6. Wielki zły wilk

97 5 0
                                    

Obecnie

Klaus
Nie spałem dzisiaj całą noc. Wydarzenia z wczoraj ciążyły mi na sercu. Bałem się , że zrobiłem coś nie tak , skrzywidziłem Caroline , tylko cholera ! nie wiem jaką przykrość jej sprawiłem! Moja wampirzyca jutro wyjeżdża , a nie pojmuję co zrobiłem nie tak. Kiedy wczoraj wyszła zabierając moją koszulę , leżałem na jej łóżku wdychając jej delikatne perfumy. Jej zapach mogłem poznać wszędzie. Zawsze jak poczułem różę , wiedziałem , że to Caroline , uśmiechałem się pod nosem kiedy to czułem. W Mystic Falls w rzeczywistości nie opuszczałem jej na krok. Zawsze wiedziałem gdzie jest , nie chciałem jej kontrolować , lecz w tamtym czasie nie miałem wyboru . Już tam miałem podświadomą potrzebę chronienia jej i sprawiania , aby czuła się jak należy. Nie mogłem uwierzyć , że taka słodka , dobra , piękna osoba jak Caroline nie jest przez żadnego z jego chłopaków traktowana jak powinna być - jak królowa. Dla mnie zawsze nią była i zawsze będzie. Dalej nie rozumiem dlaczego tak broniła swoich kolegów z MF . Tylko ją krzywdzili , Taylera zabiłem , bo ją zostawił , tego śmiesznego Matta, który jak dla mnie za długo żył też usunąłem , gdyż był przyjacielem mieszańca . Gdyby w moje uszy dotarła jeszcze jakaś wiadomość na temat krzywdzenia Caroline , z największą przyjemnością skróciłbym o głowę sprawcę . Jednakże wiem jaki jeszcze wampir zranił moją wampirzycę , mam dla niego specjalną śmierć . Niestety na tą chwilę muszę powstrzymać moje mordercze zapędy , bo jest mi potrzebny. Nie zapomnę mu oczywiście podziękować za okazaną mi pomoc. Zamiast jego bliskich - zabiję jego . Dwie korzyści w jednej . Ubóstwiam takie wyjścia . Chociaż żyjącego sobowtóra , także bym zabił . Nie tworzę już hybryd , wolę stać się jedyną ale najpotężniejszą na świecie . A moja zaginiona siostra Freya i Damon Salvatore mi w tym grzecznie i z radością pomogą.

Zabrałem rzeczy , które pierwotna wiedźma mi podała i wyszłem z willi. Gdyby pomagała mi z własnej woli , miałbym wątpliwości , czy jest sens stać się bardziej okrutny. Moja siostra okazała mi pomoc , ale tym razem to ja musiałem zapłacić . Postanowiła , iż zostawię ją w spokoju i nie będę szukał przez najbliższe 10 lat. Haczykiem jest , że nie mogę korzystać z jej czarów i nawiedzać jej dziewczynę . Mimo ciągłej potrzeby kłótni , kocham ją . Należy do rodziny Mikaelsonów , została nam wierna , mimo że początkowo nie ufałem jej za grosz . Przecież ja nikomu nie ufam - może z drobnymi wyjątkami. Stałem przed bramą londyńskiego cmentarza , kiedy do moich uszu dobiegł nienawidzony głos , tego gorszego brata z rodziny Salvatorów .

- Witaj Damonie , zdaję się , że jesteś , bo nadal kochasz swojego osobistego sobowtóra. - powiedziałem , a on zmierzył mnie wzrokiem.

- Przykro mi . Blondi byle nikomu nie wchodzi do łóżka.- odparł , a ja rzuciłem mu groźne spojrzenie. Pewnie , skończyłby bez języka , gdyby nie pojawiła się moja ukochana siostrzyczka.

- Klaus , zostaw go . Jest potrzebny do obudzenia twojej wilczej natury. Chodźcie , księżyc jest już prawie na szczycie , a ja nie mam zamiaru przyjeżdżać tu z drugiego końca świata za miesiąc.- rzekła Freya , a ja z wampirem poszłem za nią .

Damon
Nie miałem ochoty tu przyjeżdżać , ale ten dziadek ma nademną władzę . Gdyby nie mnie , Mikaelson na moje miejsce zabrałby Stefana , chociaż mój drogi braciszek rozpruwacz jest aktualnie nieosiągalny. Z tego co tylko wiedziałem na swój włączony udział , do odwrócenia klątwy potrzebny jest ktoś z rodu Salvatorów. Zastanawiałem się , czy liczy się tylko obecność , czy bardziej chodzi o ofiarę. Lubię spontaniczność , a tym razem jechałem ślepo po bandzie .
○○○○○○○○○○○○
Księżyc był już w dobrym miejscu na niebie . Jak to powiedziała czarownica - tworzy z gwiazdami odpowiednią konstelację. Z kłótni pierwotnego rodzeństwa wywnioskowałem , iż rytułał jest bardziej koślawy niż prosty. Hybryda miała stać w utworzonym z piachu okręgu , otoczonym czterema świecami , ja zaś miałem stać naprzeciw niego otoczony kwiatami werbeny. Napewno wolałbym już nawet palić się od tego kwiatu niż musieć patrzyć na Klausa , który zmieni się w nieokiełznaną bestię. Ciekawę jaką miałem minę , kiedy Freya oznajmiła, że pierwotny nie będzie miał żadnych łańcuchów przy przemianie. Dlaczego miałem wtedy wrażenie , że nie wrócę w kawałku do domu ? Widząc mnie w takim zamyślonym stanie , czarownica uspokoiła mnie mówiąc ,że użyje na moim okręgu zaklęcia barierowego , którego nawet wściekły Klaus nie zniszczy. ◇◇◇◇◇◇◇◇◇◇
Klaus właśnie zaczynał się przemieniać. Patrzyłem jak jego oczy stają się żółte i żyłki dobrze mi znane pojawiają się spod skóry. Co jak co , ale darł się strasznie . Czarownica nie musiała być taka samolubna i mi też mogła zatkać uszy - pomyślałem . Z moich myśli wydarł mnie huk z drugiej strony . Mój wzrok automatycznie tam powędrował i moim oczom ukazała się , nieważne jakie miała relacje z moimi przyjaciółmi , droga mi osoba- Caroline . Nie mogę się doczekać jej telefonu po hybrydowym seksie- pomyślałem , po czym bacznie obserwowałem blondynkę.

Caroline
Ledwo co się uśmiechnęłam na kolacji z dziewczynami. Rebekah przed wyjściem oznajmiła, że Klaus w Londynie nie wejdzie nam już w paradę. Blondynka powiedziała mi gdzie i jak ma wyglądać rytuał przemiany. W mojej głowie zaczęły krążyć różne myśli i obraz - cierpiącego Klausa. Mimo że ten widok był tylko w mojej głowie , bardzo mnie zmartwił i zaniepokoił , przez co nie mogłam myśleć o niczym innym niż pierwotny. Teraz o nim myślę, a wczoraj od niego uciekłam , brawo Caroline . Byłam w nim cholernie zakochana i ... - myśląc o tym co przed chwilą pomyślałam, przeklnełam się w myślach . Burza myśli nasiliła się, a ja wstałam od stołu i wyszłam z restauracji w wampirzym tempie. Nie przejmowałam się ludźmi, którzy mnie widzieli , widziałam , że Lena posprząta mój bałagan , a teraz liczył się tylko Klaus. Kiedy byłam już na miejscu stanęłam przed wejściem, słysząc jego krzyki . Zlękłam się ich , ale robiłam to po to by chociaż trochę je uciszyć . Wtargnęłam do środka , niechcący robić huk i ujrzałam najpierw Damona , który nic nie mówił i oczami pokazał mi na walającą się w bólu hybrydę. Nigdy nie widziałam , żeby czuł taki uraz . Wiedziałam , że mnie potrzebuję , wiedziałam, że to ten czas aby okazać mu miłość i wsparcie , nawet jeśli się już nie spotkamy. Jego żółte , przeszklone oczy patrzyły w moje i mówiły
" Nie chcę Cię skrzywdzić ". Mimo jego wzrokowego zakazu złapałam go za rękę i zbliżyłam się . Czułam jak razem podtrzymujemy jego cierpienie. Za każdym razem , jak łamała mu się kolejna kość, próbował coś powiedzieć , ale cicho mu nie pozwalałam . Dla siebie nawzajem byliśmy zawsze wsparciem i ostoją . Nasza miłość nie należała do łatwych , lecz oboje nie potrafiliśmy wieść spokojnego życia bez siebie .
~~~~~~~~~~~~~~~~
Freya po dłuższej chwili odciągnęła mnie od Klausa mówiąc, że za chwilę się przemieni . Wiedziałam , że to nasze ostanie spotkanie , nie chciałam go opuszczać. Siostra Nika rzuciła na nas zaklęcie , a ja powoli patrzyłam jak z jego ubrań zostają skrawki , a jego postać zmienia się w wilka o szarej maści. Wyglądał tak pięknie w tej postaci, widziałam wdzięczność w jego oczach , gdy patrzył w moje . Stał tak przyglądając się mi , aż pobiegł przed siebie. Wiedziałam , że biegnie do najbliższego lasu , aby w końcu poczuć się wolnym , tego w końcu dla niego chciałam .
☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
W drodze powrotnej rozmawiałam z Damonem , byłam miło zaskoczona , że nic nie wsponiał o Elenie . Freya mówiła, że Klaus nie wróci do swojej ludzkiej postaci w Londynie tylko dopiero w Nowym Orleanie . Byłam szczęśliwa, że się z nim pożegnałam , jutro z Leną wyjeżdżam. On będzie w jednym mieście , ja w innym . Wróci zwykła codzienność, czy tego chcę czy nie. Pierwotne siostry również opuszczają miasto , zapraszając mnie i moją przyjaciółkę do siebie .

Na drugi dzień

Caroline
Wampirzyca pakowała ostatnią walizkę , kiedy przyniosłam nam torebki z krwią. Przyszła Rebekah i nawet Freya z którą wczoraj widziałam się pierwszy raz . Nie miałyśmy dalekiej drogi , zaledwie 20 min. Cieszyłam się swoim łóżkiem, zapachem kawalerki . Zaczęłam się rozpakowaywać , kiedy do moich rąk wpadła jedna rzecz. Bluzka Klausa. Zapominałam mu jej oddać . Nie kontrolując samej siebie , przyłożyłam ją do moich nozdrzy i wciągnęłam zapach jego pięknej wody kolońskiej . Kochałam ten zapach , tak jak i jego... - na litość Caroline , Klaus już wrócił do Nowego Orleanu , a ty do domu , musisz zacząć żyć , jakby to nie on był powodem przyjazdu - tylko ślub Hayley i Elijhy.
Ale czy mimo swoich zasad , aby nie zakochać się w pierwotnym , będę tęsknić?
Raz dałam się omamić swoim pragnieniom , czy zdarzy się to przy ponownym spotkaniu ?

♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
Hejaaaa,
Miło że dotarliście do końca . Jest to moje pierwsze opowiadanie Klaroline, mam nadzieję, że wam się podoba :)

autorka ○●○

TRUE LOVE ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz