Rozdział 15

53 3 0
                                    


Nadszedł dzień koncertu Oliviera. Ponownie zobaczę go na scenie.

Wczoraj wieczorem zaproponował mi wyjazd wraz z nim. Mimo wątpliwości - zgodziłam się.

W jego ostatnim występie było coś co niesamowicie przyciągało. Przyciągało nie tylko mnie ale innych.

Olivier na scenie grający swoje piosenki, które ludzie znają to widok, którego nigdy nie zapomnę.

Magnetyzujący wzrok Oliviera ze sceny. Jego głos odbijający się w mojej głowie nawet kilka dni po koncercie.

Mój mózg permanentnie wbił sobie do głowy obraz Oliviera.

Zapakowana w małą walizkę i torbę skierowałam się do auta Oliviera. Z radia leciała cicha muzyka. Chłopak miał wzrok wbity w ekran telefonu.

Otworzyłam bagażnik i delikatnie włożyłam swoje rzeczy do środka. Cicho zamknęłam klapę i weszłam na przednie siedzenie tuż obok Oliviera.

- Wytresowana, że tak cicho wszystko zamykasz? - Zapytał chłopak.

- Tak, normalnie szczekam na zawołanie. - Odpowiedziałam z głupkowatą miną, a ten tylko ruszył z piskiem opon z pod domu.

Na ekranie była ustawione nawigacja, a z radia leciała piosenka The weekend - The hills.

Spojrzeliśmy po sobie jedynie wymieniając uśmiechy na naszą wcześniejszą konwersacje.

Zdecydowanie ten uśmiech był zbyt piękny. Widziałam go w głowie nawet po zerwaniu kontaktu wzrokowego.

Wjechaliśmy na autostradę. Licznik wskazywał ponad sto kilometrów na godzinę.

Głośna muzyka towarzyszyła nam przez całą drogę. Otworzyliśmy okna, aby poczuć trochę wiatru.

Rozmawialiśmy i śmialiśmy się niczym najlepsi przyjaciele.

Olivier w pewnym momencie zdjął rękę ze skrzyni biegów i ułożył ją na moim udzie. Muzyka, która wtedy grała była jedną z piosenek chłopaka.

- Nie chcę przyjaciół i nie chcę miłości. Chciałby tylko poczuć trochę czułości. - Słowa zaśpiewane w piosence zlały mi się z tymi, które wypowiedział Olivier. Zachrypnięty głos chłopaka zaśpiewał tej jeden wers...

Jego ręka, która dalej spoczywała na moim udzie - ścisnęła mnie nieco mocniej.

Spojrzałam na niego, a on na mnie. To była ta jedna chwila.

Jego ręka na moim udzie. Jego piosenka i jego głos. Nasz kontakt wzrokowy i licznik prędkości, który pokazywał trzycyfrową liczbę.

Spojrzał na mnie tymi pięknymi niebieskimi tęczówkami spod pięknych rzęs. Ponownie zatraciłam się w jego oczach. Spojrzenie, którym na mnie patrzył miało w sobie to coś.

Bo on patrzył na mnie... z troską?

Gwałtownie mocniej zacisnął rękę na mojej nodze i szybkim ruchem zjechał na prawe pobocze.

Autostrada, jeżdżące z ogromna predkoscia auta i my...

Nasz kontakt wzrokowy ponownie się nawiązał. Olivier odpiął swoje pasy i lewą ręką złapał moją twarz.

- Nie powinienem się przed tym wzbraniać. - Głos Oliviera i ciepły oddech omotał moje zmysły.

Nie zorientowałam się kiedy nasze usta się połączyły.

Połączyły się w długim pocałunku.

To co się między nami wydarzyło wyrażało więcej niż tysiące słów.

Summer DreamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz