Rozdział 1

373 18 2
                                    

Po dziesięciu miesiącach męki, należy mi się odpoczynek, wyczekiwane przez wszystkich wakacje w końcu nadeszły.

Jechałam autem i planowałam sobie najbliższe dwa miesiące. Postanowiłam po drodze zajechać coś zjeść. Zdecydowanie trzy godziny gadania o podziękowaniach i bezpiecznych wakacjach było zbędne.

Zajechałam pod mcdrive, zamówiłam powiększony zestaw i ruszyłam w stronę domu. Rozpakowałam zamówienie i sięgnęłam po pierwszą porcję jedzenia. Gdy tylko zaczęłam jeść zaczęły łapać mnie wyrzuty sumienia. Zaczęłam szukać kosza, właśnie połowa opakowania frytek wylądowała w śmietniku. Nie mogłam tak dłużej.

Wyłączyłam myśli, od zakrętu do zakrętu, przez skrzyżowanie, rondo, kolejny zakręt. Myślałam o niczym, odwracałam swoją uwagę od tego cholernego zestawu i tego ile on miał kalorii.

Stałam na światłach, przymknęłam oczy, aby choć na chwilę odpocząć. Należała mi się porządna dawka snu po tym męczącym roku. Kartkówki, sprawdziany, odpowiedzi ustne i ciągłe gadanie o nadchodzących egzaminach, a przecież został nam jeszcze rok.

Rok do egzaminów, które zmienią całe moje życie.

Przez ogrom myśli zaczęło piszczeć mi w uszach. Gdy uchyliłam powieki nadal widziałam tylko ciemność. Mam tak od małego. Nigdy nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Jednak dziś czułam coś innego.

Jutro jest impreza Jacob'a. Organizuje powitalne przyjęcie na plaży. Wszyscy są zaproszeni w tym i ja. W zasadzie to cała nasza ekipa. Miałam zamiar tam iść i dobrze się upić, w końcu rozpoczęły się wakacje. Trzeba korzystać z wolności. Przez te dwa miesiące mam zamiar bawić się na całego.

Ostatnie wakacje przed pełnoletnością.

Zaparkowałam pod wiatą i zerknęłam w stronę domu sąsiadów, którzy nie żyją od trzech lat. Zakochana para staruszków. Przemili ludzie, jak byłam mała często przychodziłam do nich na popisową szarlotkę.

Na podjeździe obok zauważyłam czarne w macie Bmw I8 i dostawczaka. Zmrużyłam oczy i dostrzegłam wnoszącego do

domu kartony, wysokiego bruneta.

Już od dłuższego czasu wiem, że córka staruszków, dostała dom w spadku i chciała go sprzedać. Nie spodziewałam się, jednak, że ktoś go kupi.

Nie jest przepiękny, a lokalizacja nie jest w samym centrum miasta. W dodatku zdecydowanie potrzebny jest tam remont. Mało kto podejmie się tego typu zadania.

Trzeba tam zaszpachlować dziury i odmalować ściany, wstawić nowe meble i jeśli dobrze pamiętam są tam dwie łazienki z czego jedna jest w stanie surowym, a druga ma tylko umywalkę i toaletę. Cóż para staruszków korzystała z starych sposobów - miski. A tu proszę, mimo potrzeby gruntownej zmiany potrzebnej w domu, zapowiada się, że mam nowego i to przystojnego sąsiada.

Postanowiłam go chwilowo unikać, w końcu skoro się wprowadził będziemy mieć jeszcze dużo czasu, aby się spotkać. Teraz jedyne o czym marzę to ciepłe łóżko i długi sen.

Szybko przebiegłam do drzwi, aby uniknąć konfrontacji z chłopakiem. Nie wiedziałam czemu ale chciałam zrobić na nim dobre, pierwsze wrażenie, a takie mi się nie uda gdy jestem w spódniczce i koszuli z wymalowanym na twarzy zmęczeniem. Zaszyłam się w domu. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się do łóżka. Starałam się odpłynąć w sen jednak nie udało mi się to pomimo mojego zmęczenia.

Co tym razem stanie się w mojej głowie?

Pojawiły się miliony myśli, nad którymi nie byłam w stanie zapanować. Zalewały mnie falami niczym tsunami.

Co będzie w ostatniej klasie liceum?

Jak ja sobie poradzę? Jak ja mam stać się dorosła?

Niedawno byłam w czwartej klasie podstawówki, a już za rok skończę szkołę. Zawsze tego chciałam, ale czy jednak kiedyś nie było lepiej?

Dlaczego to wszystko musi być takie trudne?

***

Obudziłam się wieczorem. Zegar wskazywał 19:52, ruszyłam do kuchni w celu przygotowania najtrudniejszego posiłku jakim są tosty.

Siedziałam na blacie w kuchni i patrzyłam przez okno w stronę domu, do którego wprowadzili się nowi sąsiedzi. Albo sąsiad. Sama nie wiem.

Budynki mają okna na sąsiednie domy, dlatego z łatwością dostrzegłam ruch w pomieszczeniu po drugiej stronie płotu. Ktoś kręcił się między salonem, a kuchnią. Para staruszków

lubiła mieć przestrzeń, dlatego w całym domu jest optycznie dużo miejsca. W rzeczywistości budynek, w którym aktualnie przebywam od zewnątrz nie dużo różni się od tego obok.

Kuchnia połączona z salonem, antresola czy jasne wykończenie sprawiają wrażenie dużego domu.

Patrzyłam przez okno na postawną sylwetkę sąsiada. Wielkie ramiona, wysportowana sylwetka i wysoki wzrost czynią go atrakcyjnym bez potrzeby oglądania twarzy.

Bezwstydnie mu się przyglądałam, gdy on odwrócił głowę w moją stronę i spojrzał wprost na mnie. Nie powinien mnie zauważyć, bo na oknie wisi firanka, więc bez zmieniania pozycji obserwowałam jego kolejny ruch.

Usłyszała dochodzące z piętra stukanie, dlatego szybko oderwałam wzrok od mojego sąsiada i przeniosłam go na schody. Nic tam jednak nie zauważyłam, ale niepokój w moim ciele wzrósł, a fakt, że byłam sama w domu podbudował moje już i tak ogromne przerażenie.

Powróciłam wzrokiem do okna, ale nie znalazłam tam chłopaka. Poczekałam jeszcze chwilę, aż się pojawi jednak szybko zrezygnowałam z tego pomysłu. Powróciłam do rzeczywistości. Nudnej, szarej i monotonnej rzeczywistości. Wyciągnęłam tosty i skierowałam się na górę. Zaczęłam jeść, gdy na mój telefon przyszło powiadomienie.

Mój prywatny instagram, prośba o zgodę na obserwowanie, białe profilowe z nazwą @olivierwhite

Zawsze przyjmuję wszystkich. Prywatne konto mam tylko z powodu Arabów, którzy wysyłają wszystkim swoje nudesy.

Zaakceptowałam prośbę, jednocześnie nieświadomie skazując się na niezapomniane wakacje.

***

Dziękuję, że jesteś <33

Ig; asia_autorka

Tt; zksiazkamiwtorbie

#Summerdream

Summer DreamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz