7. Nowy kierunek

75 5 0
                                    

Obecnie

Klaus

Wkońcu czułem się wolny. Pytałem się niektórych wilkołaków ,jakie to uczucie biec przed siebie czując przyjemny wiatr na sierści.Ich przeżycia , ani trochę nie równały się z moimi. Czułemwięcej zapachów niż jako wampir i do moich oczu dochodziło więcejświatła. Zerwanie mojej klątwy było ciężkie , mogłem przmienićsię dopiero w Nowym Orleanie. Teraz jak jestem oryginalną hybrydąmogę dumnie żądzić tym miastem. Jestem teraznajpotężniejszą istotą na świecie. Mogę pokonać wszystkich bezmrugniecia okiem , czułem tę moc , która rozpala moje kości odśrodka. Tak bardzo chciałem podzielić się moimi przeżyciami zCaroline... Nie wiem czy poradziłbym sobie bez niej. Kiedy się pojawiła , nie chciałem jej skrzywdzić , moje usta nie potrafiłynic wypowiedzić oprócz krzyków i jęków. Była taka odważna idelikatna . Po ostatnim spotkaniu sądziłem , że już się do mnienie zbliży. Jestem szczęśliwy , iż dała mi możliwość pożegnania , jeśli nawet to oznacza , że jej już nigdy niezobaczę . Nie chcę jej kontrolować , ale muszę wiedzieć czy jest bezpieczna. Jest najważniejszą osobą w moim życiu , nie mogłem pozwolić , aby przez moje chore przyzwyczajenia - nie czerpała zżycia tego co pragnie . Chciałbym móc ją znowu zobaczyć ...

Wróciłem już do Nowego Orleanu . Jedynej rzeczy jakiej mi brakuje to kołek zbiałego dębu. Kiedy go zniszczę , będę już bezpieczny . Ten wampir ma dwa dni , jeśli nie wywiąże się z umowy , mogę nawet pobiec o własnych siłach na Kubę . Moja cierpliwość tyka jakzegarek.

Caroline

Moje ciasteczka rumieniły się już w piekarniku. Upiekłam je specjalnie dla naszych gości . Dawno ich nie widziałam , chciałam aby zostalina dłużej lecz mają inne szalone plany.

Lena właśnie weszła do kuchni , a Bonnie i Enzo za nią. Przywitałam się serdecznie , po czym udaliśmy się do salonu. Zajeli miejsce naczarnej sofie, przyjaciółka na szarym fotelu ja na czerwonej pufie.Rozmawialiśmy , plotkowaliśmy - Enzo zaskoczył mnie , iż zna wszystkie imiona celebrytów na topie. Jednak sama rozmowa nie byłajedynym powodem dla , którego para przyjechała. Zaczeła sięrozmowa o kołku z białego dębu. Przybyły wampir kierował głównie prośbę o oddanie broni - do Leny . A ja nie powiedziałam jej ,że to głownie po to nas odwiedzili. Dziewczyna nie chciała się zgodzić. Była za bardzo wyczulona na punkcie Kola. Bała się , że jeśli straci obronę , wampir zabije ją. Głębiej przemyślała propozycję , po słowach Bonnie.

-Może zgodzisz się , jeśli będziesz miała zagwarantowaną ochronę? Kol nie powinien zbliżać się do rodziny Mikaelsonów , zwałszcza kiedy należy do niej aktualnie najsilniejsza istota na ziemii. W naszym samochodzie są dwa wolne miejsca , a nasz kolejny przystanek to właśnie Nowy Orlean. - powiedziała mulatka , a ja chciałam abyLena się zgodziła . Oczywiście dla dobra Enzo , by zła hybrydanie zabiła go za nie dostarczenie kołka. Zależało mi na Klausie ,ale chciałam tylko , aby moi przyjaciele byli szcześliwi. Na ten moment tylko to się liczyło. Lena jednak miała coś do powiedzenia mi na osobności , kiedy Bonnie iwampir opuścili nasze mieszkanie.

Lena

Nie chciałam słuchać ich próśb. Moje bezpieczeństwo to jest moja słabość. Kol mógł jakoś się dowiedzieć , że straciłam kołek, a nie chciałam umrzeć z jego rąk. Nie wiedziałam jednak po co pierwotnym ta broń , nie chciałam z resztą wiedzieć. PropozycjaBonnie miała dużo korzyści w jednej- zmieniłabym miejsce zamieszkania , miałabym zapewnioną ochronę , choćby nawet przez Rebekę , a Caroline - byłaby gdzie jej miejsce. Chciałam dla niej szczęścia ,więc zgodziłam się na warunki umowy. Będzie to korzystne nie tylko dla mnie , ale też dla mojej przyjaciółki. Oznajmiłam jednak , iż to ja bezpośrednio oddam kołek do rąk Klausa i postawie warunek dla mnie i Caroline - bezwzględna ochrona , wdzień jak i w nocy. Była to chyba dla mnie najbardziej licząca się rzecz .Postanowiłam więc porozmawić z blond wampirzycą o tym , że miłość nie wybiera , a do najsilniejszej istoty na ziemii -pomaga w dążeniu do spełniania najskrytszych marzeń. A to hybryda jest marzeniem mojej współlokatorki.

-Caroline, zgadzam się na wyjazd do Nowego Orleanu , jak również natwój związek z Klausem ...- powiedziałam. A ona lekko się spłoszyła . Dręczyły ją słowa dawnych przyjaciół z Mystic Falls , że taka dziewczyna jak ona , nie może kochać potwora.Zakazywanie miłości jest okropne , nie chciałam tego dla niej.

-Nie wiem co to znaczy bezwarunkowa miłość kochana. Nigdy jej niezaznałam przecież wiesz . Ale jeśli to to uczucie , które Klaus do Ciebie żywi , powinnaś stać już z walizkami przy dzwiach czekając na Enzo i Bonnie . - dodałam , a blondynka mnie przytuliła . Miała stalowe nerwy , lecz to uczucie niszczyło ją od środka , gdyż nie mogła pozwolić by wyszło na zewnątrz. Płakała mi w ramię , a ja cały czas mówiłam.

-Kocham cię jak siostrę paskudo ! Jeśli się poświęcam to na całego .Oddam dla ciebie kołek temu palantowi , a ty porozmawiasz z nim i nie będziesz bała się uczuć.Powiedz Klausowi wszystko co czujesz . Jeśli kocha - to cię nieodrzuci. Każdy głupi wie , że jesteś dla niego całym światem.

-Dziękuję Ci tak bardzo Lena , jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało .- odparła , a ja wiedziałam , że właśnie pozowliłamsobie na konkurencję ze strony pana hybrydy.

- Tylko nie mów tego Klausowi , bo on mnie usunie . A teraz się pakujmy , Bonnie i Enzo będą chcieli za chwilę wyjeżdżać . Jaram się tak jak ty , nowe doświadczenia , możei ja kogoś tam sobie znajdę . Zawsze działaj tak jak twoje serce pragnie , nie zważaj na opinię innych , pamiętaj Caroline -powiedziałam blondynce i poszłyśmy otwierać walizki . Nowy Orleanie szkuj się na dwie nowe wamirzyce ...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hejaaa

Sorki , że dzisiaj taki krótki , mam sporo na głowie. Następną część postaram się dodoać jutro . Życzę miłego weekendu - buziaki.

pozdro autorka







TRUE LOVE ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz