41.Groza czy niemoza?

315 12 15
                                    


Lloyd

- Już nie żyjesz. - Mówię sam do siebie latając i szukając wroga. Czuje się świetnie, dawno się tak nie czułem. Wypatrywałem go. Zastałem te potwory prawie przy parku a co za tym idzie, prawie na środku ninjago. Wylądowałem przed nim.

- Czyżby ktoś się upodabniał do Oni?

- Nie prawda!

- Co tak agresywnie? Nie można normalnie porozmawiać? Jak ojciec, jak ojciec.

- Nie jestem do niego podobny!

- Może tak, może nie. Znieśmy miecze i zawrzyjmy układ.

- Jaki niby?

- Przyłącz się do mnie.

- Kusząca propozycja.- Już sam nie wiem co mówię.

- Wspólnie zawładniemy krainą Oni.

Otoczenie zostało otoczone mgłą. Jednak nie była to sprawka żadnej z obecnych tu istot.

- Synu...- Czy to...

Obróciłem się, mój własny ojciec ujawnił się w postaci zielonkawej mgły. Patrzył na mnie tymi swoimi praktycznie można powiedzieć zmęczonymi oczyma.

- Nie rób tego... To nie twoja droga.

- Z skąd ty to możesz wiedzieć? Nie było Cię przy mnie, gdy tego potrzebowałem. Nie potrzebnie tu przybyłeś. - To za pewne znowu iluzja, nie będę się jej słuchać tak jak mówił Kai.

- O...

- Gdzie w tedy byłeś, co!?

- Dobrze wiesz, że to nie mój wybór.

- Idź z stąd. Nie potrzebuję Cię już.

- Jeśli się przyłączę... Zostawisz ich w spokoju? - Zwróciłem się do górującej na de mną postaci. Ten skinął głową, obracam się z powrotem do ojca, ale go tam nie ma.

Mniejsze zło jest lepsze. Przepraszam Rumi... Uniosłem się nieco ponad ziemię, otrzymałem rogi. Prawie identyczne jak Nelda. O nowym stroju nic nie mówić, przeważała w nim czerń ale z domieszką jak się za pewne domyślacie: czerwieni, fioletu, złota i na litość także zieleni.

- Zacznijmy zagładę! - Chytry uśmiech wkradł mi się na twarz, to już nie jestem ja. A może to ten prawdziwy JA? Haha.

Harumi

- Tam jest.- Wskazałam palcem na blond czuprynę z dodatkami, czarna postać prowadziła go za bark obok siebie. - Coś się stało, co on ma za rogi?

Zane pokazał sygnał na co my przyjęliśmy taktykę krążenia nad nimi.

- Co tu się dzieje?

- Czerwony ninja nie widzi? Sojusz się dzieje. - Odparła kreatura.

- To chyba jakaś pomyłka. - Strzelił w niego pięknym, soczystym ogniem. - Lloyd, uciekaj!- Krzyknął, gdy jego atak poszedł pomyślnie.

- Hahaha...- Śmiech potwora roznosił się w niebiosach.- To już nie jest wasz przyjaciel. Teraz jest moim przyjacielem.

Znikli ułamek sekundy później w wielkiej chmurze. Wylądowaliśmy nie opodal wymienionego miejsca.

- Co teraz? - Spytał z dobrą intencją mistrz ziemi.

- Nie wiem, Cole... Jak to w ogóle możliwe? - Spytała czerwonowłosa.

- Nanotechnicznie rzecz biorąc to skutek niepożądany przez wpływy nasze i nie jakiego antagonisty. - Wymądrzył się ninjadroid.

Wyrok Demona / NINJAGO LlorumiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz