Epilog

45 1 1
                                    


Kilka tygodni później

Choć moje poranki wyglądały normalnie, to ten znacząco różnił się od reszty.

Przebudziłam się, a obok nie poczułam ciepłego ciała Oliviera, z którym zasypiałam poprzedniej nocy. Czułam chłód.

Nie chciałam zderzać się z rzeczywistością, dlatego nie otwierałam oczu.

Nie czułam Oliviera obok, ale jako obraz pojawił się pod moimi powiekami. Choć miałam zamknięte oczy i tak go widziałam. Do głowy wpadły mi nasze wspólne momenty.

- Nie lubię ludzi. Nie potrafię czuć się przy nich komfortowo.

- Ale mnie lubisz.

- Ale ciebie lubię.

Uwielbiałam do nich wracać. To wszystko było takie nasze...

Pierwszy pocałunek.

Po chwili chłopak powiedział zdanie, które permanentnie wyryło się w mojej głowie.

-Jeśli za pocałunek z tobą pójdę do piekła, bez wahania to zrobię i spędzę wieczność wspominając niebo, nie wchodząc do niego. - Powiedział Olivier zmniejszając odległość naszych ust.

I wtedy mnie pocałował. Tak jakby jutro miało nie nadejść.

Słońce i księżyc. Razem na zawsze.

Na jednym niebie.

Pierwszy koncert Oliviera.

Odsunął się na kilka centymetrów i spojrzał w moje oczy. Zatraciłam się nie tylko w niebieskich tęczówkach, ale także w uczuciu, które widziałam, gdy Olivier na mnie patrzył.

Uważaj na siebie. - Szepnęłam, aby nikt inny prócz Oliviera tego nie słyszał.

Chłopak złożył szybki pocałunek na moim czole i odpowiedział mi równie cicho;

Będę.

Pierwszy taniec.

Z głośników wydobyły się pierwsze dźwięki thinking out loud, a na karku poczułam ciepły oddech. Po chwili usłyszałam cichy głos, który ledwo zrozumiałam przez grającą muzykę.

- Zatańczymy?

Pierwszy nasz wyjazd.

- Wynająłeś całe piętro, żeby zjeść ze mną kolacje?

-Wynająłem całą restaurację. - Poprawił mnie

Przełamanie granic i zdjęcie masek.

-Jeśli nie chcesz... - Zaczęłam.

- Chcę. - Przerwał mi. - Chcę się otworzyć. Chcę się otworzyć przed tobą... - Spojrzał na mnie. - Abyśmy wiedzieli o sobie wszystko i mogli tworzyć wspólną przyszłość.

Razem. - Szepnęliśmy oboje w tym samym czasie.

Świetliki.

Łapaliśmy cholerne świetliki i właśnie wtedy czułam się naprawdę szczęśliwa.

Mając obok siebie chłopaka, który uratował mnie w każdym tego słowa znaczeniu i stojąc pośród mieniących się na niebie gwiazd i świetlików.

Już wtedy wiedziałam, że Olivier był moja bratnią duszą.

Dziewiętnastoletni chłopak łapał świetliki, aby wywołać uśmiech na mojej twarzy.

Summer DreamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz