9. Pokojówka

320 24 31
                                    

Jutrzejszy dzień będzie ciekawy.

Poczułem ,że coś mnie dotyka po ramieniu. Przewróciłem się na drugi bok ale tykanie mojego ramienia nie ustało. Otwarłem oczy i zobaczyłem Dabiego który był już ubrany w mundurek.

- Wstawaj bo jest już 7:10.- powiedział-

- O KTÓREJ TY MNIE BUDZISZ?! Ja muszę się wystroić a ty mi dajesz 30 minut na wszystko?!- wykrzyczałem wstając z łóżka jak poparzony-

Chwyciłem szybko ubrania oraz opaskę z kocimi uszami. Pobiegłem do toalety i szybko się ogarnąłem. Wyszedłem z łazienki i poszedłem po torbę z rzeczami do szkoły. Zabrałem ją i przy okazji wypsikałem się perfumami oraz pomalowałem się. Pewnie bym się nie malował ale jak już tu jestem. Poszedłem do kuchni gdzie był Dabi, Katsuki i jakiś typ z biało-czerwonymi włosami. Jak wszedłem do kuchni to zobaczyłem ,że Dabi był czerwony cały, Kacchan się zaczął śmiać jak opętany ,a ten chłopak zakrztusił się kanapką.

- Coś wam nie pasuje w moim stroju? Elegancko wyglądam a nie co wy pf.- zaśmiałem się biorąc kanapkę-

- Co ty chcesz odjebać XD?- zapytał rechoczący blondyn-

- Wiesz co... moja zmarła przyjaciółka Toga rok temu przed moimi urodzinami dała mi ten strój. Nakrzyczałem na nią ,że co ona se myśli i ,że nigdy tego nie założę. Na drugi dzień zmarła. Byłem osobą która z rana weszła do jej pokoju a ona leżała w łóżku zakrwawiona. Wymiotował krwią w  nocy po czym zmarła. Nasza ostatnia rozmowa to było moje krzyczenie na nią... cholernie żałuję. To była moja najlepsza przyjaciółka. Kiedy Tomura darł się na mnie co robił cały czas Dabi i ona stawali w mojej obronie. Nigdy nie zapomnę o niej.- powiedziałem smutny przypominając sobie ten moment-

- Oh. Współczuję ,że musiałeś jako pierwszy zobaczyć zmarłą przyjaciółkę i ,że ona w ogóle zmarła.- powiedział kacchan-

Szybko zjadłem śniadanie. Kiedy jadłem to ten chłopak i Kacchan poszli sobie. Ja szybko po posiłku umyłem zęby i ubrałem szybko moje buty na nie wysokim obcasie. Coś w stylu lakierek tylko ,że to są damskie. Nie moja wina ,że mi się podobały. Wyszliśmy z budynku i spojrzałem na telefon.

- KURWA DABI MAMY 15 MINUT DO DZWONKA! Jak tam się idzie 20.- krzyknąłem-

- Nie martw się mam motor ten zajebisty. Idziemy po niego.- powiedział Dabi i poszliśmy za budynek-

Był tam garaż. Dabi go otwarł i zobaczyłem ,że są w nim jakieś rowery, deska jedna i to nie mowa o Urarace oraz jest tam moto. Dabi go wyprowadził na zewnątrz. On zamykał garaż a ja wsiadłem na motor.

- Kurde nie mam dla ciebie kasku.- powiedział Dabi wsiadając na motor-

- Od kiedy ty się interesujesz kaskami? Tyle razy jeździłem z tobą na nim bez kasku a teraz co?- zapytałem-

- Interesuje się tym od kąt twój ojciec mi zagroził ,że mnie zabije jak coś ci się stanie. Teraz przytul się do mnie abyś nie spadł  bo wiem ,że ty byś mógł.- powiedział chłopak odpalając motor-

- No ja na twoim miejscu też bym się bał mojego taty.- zaśmiałem się-

Wziąłem plecak chłopaka na swoje plecy. Przytuliłem się od tyłu do Dabiego a on ruszył. Ja przez drogę darłem mordę ze śmiechu. Pamiętam jak obydwoje uciekaliśmy przed policją na motorze który został zniszczony wtedy. Była to noc a my uciekaliśmy bo napadliśmy na jakiś sklep bo nam się jeść chciało. Byliśmy tak rozpędzeni ,że nie zobaczyliśmy dziury wtedy w barierkach na moście. Policjant strzelił nam w oponę a Dabi utracił kontrolę nad motorem. Razem z motorem wpadliśmy do rzeki. Szybko z niej wyszliśmy a była ona bardzo głęboka więc Dabi mnie wyciągał a potem uciekaliśmy za pomocą mojego Daru czyli czarnego bata. Piękne czasy.

Rodzina /dadzawa/bakudeku/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz