kiedy doszliśmy do szkoły i mój super ojciec nie mógł zostawić tej sprawy z All mightem i poszedłem z nimi do dyrektora bo do mnie też była jakaś sprawa oraz Dabi poszedł z nami bo nie miał co do roboty. Aktualnie to przez dwie godziny mój ojciec kłócił się z All migntem a ja razem z moim chłopakiem siedzieliśmy cicho. Wyszło na to ,że All might narazie dostanie ostrzeżenie. Lecz nasz bohaterek zgłosił MNIE! Tak mnie! Do dyrektora ,że jestem agresywny. Ja nie jestem agresywny tylko nerwowy. Ale to tylko trochę. Wyszło na to ,że zapytali wszystkie osoby z którymi się kłóciłem o to czy byłem dla nich agresywny. Wszyscy powiedzieli ,że tak. Więc mój tatuś się przejął tym i postanowił ,że dla niego też jestem czasem agresywny tak jak dla naszej całej rodzinki byłem. Przypominam o wyzywanie Shinsou w pierwszy dzień i o nazwanie dziwką mica.... TO NIE MOJA BYŁA WINA! I postanowił ,że zapyta mnie czy brałem jakieś leki na uspokojenie. Chciałem powiedzieć ,że nie ale Dabi musiał wygadać ,że rok temu wciskał mi leki na uspokojenie po tym jak prawie go pobiłem za to ,że wszedł do mojego pokoju jak nie miałem humoru. Świat się na mnie uwziął. Tata kupił mi lekki i dziś już niestety je biorę. Po nich jestem dość osłabiony ale pierwsze dni ich brania są okrutne ponieważ strasznie mnie osłabiają i jestem po nich zmęczony. No i na koniec dnia dnia spakowałem się. Ale dziś jest dziś i żyjmy teraźniejszością.

Wstałem z łóżka i ubrałem się w naszykowane już ubrania. Jest to za duża dla mnie taka malinowa jasna bluza a na to biała koszulka i czarne jeansowe dzwony. Jeszcze na głowę założyłem sobie czapkę tego samego koloru co bluza. Wyglądam super! Zabrałem moją torbę i walizkę i zszedłem z tym po schodach. Torba jest ta sama co noszę do szkoły. Moje rzeczy postawiłem w korytarzu i szybko wbiegłem do kuchni. Na stole stał talerz z naleśnikami oraz kubek z kawą. Zacząłem jeść a do kuchni wszedł tata pijąc kawę.

- Masz wsiąść tabletkę. Stoi obok kubka. Na wycieczce będę ja miał je przy sobie i będę ci je dawać.- powiedział Aizawa wsadzając kubek po jego kawie do zmywarki-

- Ta. Gówniane te tabletki i nie rozumiem po co mi są.- powiedziałem-

- Jesteś strasznie nerwowy i czasem nie umiesz się pohamować. Denki miał wczoraj wielkie szczęście bo jak byś wpadł w szał to byś go zabił tam.- odpowiedział tata-

- Ale nie umarł. To wszystko przez All mighta. Jak nie obrażał by mnie i nie denerwował to bym mu nie połamał tych kości.- powiedziałem-

- Widzisz? Sam się przyznałeś ,że jak byś nie był zdenerwowany to byś nie połamał aż tak Denkiego.- powiedział Aizawa-

Nie odezwałem się już nic. Zjadłem i ogarnąłem się. Razem z tatą pojechaliśmy pod U.A gdzie stał już autokar. Z czego co wiem to jest 2 godziny stąd autokarem. Raczej wiadome jest ,że autokarem wolno się jedzie. Podobno są to góry ale kilka kilometrów od naszego ośrodka jest plaża.

Zaparkowaliśmy auto pod szkołą. Wysiedliśmy i poszliśmy obok autokaru. Tata zaczął rozmawiać z kierowcą a ja czekałem tylko aż pojawi się Dabi albo Kacchan. Chcę z kimś porozmawiać. Byliśmy 30 minut przed zbiórka więc nikt raczej tera się nie pojawi. Wyjąłem telefon i spojrzałem na jakiś alarm który został do mnie wysłany.

- Znany złoczyńca o nazwie Tomura Shigaraki niedawno zwiał z więzienia. Wczoraj o godzinie 23 napadł on na sklep. Zniknęły stamtąd: pieprz gazowy, liny i taśma i kilka mniejszych rzeczy. Wszystko zostało zarejestrowane na kamerach w sklepie. Prosimy o ostrożność.- przeczytałem po cichu- Jebany skurwiel.- szepnąłem do siebie-

Chwilę jeszcze przejrzałem insta ale usłyszałem jak mój ojciec mnie woła. Podszedłem do nich.

- Izuku możesz już wsiąść do autokaru i zająć miejsce. Ja włożę ci tą walizkę. Jak coś to nie musisz być już na zbiórce bo zasady będę omawiać jak każdy będzie już siedział w autokarze.- powiedział tata-

Ja zostawiłem walizkę i wszedłem do autokaru. Zająłem przed ostatnie miejsce pod oknem. Nie mam potrzeby siedzieć na tych słynnych tylnych siedzeniach bo i tak chcę siedzieć z Dabim. Jest nas 2 a nie 5 więc czemu mam zabierać jakiejś grupce zabawę w siedzeniu na ostatnich siedzeniach. (Raz jak byłam na koloniach to 12 latki napierdalali się już w autokarze o tyły... później był zakaz tam siadanie i siedział tam taki zajebisty pan od wf czyli mój jeden z ulubionych nauczycieli. Ale wracaliśmy już o kilka miejsc mniejszym autokarem i jako ,że ja ze znajomą nie mieliśmy gdzie już siąść bo wsiadaliśmy ostatnie to dostałyśmy pozwolenie na siedzenie tam od pani. I jak my tam siedliśmy to te dzieci zaczęli się na nas drzeć ,że nie możemy XD. Ale pan od wf przyszedł i zaczął wyjaśniać te dzieci i przez całą drogę zajebiście mi i mojej znajomej gadało z panem od wf który opowiadał story time jak to kiedyś wybił szybę w drzwiach XD).

Wyjąłem telefon i po 10 minutach zadzwonił do mnie telefon. Był to kacchan więc odebrałem.

- Hej Izuku widzę ,że twój tata jest już obok autokaru a ty?- zapytał-

- Jestem w środku i sobie siedzę. Jestem w sumie na przed ostatnim miejscu.- powiedziałem-

- A okej. Możesz nam zająć tyły? Chcielibyśmy z moimi znajomymi siąść na tyłach a pewnie Uraraka i jej bestii tam siądą.- poprosił mnie-

- Okej nie ma problemu. Ile was jest?- zapytałem-

- Pięciu.- odpowiedział mi-

- Okej czyli całe tyły. Zajmę wam tyły więc nie macie czym się martwić.- powiedziałem-

- Okej dzięki to pa.- pożegnał się kacchan-

- Pa.- powiedziałem szybko-

Rozłączyłem się i wsadziłem telefon do kieszeni. Znam jeden prosty sposób na zajęcie miejsca. Położyłem mój kocyk i torbę na moje miejsce a sam położyłem się na tylnych siedzeniach.

Po 20 minutach ludzie zaczęli wchodzić do autokaru i jak przypuszczałem Uraraka i jej przyjaciółeczki wbiegły jako pierwsze aby zająć tylne miejsca. Jakie dzieci. Były w szoku kiedy zobaczyły mnie już w pozycji siedzącej na tyłach. Podszedł do mnie.

- Zładź stąd.- powiedziała Uraraka-

- Spierdalaj.- odpowiedziałem krótko-

- Wypad stąd! To my powinniśmy tu siedzieć a nie ty.- krzyknęła zdenerwowana-

- Słuchaj kurwa. Może i biorę jakieś tabletki na uspokojenie ale wpierdolić to ja ci mogę bo na to akurat siły znajdę.- powiedziałem spokojny-

- Nic mi nie zrobisz!- krzyknęła i zamachnęła się-

Byłem już gotowy na uderzenie ale nie nastało one.

———————————————————————-
1081 słów. Mam nadzieję ,że rozdział wam się podobał. Aktualnie to mam ważną informację! Wyjeżdżam na 2 tygodnie na wakacje (Kołobrzeg). Nie będzie przez to często rozdziałów no bo nie będę miała wiele czasu na pisanie. Napiszę dziś jeszcze jeden rozdział na zapas a jutro nie wiem bo będzie to mój ostatni dzień w domu czyli końcowe  pakowanie. Wyjeżdżam w sobotę o 3 w nocy i będę jechała bardzo długo bo na drugi koniec polski więc przez drogę napewno coś napiszę. Jak już wrócę rozdział będą pojawiać się tak jak do tej pory. Ja was już żegnam i pa pa!
Wiatraczek~~

Rodzina /dadzawa/bakudeku/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz