9. Mógłbyś mnie nie dotykać?

73 4 2
                                    

Czy wszystko mi o nim przypominało? Pfff nic. Nie no chciałabym żeby tak było. Dotarłam do stanu w którym kilka razy na godzinę sprawdzam czy mi odpisał, albo chociaż odczytał. Oczywiście nie robił tego, a mi pękało serce na samą myśl o tym i ogólnie o nim. Nie wiem już szczerze, czy bolało mnie serce, bo się przyjaźniliśmy, czy dlatego że mi się podobał czy coś więcej. Na prawdę nie wiem, pogubiłam się w tym wszystkim.

Za każdym razem jak przechodził gdzieś obok mnie na szkolnym korytarzu, kontem oka próbowałam dostrzec jego wzrok, ale nigdy nie patrzył w moim kierunku. Mimo tego że za każdym razem czułam, że wodzi wzrokiem, po mojej twarzy, gdy jestem odwrócona, a może chciałam tak czuć? Może po prostu wmowilam sobie że to czuje? To też bardzo prawdopodobne teraz. Jak za pierwszych razach, starałam się jeszcze przykuć jego uwagę, mówieniem cichego hej, na co czasem odpowiadał. To po czasie już nawet i to ignorował.

Ja potrafiłam się aż tak upodlić, że w pogoni za jego atencją, dość często niby przypadkiem, szłam na lekcje Akurat przy klasie w której on miał mieć zajęcia.

To na prawdę stało się chore. Ja dosłownie oszalalam.

-Wstańcie, to się przywitamy - usłyszałam głos dyrektorki, która właśnie weszła do klasy, przez co się Obudziłam.

Po wstaniu i przeciągłym dzień dobry, kontynuowała dalej swój monolog.

-Jeśli ktoś jeszcze chce się zgłosić do szkolnego chórku na jasełka, to teraz jest próba - powiadomiła, a mi się aż oczy zaświeciły.

Będzie to idealny pretekst żeby zerwać się z lekcji i podbudować sobie opinie, że angażuje się w życie szkoły. Od razu się zgłosiłam, jako jedyna w klasie. Każdy wtedy się jakoś dziwnie na mnie popatrzył, wraz z moimi przyjaciółkami, ale nie przejęłam się tym w ogóle. Od razu kazali mi iść do sali numer 19. Co uczyniłam w dosłownie minute. Było tam dosłownie 5 osób, więc się ucieszyłam, że nie ma tłumów. Usiadłam do pierwszego wolnego miejsca, w oczekiwaniu na resztę osób I nauczycielki, co w zasadzie nie trwało długo. Co chwilę przychodziło po parę osób, w tym aktorzy do przedstawienia do którego będziemy śpiewać. Wśród nich rozpoznałam wiele osób, które znałam z widzenia, albo nawet z którymi gadałam. O dziwo znalazły się jeszcze takie, które nie wiedziałam że chodzą że mną do szkoły. Z niektórymi nawet się przywitałam.

I nagle zobaczyłam kogoś kogo się nie spodziewałam. A w zasadzie ich. Cała ekipa Rapy, bez na szczęście lidera weszła do klasy cali na biało. Oczywiście w przenośni. Od razu jak mnie zobaczyli, to podeszli i usiedli obok mnie. W między czasie nie obyło się bez tuli.

-Ty też zrywasz się z lekcji? - zaśmiał się Michał.

-Ja? Ja nie jestem tak zdemoralizowana jak wy. O co mnie podejrzewasz grzeszniku - zaśmiałam się, na co również oni zaczęli się śmiać.

-A no tak, wzorowa uczennica zapomniałem - Odparł ironicznie.

-Wiadomo - dodał Wojtek.

-Nawet nie wiecie chłopaki jak stęskniłam się za wami - powiedziałam szczerze.

-my za tobą tez - odpowiedział Kuba.

-czemu nie wychodzisz ostatnio na palarnie do nas? - wtrącił się Busz.

-Ee zgadnij? - odpowiedziałam.

-Co tak się Tobiaszem przejmujesz. Nie on jedny tam wychodzi, a jak ma problem to niech sam tam nie siedzi. Nie chcę stracić przyjaciółki, przez jego zachowanie - ja dosłownie byłam milimetr od popłakania się, bo wzruszyło mnie jego wyznanie. Nie spodziewałam się czegoś takiego po nim.

-Będę częściej wychodzić - przy czym lekko załamał mi się głos.

-Oj nie będziesz mi tutaj płakała - uśmiechnął się, po czym mnie przytulił Michał.

Niedostępny [Tobiasz FF]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz