Rozdział 2

233 10 3
                                    

Wygładziłam rękami spódniczkę, podeszłam do szafy i zaczęłam szukać czegoś do narzucenia. Wiedziałam, że wrócę późno, dlatego też nie chciałam, aby było mi zimno. Wzięłam moją ulubioną bluzę i skierowałam się do wyjścia.

Złapałam za kluczyki i wsiadłam do auta. Mój telefon automatycznie połączył się z pojazdem. Włączyłam wakacyjną playlistę, a z radia zaczęły wydobywać się pierwsze dźwięki Consume od Chase Atlantic.

-There's blood all in her nose from the propane - śpiewałam i machałam przy tym rękami - But a needle to the skin will make the pain fade - skończyłam zwrotkę i skupiłam się na ruchu drogowym.

Z radia leciały moje ulubione kawałki, dlatego droga minęła mi szybko. Zboczyłam z głównej drogi i skierowałam się na ścieżkę prowadzącą przez las. Wjechałam między drzewa, asfalt się skończył, zamiast tego pojawiła się żwirowa droga. Piosenka lecąca z radia zaczęła się zacinać. Mało kto korzysta z tej ścieżki, większość rezygnuje, aby jechać dalej na samym początku. Ja jednak wiedziałam, że warto przetrwać tę upiorną drogę, aby znaleźć się w pięknym miejscu.

Gdy zauważyłam ile stoi aut, wiedziałam, że moje ciche miejsce już nie będzie takie tajemnicze. Spodziewałam się jednak większej ilości samochodów po zapowiedziach Jake'a, najwidoczniej część zrezygnowała, albo przeraziła się miejsca.

Zaparkowałam między drzewami. Wyłączyłam radio i skupiłam się na oddechu. W mojej głowie od razu pojawiły się zapewnienia. Dasz radę, nikt nic nie zauważy, będzie dobrze. Przekonywałam samą siebie. Wzięłam jeszcze kilka wdechów. Będzie tak jak zawsze. Uśmiech i po sprawie. Poprawiłam błyszczyk na ustach i sprawdziłam czy mój uśmiech wygląda na prawdziwy.

Skierowałam się w stronę światła na plaży z czteropakiem piwa w ręku. Nie było już tak jasno jak wcześniej, dlatego bez problemu dostrzegłam poświatę pochodzącą z ogniska.

Przywitałam się ze wszystkimi szybkim całusem w policzek. Usiadłam się na belce przy ognisku, przy którym siedziała już cała nasza ekipa. Nicholas, Lily, Luke i Desire, najbardziej szaleni ludzie jakich znam. Usiadłam pomiędzy dziewczynami. Od razu zaczęłam z nimi rozmowę. Lily była już lekko wstawiona, najwidoczniej impreza zaczęła się trochę wcześniej. Nie chciałam od nich odstawać, dlatego złapałam za butelkę piwa, stojącą przy górze jedzenia, które zostało przyniesione. Des też nie zrezygnowała z używki. Po chwili każda z nas trzyma w dłoni butelkę. Rozmawiamy o wszystkim i o niczym.

Po ponad dwóch godzinach byłam już mocno pod wpływem alkoholu. Przyjaciel Jake'a, Will, a także nasi chłopcy dbali o to, abym ja i moje przyjaciółki miały co pić. Raz po raz zapełniał mój kieliszek lub szklankę, gdy tylko kończyłam trunek. Coraz więcej osób szło tańczyć do muzyki puszczanej z głośników. Ja wolałam zostać przy cieple płomienia, przy którym dobrze się siedziało. Jednak Des miała nieco inne plany. Gdy wybrzmiały pierwsze dźwięki Middle of the night zaciągnęła mnie pośród tańczących ludzi, w którym większość

była już ostro pijana. Dochodziła północ, więc nie zdziwiłam się, że niektórzy wykorzystali poprzednie godziny na picie.

Przetańczyłam z wieloma osobami do różnych piosenek. Nie wszystkich znałam, dlatego momentami było sztywno, jednak gdy tylko widziałam znajomą twarz zaczynałam śpiewać i tańczyć do granej melodii.

Po godzinie większość osób była zmęczona tańcem. Alkohol przelewał się w moich żyłach chyba litrami. Cały czas trzymałam butelkę lub kieliszek w dłoni. Przewijały się również jointy czy papierosy. Lubiłam imprezy, bo mogłam zapomnieć o rzeczywistości i bez wyrzutów sumienia wyniszczać swój organizm używkami.

Summer DreamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz