11. Chodzi o Tobiasza?

61 4 0
                                    

Nie wiem czy działo się coś dalej. Nie pytałam chłopaków. Nie pytałam i jego. Nie chciałam sobie psuć tego ostatniego dnia pierwszego semestru. Wczoraj również, byłam na tyle zszokowana czy coś podobnego do tego uczucia, że postanowiłam wrócić sama na salę i udawać że nic się nie stało. Chyba dobrze mi wyszło, ale no nie byłam pewna, oni za dobrze mnie znali i wiedzieli kiedy coś się u mnie dzieje. Potrzebowałam zajarać. Znowu.. Ten emocje mnie kiedyś zabiją.

Wyszłam z autobusu, mając równo 20 minut do próby generalnej, która miała się odbyć przed samymi jasełkami. Niestety miałam tyle czasu, bo nie miałam lepszego połączenia, żeby si ę dostać do szkoły. Jednakże ten czas, postanowiłam wykorzystać w bardzo dobry sposób. Jedna wiadomość...

Martyna😈: Jesteście już może?

Na grupie mojej ekipy, gdzie oczywiście nie było Tobiasza. Nie myśleliście chyba, że do niego napisze, prawda? Wczoraj to znowu było dla mnie za dużo, więc postanowiłam poczekać i oglądać jak sytuacja się rozwinie. 

Na szczęście na odpowiedź nie musiałam długo czekać.

Michał🎀: Za 5 minut jestem

Ucieszyłam się, że akurat on odpisał. Nie chodzi mi o to, że z resztą nie lubię siedzieć, bo uwielbiam, ale akurat z nim miałam najlepszy kontakt. To była ta jedna duszyczka, która zawsze znajdowała wyjście z każdej sytuacji.

Wyszłam na palarnie w dobrym humorze. Kochałam to miejsce, czułam się tutaj tak swobodnie, mimo tego że było to miejsce w szkole. Te 10 minutowe przerwy, mnie zawsze cieszyły, gdy je tu spędzałam.

O dziwo o tej godzinie nie było pusto tak jak się spodziewałam. W koncie do którego w ostatnich dniach nie zaglądałam przez natłok spraw, stali moi znajomi z dobrze mi znanym Adasiem.

Dawno o nim nie było, więc przybliżę co aktualnie jest między nami. Przez ostatnie tygodnie zbliżyliśmy się do siebie. Nie wychodziliśmy zbytnio po szkole, natomiast w niej zazwyczaj spędzaliśmy razem przerwy. Zawsze mnie dobrze traktował i co było dla mnie najważniejsze nie wypierał się mnie. Wojtek się śmiał, że mu się podobam i nawet podobno niektórzy z palarni o tym mówili, ale tego nie słyszałam. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć tak szczerze. Na teraz i tak miałam za dużo rzeczy na głowie, by przejmować się rzekomym zauroczeniem kolegi. Nie wysyłałam mu żadnych znaków, a to że czasem ładnie się pomaluje to już nie moja wina, że mu się podoba. Jedynie w tym wszystkim, zastanawiało mnie czy Tobiasz dlatego na nowo szukał kontaktu, bo się o tym dowiedział, albo czy po prostu o tym wie. Tak wiem, głupie, ale co mam poradzić gdy on zawsze siedzi mi w głowie, nie ważne co nie odwali.

Stanęłam na chodniku, tam gdzie zawsze stałam z rapami. Adaś popatrzył się na mnie ze znakiem zapytania, ale gdy zobaczył że Mikols podchodzi, od razu uśmiechnął się  porozumiewawczo. Ja też oddałam uśmiech, po czym skierowałam to też na chłopaka który już prawie był przy mnie.

Chętnie się przytuliłam się z nim, przed słownym przywitaniem. Na prawdę zaczęłam uwielbiać tą czynność. Czułam, że od razu przez to miałam energie na resztę dnia.

-Hejjj - w końcu powiedziałam, po tuli.

-Siema - odpowiedział uśmiechnięty. Jego uśmiech sprawiał, że nawet osoba smutna od niego się nim zarażała - chcesz? - zapytał, wskazując na co tylko wyciągniętego e-kiepa.

-Jakbyś mi w myślach czytał - zaśmiałam się, chętnie przyjmując od niego szluga.

-Aż taki stresujący dzisiaj dzień? - zapytał.

-Nawet nie wiesz jak bardzo - w myślach wróciłam do wczorajszej sytuacji i tego, że dzisiaj miałam się dowiedzieć co będzie dalej.

-Chodzi o Tobiasza? - lekko kiwnęłam głową - w końcu na czym stanęło wczoraj? Opowiadaj

-Prawie się chyba pocałowaliśmy - przygryzłam wargę niespokojnie na samo wspomnienie.

-O kurwa. No dobra takiej odpowiedzi się nie spodziewałem. Udało ci się mnie zszokować - zaśmiał się, na co sama lekko się uśmiechnęłam - Bardziej strzelałem, że się tam poszarpaliście czy coś, bo wrócił dość wkurzony. Ale to pewnie, że po prostu się w końcu nie pocałowaliście.

-Jezu nie, stop, fuj. Jakiś chłopak nam zrobił chyba zdjęcie, gdy staliśmy dość blisko siebie, dlatego Tobiasz za nim poleciał i to pewnie przez niego się wkurzył - wytłumaczyłam, na co przytaknął, a ja wzięłam pierwszego bucha, bo wcześniej zapomniałam, że trzymam to w łapce.

-To na czym z tym typem stanęło - zapytał znowu zaciekawiony.

-Nie wiem, dzisiaj się pewnie dowiem albo od niego, albo znowu ktoś powie, że jestem szmatą - odpowiedziałam.

-Nie pisał ci? - zapytał zdziwiony.

-Nie odczytał nawet ostatniej wiadomości, wiec czego ty chcesz. A tobie nie  opowiadał o wczoraj? - odrzekłam.

-Nie pytałbym gdybym wiedział -dodał - ale wracając do ploteczek. Nie chciałabyś żeby cię pocałował?

-Nie wiem po tym wszystkim. Plus on ma dziewczynę, a nie tykam zajętych -  odpowiedziałam.

-Ona nie jest dziewczyną tylko szmatą, więc nie licząc jej i jakby cię przeprosił to jak? - zapytał trzepocąc rzęsami jak typowa psiapsi, przez co na sam widok się zaśmiałam, nie mówiąc już o treści tego co mówił.

-Chyba, sama nie wiem nie umiem myśleć o tym jak było przed tym wszystkim - wytłumaczyłam zagryzając wargę znowu. Zaraz pewnie ją przegryzę.

-stara nawet się nie przywitasz ani nic - podbił nagle Adam zaskakując nas i tym samym przerywając naszą rozmowę. Przynajmniej nie będę musiała tego sobie dalej układać w głowie.

-Sory Adaś tak wyszło - odpowiedziałam, przytulając go na przywitanie.

Skończyło się to nam tym, że gadaliśmy we 3 na różne tematy, ale przeważnie o nadchodzących świętach. Oczywiście było to dla mnie na rękę. Chodź przez chwilę nie musiałam dzięki temu o nim myśleć...

◇◇◇

Hejka, no to taki krótszy spokojniejszy rozdział, ale następny powinien być lepszy. Mam nadzieję że wam się podoba.

Kocham xx

(910 słów, 17.08.2023)

Niedostępny [Tobiasz FF]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz