Myślę, że większość z was czekała na to;)
Lloyd
Czułem się strasznie nie swojo w towarzystwie tylu ludzi wokół mnie. Jedynym ukojeniem była dziewczyna niedaleko mnie, złapałem ją za rękę tak by nikt oprócz nas tego nie zauważył. Ból głowy stawał się coraz silniejszy więc temu byłem niemrawy. Skaylor cały czas przypatrywała mi się, czułem to mimo iż nie patrzyłem na nich.
Na całe szczęście wszyscy wrócili więc czym prędko wymknęliśmy się z Harumi do mojego pokoju niezauważeni nim zaczęły się zbędne pytania. Wykorzystaliśmy moment zamieszania.
Dlaczego poszedłem z nią? Mówiłem przecież, że nie chcę nikogo zranić a trzymam ją przy sobie. Dziadku... doradź mi...
Przysiedliśmy na łóżku i spojrzeliśmy sobie w oczy. Utrzymywaliśmy kontakt wzrokowy, jej oczy są takie piękne... Takie zielone, ale nie jak moje. Są pomieszane z turkusem... wow. Mógłbym patrzeć w nie godzinami...
- Blady jesteś, przebierz się.- Rzuciła do mnie przerywając tą cudowną chwilę. - I przemyj twarz.
Zrobiłem co kazała. Ściągnąłem bluzę i to był błąd...
- Lloyd... Coś ty zrobił?... Dla...Dlaczego?
Dopiero w tedy dotarło do mnie co zrobiłem... Obróciłem się do niej. Miała łzy w oczach. Głupi ja. Zapomniałem...
- Ttto... przeze mnie?...- Nie chciałem jej odpowiadać.
- Tęskniłem... To wszystko wydarzyło się przeze mnie... Jestem winny... Zasłużyłem na karę a...a wszyscy temu zaprzeczają... Więc... więc...- Nie umiałem dokończyć.
- Więc ukarałeś się sam...
Nie odpowiedziałem, w tym wypadku milczenie było odpowiedzią. Rzuciłem umorusaną bluzę na podłogę i ruszyłem do łazienki. Przemyłem twarz i nie dowierzałem co zrobiłem. Gapiłem się w te swoje cholerne odbicie. Pięć, dziesięć minut? Chuj wie. W gruncie rzeczy w pewnym momencie Harumi weszła do łazienki.
- Daj ręce.
Usadowiłem się na klozecie i wyciągnąłem ręce w przód. Rumi delikatnie zaczęła przeczyszczać rany wodą a później wodą utlenioną. Szczypało jak nie wiem co, ledwo utrzymywałem ręce a dziewczyna zmuszona była przy tym mi je przytrzymać. Zaczęła owijać mi je bandażem, najpierw lewą gdzie było więcej rozcieńć, a potem prawą.
- Powinnam jeszcze o czymś wiedzieć?
Zdjąłem koszulkę i również rzuciłem ją na podłogę. Miałem wrażenie, że zamarła na ten widok. Wyszedłem do pokoju i wyjąłem czystą bluzkę z krótkim rękawkiem i zieloną bluzę oczywiście a dziewczyna podążyła za mną. Podałem jej jedną z moich bluz, była zielona z złotym motywem kwiatowym. Przyjęła ją i poszła do łazienki aby się przebrać.
Położyłem się na wyrku i wpatrywałem w sufit. Poczułem ciężar na końcu materaca i od razu wiedziałem kto to. Usiadłem i oparłem się o ścianę jak miałem w zwyczaju robić.
- Nie rób tego więcej... Jesteś dla mnie ważny.
- Nie mogę Ci obiecać... Ty dla mnie też...i. I czy możesz o tym nikomu nie mówić?
- Oszalałeś? Muszą wiedzieć.- Tak właśnie myślałem.- Nie powiem... Chyba że znowu to zrobisz...
- Nie rozumiesz, że nie umiem się powstrzymać? To jest tak strasznie uzależniające. Jestem demonem, nie chce zranić kogoś więc krzywdzę siebie.
- Rozumiem...- I podwinęła rękawy bluzy. Jasne blizny przenikały przez jej skórę dokładnie w tych samych miejscach gdzie u mnie leci krew. - Mam to za sobą... Dałam radę, ty też dasz. Wiem to.
Zatkało mnie automatycznie. Przytuliliśmy się.
- Długo to robisz?
- Od dzieciaka, potem przestałem...i od ...
- Wiem... Ktoś kiedyś powiedział mi, że ludzie którzy to robią stają się aniołami. Chcą uwolnić się od tego świata i ludzi i wrócić do domu, do nieba. Więc potrzebują do tego skrzydeł. Mówią też że anioły spotykamy na co dzień ale nie wiemy że to one. Objawiają się w osobach których się obawiamy albo boimy. Na przykład w pijakach, narkomanach. Po prostu w osobach z którymi mamy przykre doświadczenia. Polega to na tym że anioły sprawdzają czy jesteś czegoś warty, proszą o pomoc pod postacią tych ludzi. Raz piłka jednemu dziecku utknęła na drzewie, znałam tą historię od mamy i mu pomogła mimo że obawiałam się tego bo w tedy dzieci śmiały się ze mnie. I jeszcze drzewo... dwa dni wcześniej spadłam z takiego i nie miałam odwagi wejść tam jeszcze raz. Ale chciałam pomóc. To był aniołek. Czuję to. Próbują przekonać nas do siebie.
- A więc jesteś aniołem.- Stwierdziłem.
- I ty też.- Nie chciałem się z nią kłócić zwłaszcza, że było to głupie w tej sytuacji. I tak wyszedłem na histeryka i niewiadomo kogo przez to wszystko.
Więcej nic nie mówiliśmy, ja nie chciałem się odzywać a ona nie chciała drążyć. Za pewne pamięta jak było u niej i temu nie zadaje więcej pytań. Spytała tyle ile musi. Oby tylko nikomu nie powiedziała. Załamię się wtedy, po co w takim razie się tak długo męczyłem skoro sekret wyjdzie na jaw? W tedy to już wogóle będą mnie pilnować. Nie mogą wiedzieć...
- O czym tak myślisz?
- Hm?- Zamyśliłem się.- A e... O tym wszystkim. Co się dzieje i... co będzie?
- Nikt tego nie wie... No chyba że Pierwszy Mistrz Spinjitsu. - Cisza w plenerze.- Może porozmawiamy o czymś przyjemniejszym? Ymmm co Ci się dzisiaj śniło?
- To ma być coś przyjemnego?
- Opowiadaj.
- Ym od czego zacząć?
- Od początku?
- No to tak jakby śniło mi się, że ojciec żyje i znów był zły.- Nie powiem o niej.
- Wieszzzz... Czasami sny znaczą coś przeciwnego.
--------------------
Taki speciał trochę wcześniej za taką cudną liczbę wyświetleń. Miłej nocy/ dnia Robaczki.
CZYTASZ
Wyrok Demona / NINJAGO Llorumi
Fantasy-Kim jesteś? -Lloyd Montgomery Garmadon -błąd, Kim jesteś -demonem... Opowiada głownie o sytuacji Lloyda po stracie ojca i przeszłości z Harumi, która może nagle powrócić. Przyjaciele coraz bardziej martwią się o swojego członka rodziny a nadciągają...