3. Bourbon sie leje

141 6 0
                                    

2 dni przed ślubem

Caroline
Po porannej toalecie , dokończyłam pakowanie ostatniej walizki . Lena od wczoraj była zwarta i gotowa na uroczystość. Ja byłam bardzo podekscytowana ślubem może to dlatego , że sama wyobraziłem sobie swój. Oczywiście tylko dekoracje , bo o wymarzonym Panu młodym wolałabym nie myśleć , zwłaszcza , że za niedługo go zobaczę. Zaczęłyśmy wychodzić zmieszkania kiedy zadzwonił mój telefon - Enzo. Zmartwiłam się, bo przyjaciel wiedział , że pracuję przy przygotowaniach na ceremonię .

- Caroline , przepraszam , że dzwonię , ale to jest pilne - usłyszałam jego głos.

- Nic nie szkodzi, przecież wiesz , że możesz dzwonić o każdej porze! Co się stało ? - zapytałam .

- Nie wiem ja Ci to powiedzieć - powiedział , a ja słyszałam załamanie w jego oczach .

- No mów , nie przeciągaj , co mogło się stać?- odparłam pewnie.

- Twoja hybryda postawiła mi i Bonnie ultimatum . - odpowiedział chłopak.

- Co masz na myśli mówiąc to ?- zaniepokoiłam się. Czyżby Klaus miał wątpliwości co do tego czy się zjawię ?

- Zadzwonił do mnie dzisiaj nad ranem i powiedział , że zabije mnie i Bonnie jeśli nie dostarczę mu kołka z białego dębu do dzisiejszego wieczora. - powiedział.
Ja byłam w szoku . To Lena ma broń ale nie możemy jej oddać , bo moja przyjaciółka boi się o siebie , gdyż ma trochę skompikowaną relację z Kolem. Powiedziałam Enzo , że zadzwonię jak znajdę czas i razem coś wymyślimy.

Londyn , 5 lat temu

Lena
Kolejny ciężki dzień za mną . Praca barmanki jest trudna zwłaszcza kiedy nie zajmujesz się tylko tym. Czasami większość osób , które przychodzą zatopić swoje smutki w alkoholu, potrzebują doradcy sercowego. Lubię pomagać , jestem otwartym człowiekiem , za to mój chłopak nie jest taki chętny do wolontariatu . Kol i ja poznaliśmy się właśnie w barze kiedy i on topił swoje smutki jak mniemam . Byłam zaskoczona , że pije coraz więcej kolejek , a nie wygląda na pijanego , nawet wtedy można z nim porozmawiać jak z normalnym człowiekiem . Nigdy nie pozwalał mi poznać swoich przyjaciół czy rodziny , za to z moimi znał się , aż za dobrze. Jednak jego brudna robota wyszła na jaw kiedy na własne oczy widziałam ja wysusza mojego klienta na zapleczu. Chciał wymazać mi pamięć , lecz mając podejżenia co do niego - zażyłam tą bezcenną werbenę , która nie pozwoli mu mnie kontrolować chociaż chciałam sprawić czy jest tym za kogo go uważałam . Kol wiedział , że wiem dlatego mimo swojej woli chciał mnie zabić . Ktoś w tamtej chwili zjawił się z nikąd i rzucił mi kołek, na widok którego wampir momentalnie odsunął się odemnie .

- Nie wiwijaj tak tym , skarbie. Ja tylko żartowałem . - powiedział że strachem w oczach.

- Wiem , że jesteś wampirem Kol. Wiem także , wnioskując z twojego zachowania , że to coś może cię zabić . - odparłam zezłoszczona . W tamtej chwili nie liczył się dla mnie strach , czułam w swoich żyłach determinację, aby mój były chłopak odszedł i nigdy nie wracał. Nie chciałam go zabić, liczyłam na to że odejdzie w pokoju i wrócę do swojego normalnego CZŁOWIECZEGO ŻYCIA .

- Wynoś się z tąd Kol , okłamałeś mnie , nie powiedziałeś kim jesteś, a do tego nie kochasz mnie , bo przecież przed chwilą chciałeś mnie zabić .- powiedziałam ze smutkiem w głosie . Chłopak nic nie odpowiedział tylko zniknął . I tyle go widziałam. Po przetworzeniu informacji , że wampiry istnieją , próbowałam znaleźć osobę , która rzuciła mi broń , bo w końcu gdyby nie ona to bym już leżała nie żywa . Niestety nie udało mi się namierzyć mojego wybawcy. Od tego czasu stałam się bardziej ostrożna a kołek zawsze miałam pod ręką.

TRUE LOVE ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz