16. Legenda o dwóch wilkach.

443 22 17
                                    


WOW 1k. wyświetleń!!!

Jejuuu, dziękuję wam<3

-------

Lloyd 

Pytałem się Kai'a co dokładnie się stało, ale on odpowiadał mi wymijająco. Miałem tego dość, czemu nie mogę nic wiedzieć? Powiedziałem tylko, że chce zamienić słowo z byłą księżniczką. Wyszedł na tą wiadomość bez słowa. Zastanawia mnie czy przekaże tą wiadomość, czy zostawi to dla siebie. Pytanie rodziło się jeszcze jedno: Czy ona chce nadal ze mną rozmawiać. 

Mam na to średnią ochotę, lecz coś mnie ku temu ciągnie. No dobra, nienawidziłem jej, teraz nie wiem czy ją w miarę możliwości zaakceptowałem? Uczucia są dziwne. 

Minęła chwila i zawitali u mnie Zane i Pixal. Zapewne sprawka czerwonego. Tak czy siak to było wiadome. Sam nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Może chociaż oni wyjaśnią mi tą sprawę bardziej.

Nie, jednak nie zbyt. Przypomnieli mi tylko o tym zwoju i o mojej lekkomyślności z jedzeniem. Pix stwierdziła, że jestem taki słaby przez nie jedzenie i oczywiście znowu nie mam jak się ruszyć z miejsca. Aktualnie siedzę na łóżku w mojej ulubionej pozycji czyli oparty plecami o ścianę i przyglądam się ścianie na przeciwko. 

Usłyszałem pukanie do drzwi. Nie odpowiedziałem, pomyślałem że to któryś z chłopaków. Pukanie ustało a po chwili ciszy znowu słyszałem dźwięk jaki wydaje drewno. 

- Proszę.- Podszedłem do tego specyficznie, jakbym miał jakąś urazę do tej osoby za drzwiami mimo iż nie miałem bladego pojęcia kto to.

- Mogę?- Zza drzwi wychyliła się białowłosa piękność. 

- Ym, tak. Jasne.- Lekko się zawahałem, chciałem z nią porozmawiać. Gdy jednak przyszedł ten moment wyglądało to tak nie zręcznie i było również. Oboje nie zdawaliśmy sobie sprawy jak ciężko będzie po tym wszystkim zacząć normalną, cywilizacyjną rozmowę.

Dziewczyna usiadła na krześle od biurka i najwyraźniej zamierzała zacząć mówić.

- Wiem, że to co zrobiłam jest nie wybaczalne i nigdy mi nie zaufacie. To było... potworne, zrobiłam źle i się do tego przyznaję. Nie zamierzam się w żaden sposób, jakikolwiek usprawiedliwiać. Ani siebie ani swojego zachowania. Bardzo mi przykro, że tak Cię potraktowałam i dziękuję za szansę, którą mi daliście. Obiecuję, nie zmarnuję jej. Ym... Zrozumiem jeśli nie będziesz się do mnie odzywał, czy będziesz mnie ignorował. Ja na prawdę się zmieniłam i udowodnię to wam wszystkim. Liczę na szanse by było między nami dobrze, kiedyś... Ale jeśli nie chcesz tooo możemy zapomnieć o tym i udawać, że nigdy tu nie przyszłam i nie wyszłam na idiotkę, która się głupio tłumaczy.- Powiedziała a ja zastanawiałem się nad wiarygodnością jej słów. Niby mogła przejść takową zmiane i wszystko.- Chcę odkupić złe czyny i pomóc wam w obronie miasta, jeśli mi pozwolisz. W końcu to ty jesteś wielkim zielonym ninja'om i liderem zespołu.- Kontynuowała a ja wręcz zastanawiałem się nad jej propozycją.- Jeśli chciałeś usłyszeć tylko to, to już pójdę.- Zaczęła się kierować w stronę wyjścia.

- Zaczekaj.- Co ja mam w głowie?- Zostań. 

- Ymm- Poklepałem miejsce na swoim łóżku na co ona ze wstydem przysiadła się na jego brzegu. Przygryzała górną wargę, stresuje się. Ja przy stresie zagryzam dolną. 

- Dam Ci szanse... Ostatnią. - Spojrzałem na ręce.- Tęskniłem...bardzo.- Bałem się spojrzeć na wyraz twarzy dziewczyny. W tym właśnie momencie zagryzłem wargę. 

- Ja za tobą też... bardzo.- Chyba się uśmiechnęła.- Niech to będzie nasze słowo,, bardzo''.- Lekko się zdziwiłem.

- W jakim sensie? - Nie byłem przekonany.

Wyrok Demona / NINJAGO LlorumiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz