Żałoba

1.9K 33 10
                                    

Obudziłam się była 10 Co? Jestem w pensyllwani?Jak? Powoli przypominałam sobie wczorajszy dzień.Shane! Zbiegłam na dół widząc shane'a i tony'ego Dylana I Willa cała czwórka zobaczyła że jestem zapłakana
- Shane! Tony! -Wykrzyczałam i podbiegłam do nich i ich Przytulilam-Jak ? Przecież byliście w szpitalu
-Młoda? Może miałaś sen jakiś my cali jesteśmy- powiedzieli na raz A ja się popłakałam że szczęścia że nic im nie jest
- To czemu jestem w pensyllwani?
Wtedy się obudziłam rzeczywiście
Pobiegłam na dół i shane"a i tony'ego nie było był Dylan
-Hej dziewczynko to co jedziemy do shane"a i tony'ego?
- Tak! Krzyknęłam
- Dylan... Bo ja miałam dziwny sen że obudziłam się w tym śnie i wszyscy byli zdrowi ale kiedy zapytałam czemu jestem w Pensylwanii to się obudziłam...
-Nie przejmuj się  Jutro wracasz do Barcelony
-Okej
Resztę drogi jechaliśmy w ciszy
Kiedy dojechaliśmy Tony Machał do nas jakimś papierem po chwili zrozumiałam że to jest wypis że szpitala ale gdzie shane, tony patrzył na nas ze smutkiem
- Shane nie żyje...-Powiedział A głos mu się załamał
-CO! Krzyknął Dylan waląc ręka o ścianę szpitalną
A ja się rozpłakałam i się wpadłam w ramiona Tony"ego
-ym już dobrze młoda-powiedział ale sam był smutny zasnęłam w jego ramionach zbyt dużo się działo na te chwilę te 3 słowa krążyły mi po głowie przez 2 dni
Obudziłam następnego dnia i poszłam na dół Vince był na dole Gadałam przez chwilę z Vincentem Ale zadzwonił jego  telefon
*ROZMOWA VINCENTA Z ???*
-dzień dobry -Powiedział Vincent
-Mamy Twojego brata Shane
-Shane nie żyje proszę sobie nie robić z nas żartów
-H-h-Halo??-Odezwał się osłabiony głos shane"a
- Shane! Gdzie jesteście ?
-Pod muzeum o 20  i ma być 10 milionów w gotówce-Znów odezwał się głos porywacza
-Dobrze będziemy
Porywacz się rozłaczył
*PRAWDZIWE ŻYCIE *
Wszystko działo się tak szybko Pojechali wypłacić kasę i pojechaliśmy pod muzeum ja nie zastanawiając się podbiegłam do shane"a A wtedy mnie złapali
Zabierając torbę z pieniędzmi
-Teraz macie wybór wasza perełka czy Wasz brat?spytał 2 porywacz
-Obydwoje-dylan zjawił się od tylu i przewalił jednego na ziemię Ale drugi strzelił w brzuch Hailie
-HAILIE!! Krzyknęli wszyscy
Dylan zajął się drugim porywaczem A mnie zabrano prawdopodobnie do szpitala
*PERSPEKTYWA SHANE"A*
Boże to wszystko moja wina
Co jeśli ona umrze? Nie mogłem sobie tego wyobrazić mój słodziak nie może umrzeć!
*PERSPEKTYWA TONY"EGO*
Ona może umrzeć miała już dwie operacje wypaliłem już tyle papierosów że nie wyobrażam sobie co pomyślała sobie Hailie Obiecałem Hailie że nie będę palił
Ale nie mogłem znieść tego że mój aniołek jest w szpitalu A ja nie mogę nic zrobić Zapaliłem kolejny raz i chyba zemdlałem bo kiedy się obudziłem nademną stał mój aniołek który odrazu się uśmiechnął i mnie przytulił kiedy zobaczyła że otworzyłem oczy
-TONY!!! Zemdlaleś spałeś 2 dni! Wykrzyczała Hailie zła na mnie-wypaliłeś całą paczkę papierosów! Obiecałeś mi coś!-Była wściekła na mnie -Martwiłam się! Powiedziała i mnie przytulila
-Ja też się o Ciebie martwię dlatego to zrobiłem-Powiedziałem przytulajac  Patrząc na brzuch który Hailie miała obandarzowany A noge miała w gipsie
-A co ci się stało w nogę? spytalem
-Kiedy dowiedziałam się że zemdlałeś biegiem do Ciebie szłam no i się wywrociłam i złamałam noge
-Biedna -Powiedziałem przytulajac ją A lekarka właśnie przyniosła nam wypis z szpitala
-Hej maluchu-Powirdzial Dylan do Hailie -Siema Tony
-Elo
Pojechaliśmy do domu położyłem się z Hailie na kanapie i Hailie zasnęła po 3 minutach A ja pomyślałem że co będzie jak ona znów wyjedzie do Barcelony
Znów zacznę z shane'm podróżować? Nie... Shane ma dziewczynę której planuje się oświadczyć A ja? Nie wiem nawet dziewczyny nie mam Może pojadę z Hailie? Spytam się jej jutro tam pewnie coś znajdę i będzie fajnie

Rodzina Monet//Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz