Myślę że podoba wam się ta historia! Jeśli możecie i chcecie udostepniajcie :)
***
Następny dzień spóźniłam się do pracy. Musiałam jechać taksówką bo Adriena już nie było.
-Czemu ten pacan mnie nie obudził?
Spięłam włosy w luźny kok, ubrałam czarną obcisłą spódniczkę, granatową koszulę i wyleciałam z mieszkania.
Na zewnątrz czekała na mnie taksówka.
Gdy Dojechałam do kancelarii, przywitała mnie Lidia.
-Wiesz co Lidia-powiedziałam.
-No co się stało? - zapytała z zaciekawieniem.
-Jestem w związku.
Lidia stała lekko zaskoczona,po czym zapytała :
-Kim jest ten wybranek? - zapytała z uśmieszkiem.
-Adrien Miler
-Ten Miler o którym myślę?
Pokiwałam głową.
-Wiedziałam od początku że coś kręcicie. Szczęścia Eli, mam nadzieję, że cie nie skrzywdzi bo mu jaja urwę.
Nagle do holu wszedł Adrien.
-O kim mówisz Lidia? - zapytał.
-O tobie właśnie. Skrzywdz ją, a twoje jajka wylądują w śmietniku. - odpowiedziała Lidia
-Myślę, że szybciej skończę bezdomny niż ją skrzywdzę-uśmiechnął się z dumą - cześć księżniczko.
-No hejcia księciuniu.
Adrien podszedł do mnie i dał mi soczystego całusa w usta.
-No słodko - Powiedziała Gabi
-A ty, skąd się tu wzięłaś ? - zapytała Lidia.
-No przyszłam was przywitać, ale widzę, że muszę pogratulować gołąbka związku-powiedziała-szczęścia wam życzę.
-Dziękujemy- powiedziałam razem z Adrienem.
Staliśmy chwilę i rozmawialiśmy, przerwała nam Lidia.
-Dobra my zwijamy, bo robota czeka Szefie. Pamiętaj, że dzisiaj spotkanie firmowe z Adel Gabins.
-Czekajcie, z tą Adel? czy to ta Adel! - powiedziałam z lekkim podnieceniem
-Tak ta Adel kochanie-odpowiedział Adrien-Musimy dobrze wypaść, bo chcieliśmy zaranżować nowy budynek w okolicy, a jak wiecie to nie takie proste jak sie wydaje.
-Przydałaby się jej pomoc - przyznała Gabi
-Dobra idźcie już do biur-powiedział Adrien- A ty Lidia powiedz may, że ma przygotować sale spotkań.
Czekało nas dzisiaj sporo pracy, odwiedzała nas jedna z ważniejszych osób. Adel pomogała Adrienowi, gdy sobie nie radził. Wspomogła go finansowo, a także rozmawiała z rożnymi osobami by ten budynek powstał.Przez co również jest założycielką kancelarii. Ma też kontakty z prezydentem, przez co łatwiej jest jej zaranżować niektóre projekty w życie. Miasto zawdzięcza jej wybudowanie szpitala w okolicy, niektórych bloków mieszkalnych i dosyć dobrej uczelni.***
Godzina 12:30
Za niedługo miało się odbyć spotkanie.
-Oby wszystko poszło z planem- Powiedziała Gabi.
Nagle do sali weszła Adel z obstawą 4 ochroniarzy.
-Witajcie, miło was znowu zobaczyć.
-Witaj Adel - powiedział Adrien
Wzrok Adel skierował się w moją stronę, przyglądała się mi chwilę.
-Czy to Eli?
-Tak to ja. - odpowiedziałam niepewnie
-Miło cię poznać.
-Panią również
-No więc nie przyszłam tu bez powodu, przedstawcie mi swoje plany.
-Chcieliśmy wybudować w mieście, kolejne biuro podróży.
-Hmm no właśnie kolejne. Dlaczego chcecie je wybudować, skoro macie wielką kancelarie.
Ta kobieta była bardzo opanowana, w jej oczach widniał chłod. Atmosfera się napieła.
Rozmowa z Adel trwała 3 godziny, mieliśmy słabe szanse żeby się zgodziła. Jednak udało nam się tylko dzięki Adrienowi, bo on przejął rozmowę.
Gdy wyszliśmy z sali konferencji i pożegnaliśmy gościa, skierowaliśmy się w stronę kuchni. Odetchnęliśmy z ulga.
-To co kochani pijemy za nas? - zapytała May
-Jasne - odpowiedziałam Gaba
Adrien poszedł po whiskey.
Wtedy podeszła do mnie May.