12. Wieża z kart

63 4 0
                                    

4 tygodnie później

Caroline

Wróciłyśmy późnym wieczorem do domu. Lena jak zwykle poszła z jakimś facetem , zaś ja z Rebeką i Hayley jadłyśmy wtedy pyszne orleańskie jedzenie . Do tego wleciał najdroższy i fikuśny alkohol. Z racji , iż wilkołaczyca nie mogła dużo pić , z pierwotną musiałyśmy zrezygnować , ale nie odrazu. Potrzebowałam się trochę upić z resztą bycie wampirem na to pozwala. Rebekah jednak nie pozwoliła mi wykonać mojego zamiaru , bo twierdziła , że znowu zwymiotuję tak jak tydzień temu. Dla mnie też było to dziwne , ale nie przejmowałam się tym aż tak. Siostra mojego chłopaka miała teorię , że powinnam się napić krwii prosto z żyły . Nie byłam co do tego za bardzo przekonana , lecz chciałam po prostu przestać się źle czuć. Zaczerpnełam życiodajnego napoju kilka dni po mojej rozmowie z pierwotną. Przyznam szczerzę , że mi trochę brakowało tego uczucia - wbijasz swoje zęby w pulsującą żyłę na szyii i czujesz jak ciepła szkarłatna ciecz rozgrzewa Ci gardło . Na moje nieszczęście za bardzo się wkręciłam w tą całą terapię Rebęki i tydzień później Klaus musiał mnie odciągać od moich ofiar . Oddalaliśmy się przez to od siebie , napewno nie byliśmy tak blisko jak miesiąc temu. Nik chyba bardzo tęsknił za mną lub za moim ciałem przez to moje nagłe pragnienie krwii. Raz jak zabierał mnie z baru gdzie właśnie wysuszyłam kilka osób - rozdarł moje rajtuzy i podczas jazdy samochodem dotykał mojej nagiej skóry. Rozumiem , że ma refleks , ale nie musiał robić tego w tamtym momencie. Tęskniłam za nim tak jak on za mną. Postanowiłam , że zrezygnuję z pomysłu Beki , który i tak nie przyniósł efektów. Dzień za dniem działo się coraz gorzej - oprócz wymiotów i żądzy krwii , nie mogłam czasami wstać z łóżka . Nasiliło się to już tydzień temu i do teraz jestem słaba . Lena postanowiła, że zadzwoni do Freyi , aby sprawdziła , czy nie jestem opętana przez jakiegoś ducha . Jeszcze dzisiaj siostra Klausa ma zawitać w Nowym Orleanie.

Lena

Zdarza mi się zabalować , ale moje kumpele przesadzają. Nie jestem randkocholiczką , czy jak to nazwały , tylko szukam faceta . Moje zachowania w niczym mi jednak nie przeszkadzały , aby dostrzec dziwne zachowanie Caroline .Jest od kilku tygodni słaba i z każdym dniem traci siłę . Bardzo się martwiłam o nią , więc bez zastanowienia zadzwoniłam do siostry pierwotnych. Początkowo nie miała zamiaru się zgodzić , a ja obiecałam jej , że nikt się nie dowie o jej przyjeździe. Zależało mi na mojej przyjaciółce dlatego byłam gotowa zrobić wszystko aby wstała na nogi. 

Siedziałam właśnie z Caroline w mojej sypialni , kiedy zadzwoniła Freya mówiąc , że już czeka na nas w wynajętym przez Rebekę mieszkaniu. Kobiety umieją dotrzymać słowa , dlatego pierwotna i Hayley mają zajmować Elijhe i Klausa. Pojechałyśmy samochodem pod wskazany adres . Przekroczyłyśmy próg i widocznie zostałyśmy zaproszone , gdyż nie było zabezpieczającej bariery. Caroline opowiadała czarownicy o swoich objawach , a ja siedziałam i się przysłuchiwałam . Dziwi mnie to , że Nik nie zobaczył tego złego samopoczucia u Caroline skoro ją tak bardzo kocha i się nią interesuję. Wiem , iż blondynka nie miała zamiaru go tym martwić , ale czy to dobrze ...

Freya

Zaskoczył mnie telefon od brunetki. Nie znałyśmy się i nie za bardzo pamiętam abym dawała jej mój numer telefonu. Jednak nie mogłam odmówić , w końcu Caroline umiała kontrolować moje brata. Kiedy razem z Leną przekroczyły próg od razu zobaczyłam po niej , że coś jest z nią nie tak. Z resztą mogłam wyczuć od niej inną magię niż wampirzą. W głowie miałam jakieś duchy lub ktoś próbował zawładnąć jej ciałem. Te przypuszczenia niestety się nie sprawdziły. Badając na różne sposoby Caroline i nic przy tym nie zyskując spróbowałam z trochę innego punktu widzenia . Może jest to choroba ludzka lub jakiś objaw ? Postanowiłam to sprawdzić i miałam rację. Blondynka nie była chora tylko ... w ciąży ?!! Był to dla mnie ogromny szok . Zrobiłam jeszcze kilka innych testów tym razem za pomocą magii, aby sprawdzić , czy faktycznie w Caroline rowija się jeszcze jedna magia. Nie było to potrzebne , gdyż ciąża była na sto procent. Usiadłam na sofie obok blondynki i zaczęłam na spokojnie mówić .

- Nie jesteś chora , ani nikt cię nie opętał .

- Więc co mi dolega ?- zapytała , a na mojej twarzy nie wiedzieć czemu zawitał uśmiech.

- Jesteś w ciąży , Caroline ! - oznajmiłam i odrazu zobaczyłam jak jej mina staje się najpierw tak bardzo radosna , a później zmieszana.

- Ale jak to możliwe , przecież pierwotni, a co dopiero wampiry nie mogą mieć dzieci do cholery.- wtrąciła brunetka.

- Bycie tysiącletnim nie stoi na przeszkodzie . Magia uczyniła Klausa wampirem , ale urodził się jako wilkołak , dlatego może wydać na świat potomstwo. Natura pod wpływem jego przemiany, pozwoliła na potomka , lecz tylko jednego . To będzie dziecko cudu , Caroline .- powiedziałam , a blondynkę pochłoneła fala myśli.

Caroline

Nie spodziewałam się dobrych wieści od Freyi , ale ciąża ?! Zawsze chciałam zostać matką , lecz po staniu się wampirem już o tym tak nie myślałam. Dlaczego ja mam nosić jedyne dziecko jakie Klaus może spłodzić ? Wypadło na mnie , przyjełam to już to wiadomości. Czarownica powiedziała , że to już czwarty tydzień , ale brzuszka jeszcze nie widać. Czym będzie , gdy się urodzi ? Hybrydą ? Właśnie chyba nie , gdyż pierwsza pierworodna córka z pokolenia Mikaelsonów zawsze jest czarownicą . Wszystko zalęży ,czy będzie to chłopiec , czy dziewczynka. Moje nierealne marzenie się spełniło , tylko jak tą widomość przekazać mojemu chłopakowi. Nie wiem czy Klaus wogóle chcę  mieć potomka . Przedemną ważna rozmowa z Nikiem...

Kilka godzin temu przybył do mnie pierwotny i oznajmił , że zabiera mnie na randkę . Uwielbiałam wychodzić z nim ,miałam mieszane uczucia , w końcu teraz to nie tylko ja z nim będę. Razem z Leną postanowiłam , że nie będę jeszcze mówić Klausowi o ciąży. Poczekam na lepszą chwilę . Teraz za dużo się dzieje - Aurora próbuje mnie zabić , z czym się wiąże jeszcze śmierć mojego dziecka. Odbiegając już od zjadających mnie od środka myśli , zaczełam przeglądać opcje strojów. Nie potrzebnie oczywiście , gdyż w szafie z sukienkami znalazłam jedną nową , miałam wrażenie , że tymi niespodziankami próbuje mnie przekupić. Różówa koronkowa suknia z dekoltem w serek idealnie podkreślała mój delikatny makijaż i loki. Z uśmiechem napisałam do mojej przyjaciółki , że wychodzę . W swoim czarnym samochodzie czekał już na mnie Klaus , który delektował się moim wyglądem ...

Klaus

Zabrałem moją ukochaną na plażę . Wyjąłem z bagażnika koc i za ręcę wybraliśmy się nad wodę. Temperatura powietrza była znośna , ale na wszelki wypadek zabrałem dodatkowe ocieplacze. Wydarzenia z ostatnich tygodni dały mi dużo do myślenia. Oddaliłem się od Caroline, zupełnie nie wiem czemu. Znając życie to był plan Aurory , by nas skłócić. Nie dam się sprowokować i za niedługo wyjeżdżam , aby zdobyć jej głowę . Jestem bardzo szczęśliwy u boku blondynki i żadna moja była tego nie zepsuję.

Patrzyliśmy w morze , oparci głowami o siebie. Ta chwila wydała mi się najlepsza , aby coś jej powiedzieć. Wstałem , a ona ze mną. Poptarzyłem jej w oczy i się uśmiechnąłem . Nie czekając dłużej , padłem przed nią na jedno kolano.

- Caroline , od kiedy pojawiłaś się w moim mrocznym życiu , wiedziałem , że z twoim światłem stanę się lepszy. Nigdy nie myślałem , że będę wystarczająco szczęśliwy abym budził się i zasypiał u twojego boku , że pozwolisz mi zabrać Cię gdzie tylko zechcesz. Kiedyś powiedziałem mojemu bratu , że miłość to największa słabość wampira. Teraz bardziej to rozumiem , gdyż ty nią jesteś , kochanie .Kocham Cię , bardziej niż sobie wyobrażasz . Czy uczynisz mnie swoim na zawsze i wyjdziesz za mnie ? - zapytałem , a blondynka ze łzami w oczach powiedziała to magiczne w tej chwilii słowo ''tak''. Kiedy wsunąłem jej pierścionek na palec odrazu wpiła swoje wargi w moje . Oderwała się tylko pytając , czy będę ją kochał mimo wszystko i nieważne co lub kto wejdzie w nasze życie. Z rozpierającą mnie miłością, której nikomu nigdy nie pokazywałem , odpowiedziałem twierdząco. Cieszę się , że mam wampirzycę przy sobie i , że po tylu latach uciekania przed bezsercowym ojcem , lub przed ciągłym odrzucaniem ze strony blondynki - w końcu Caroline jest moja. Czuję się okropnie okłamując ją , ale obiecałem sobie , że jej powiem w swoim czasie. Mam nadzieję , iż zrozumie. Nie wiem kiedy wrócę , może minąć kilka lat zanim znowu ją pocałuję , czy poczuję jej ciepło. Wierzę , że bedzie na mnie czekać i wystarczy mi , że tylko ona będzie codzinnie będzie wyglądać przez okno i czekać na mój powrót .

==================================

Hejkaa , zbliżamy się powoli do końca . Jeśli znacie kogoś kto lubi wampiry , to dajcie mu  namiary na tą książkę. Zastanawiam się powoli , czy pisać kontynuację ...

autorka

TRUE LOVE ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz