Odklejka-rozdział 3.

700 16 5
                                    

W wymyślaniu pomagała @szpadelka

Obudziłam się o 15.30(serio, nie wiem jak to się stało). Poszłam do łazienki (umyłam zęby itp.), poczesałam włosy i przebrałam się.

Outfit Y/n:

Zeszłam na dół, gdzie bliźniaki i Hailie żegnali się z Vincentem, Anją, ich córką i Willem.
-Gdzie jedziecie?- zapytałam.
-Wyjeżdżamy na kilka dni w sprawach biznesowych. - powiedział Vince.
-Dylan niedługo do was przyjedzie.- dopowiedział Will.
Pożegnałam się z nimi i usiadłam przy stole w kuchni. Zjadłam płatki i napiłam się wody. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Shane je otworzył i do willi wparował Dylanek.
-O mamy nowego brata? -spytał patrząc na mnie.
-Y/n Blossom. Jestem dziewczynką ślepcu.
-A okej, mój błąd, mój błąd.
-Ej co powiecie na zrobienie imprezy? Jesteśmy sami, możemy nawet alkohol wyciągnąć. -powiedział Shane z zadowoleniem.
Wszyscy się zgodzili, a że była niedziela to Eugenię nie było w domu. Przygotowaliśmy kieliszki, alkohol i inne atrakcje. Każde z nas wypiło przynajmniej po jednym kieliszku wina.
-Wpierdoliłbym świeczkę. - odparł Shane.
-To jedziemy do sklepu. A ty prowadzisz. -powiedziałam .
-Dobra.
Shane usiadł za kierownicą, Dylan z przodu, a ja, Tony i Halinka z tyłu. Muszę przyznać, iż po jednym kieliszku, kierowca dojechał bez uszkodzeń do sklepu. Weszliśmy do świeczkowego, gdy na kasie zobaczyłam moją starą znajomą.
-Cześć, Casey.
-Siemka Y/n.
-2 świeczki o zapachu piernika.
-Już się robi.
Dziewczyna podała nam świeczki, Shane wymienił się z nią numerami i wróciliśmy do domu. Wypiliśmy jeszcze trochę alkoholu i zaczęłam nagrywać głosówki

Głosówka brzmiała tak:

Y/n: Siemaaaaaa. Shane, nie wpierdalaj tak szybko świeczki.
Hailie: Ej ,Tonuś bo Mona się w tobie kocha.
Tony: A ja jej nie kocham.
Hailie: Ale chciałeś się z nią ruchać.
Tony: Pijany wtedy byłem.
Dylan: Teraz też jesteś.
Shane: Pycha.
Y/n: Shane!!!!!!!!!
Hailie: Ej, dawajcie prankujemy Monę, że Tony ją kocha.
Dylan: Ej, dobre.

Nic's pov:
Spałem sobie, dopóki nie usłyszałem powiadomienia, przychodzącego na telefon. Głosówka od siostrzyczki. Odtworzyłem ją. Dobra, jadę do niej. Zadzwoniłem po taxi i pojechałem do Monetów.

Hailie pov's:

Zadzwoniłam do Mony i powiedziałam, by do nas przyjechała. Błyskawicznie się zgodziła. Ktoś zadzwonił dzwonkiem. Tony poszedł otworzyć. Ehhh, to tylko Nic, brat Y/n.
-Y/n co ty odwalasz? Kobieto, ty jesteś pijana! I palisz?! - jej brat był nieźle wkurzony.
-Dobra, cicho, raz się żyje. - odpowiedziała jego sis.
Dzwonek zadzwonił. To musiała być Mona.

Tony pov's:

Otworzyłem drzwi i zaprosiłem Monę do swojego pokoju.
-Muszę ci coś powiedzieć. -wyszeptałem.
-To chodźmy. - odpowiedziała mi.
Weszliśmy do pokoju, zamknąłem drzwi (pod którymi stali Nic, Halinka, Dylanek, Shane i Y/n). Usiedliśmy z Moną na moim łóżku i objąłem ją w talii (miałem wtedy niezłe xD).
-Wiesz Mona...bo ja się chyba w tobie zakochałem.
-Tonyy...jaaa...ty tak na serio?
Do pokoju wbili Nic, Halinka, Dylanek, Shane, Y/n i krzyknęli ze mną: It's a prank broo!
Mina Mony po tym zdarzeniu była bezcenna, ale zamknęła się ona w mojej łazience.
-Jesteście okropni!- krzyczała.
Próbowaliśmy otworzyć drzwi, ale dziewczyna się tam zamknęła. W końcu Dylan wywarzył drzwi. Mona podbiegła do Nica i go przytuliła (xD?).
-Nic, chcesz być moim chłopakiem? -zapytała.
-Nie. - odpowiedział Nic.
Mona pojechała do domu, Nic musiał już wracać, więc z ekipą poszliśmy spać.

~Następny dzień~

Y/n pov's:
Wstaliśmy z ekipą o 11.00, a Dylan zaproponował pływanie w basenie. Ja i Hailie poszłyśmy się przebrać.

Strój Halinki:

Strój Halinki:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Strój Y/n:

Gdy przyszłyśmy z Hailie na basen, chłopcy się już kąpali

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy przyszłyśmy z Hailie na basen, chłopcy się już kąpali. Wskoczyłam z Halinką do wody, ochlapując prz tym Tonego i Dylana.
-Kurwa, Y/n, pojebało Cię?- Tony był na mnie bardzo wkurzony.
-Sorki.
-Nie ma sorki.
Tony zaczął mnie podtapiać. Zaczęłam się lekko dusić, chłopak zobaczył to i wyjął mnie z pod wody (xD jak to brzmi).
-Ej, kurwa, Blossom nic ci nie jest?
-Nie.
-To dobrze. Bo bym padł na zawał gdybyś przestała oddychać.
-Aż tak Ci na mnie zależy?😏
-Bruhh. No kurwa weź. Jesteśmy przyjaciółmi przecież.
-No tak.
-Ale to się może zmienić.😏
-Nie sądzę.
-Dobra, cicho gołąbeczki.- mruknął Dylan.
Wróciłam obrażona do pokoju. Jak Dylanek mógł tak powiedzieć. Ugh, przynajmniej już pojechał.


Sorki za błędy, mam nadzieje, że szybko napisze nowy rozdział. Dziękuje za czytanie🌹

Tu pytania:

Papierosy i balkonik (y/n x tony monet)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz