Zmniejszył odległość do moich ust. I dał mi parę tytoniową, która wydobywała się z jego ust i ją wchłonęłam.
I w pewnym momencie staliśmy tak w bezruchu i znów zbliżył się do moich ust by wepchnąć mi swój gorący język do moich ust...
Wiedziałam, że będę tego żałować. No, ale cóż słodki owoc, najbardziej smakuje.
Odwzajemniłam jego pocałunek włączając swój język do jego gry.
Po chwili usłyszeliśmy otwieranie drzwi od balkonu. Od razu oderwaliśmy się od siebie. To był Gustav:
- Siema, ja tylko przyszedłem zapalić jeśli nie macie nic przeciwko-powiedział z lekkim zakłopotaniem.
- Nie no spoko, my i tak już idziemy- posłałam Tomowi złowrogie spojrzenie i wyszliśmy z balkonu.
Na szczęście nikogo nie było w jadalni, więc mogliśmy trochę pogadać co się stało.
- No nie mów, że ci się nie podobało, słodka-spytał z wielką aprobatą, bawiąc się swoim kolczykiem w wardze.
- Ale z ciebie palant- przekręciłam oczami i uderzyłam specjalnie o jego bark.
Poszłam do swojego, znaczy naszego pokoju, żeby wszystko sobie pomyśleć, co odpierdoliłam.
Usiadłam na łóżku i zaczęłam myśleć, o swoim zachowaniu jak jest obok mnie Tom, wiedziałam jedno chyba mi się podoba.
Nigdy nie pomyślałabym, że mi się spodoba mój porywacz.
Już minął miesiąc od porwania, po tym incydencie czuje się nawet normalnie, jakby nic takiego się nie wydarzyło, pewnie dlatego, bo byłam w takim towarzystwie, że zapomniałam o tym, że jestem tu przetrzymywana.
Bill zaczął wołać wszystkich do jadalni, by porozmawiać, szybkim biegiem zeszłam po schodach i szłam w stronę kuchni.
- O Hannah, jak szybko przyszłaś, dobra wszyscy siadajcie, bo muszę wam coś powiedzieć- Bill podrapał się po karku, z zapewne zdenerwowania.
- Co się dzieje- zapytałam, trochę zmartwiona co się wydarzyło.
Chłopacy też byli zakłopotani, bo chcieli znać odpowiedz na moje pytanie.
Bill odpowiedział po kilku sekundach marszcząc czoło:
- Musimy tu dłużej zostać, bo stało się coś w naszym miasteczku.
- Co kurwa Bill, nie naciągaj- oznajmił już wkurzony George.
- Doszło do strzelaniny na terenie naszej szkoły i także na podwórzu i jest bardzo dużo ofiar śmiertelnych, jak piszą media nie wiadomo kto to jest, niby namierzą jak naszybciej tą osobę, bo z kamer nie widać bo ta osoba jest zakapturzona na nagraniach,wiec przejebane.
I jeszcze jedno są zablokowane drogi w stronę Hamburgu więc nie mamy jak tam nawet dotrwać.- rzekł Bill rozkładając ręce.
- Bill jakie ofiary śmiertelne coś wiadomo- zapytałam z przerażeniem w głosie, wiedząc, że tam są moi bliscy, którzy są teraz w niebezpieczeństwie, ale nic niestety nie mogłam zrobić.
- Niestety, nie przepraszam- odpowiedział robiąc smutną minę.
Ale wiedziałam jedno jak mówiłam wcześniej skontaktuje się z przyjaciółką, która mam nadzieje, że żyje, bo tylko z nią mogę i tak moi rodzice nie mają facebooka, a ich numerów telefonu niestety nie pamiętam, a o Ethana zapytam swojej przyjaciółki, wiedziałam, że może się dowiedzieć o tym Tom, który zabraniał mi się kontaktowania się kimkolwiek z moich bliskim, ale miałam to w dupie, musiałam wiedzieć, czy wszystko u nich okej.
Zostawiłam ich samych, wręcz nawet nie zauważyli, jak sobie poszłam na górę, w sumie się cieszyłam.
Od razu przy wejściu podbiegłam do telefonu, weszłam na Facebooka, wpisując imię i nazwisko mojej przyjaciółki:
- Jessica Langton, o jest- od razu po napisaniu się wyświetliła, dzięki bogu.
Napisałam do niej czy u niej wszystko w porządku.
Po kilku minutach mi odpisała:
„𝐎 𝐣𝐞𝐳𝐮 𝐇𝐚𝐧𝐧𝐚𝐡 𝐳̇𝐲𝐣𝐞𝐬𝐳, 𝐛𝐨𝐳̇𝐞 𝐭𝐚𝐤 𝐬𝐢𝐞̨ 𝐦𝐚𝐫𝐭𝐰𝐢𝐥𝐚𝐦 𝐣𝐚𝐤 𝐰 𝐬𝐮𝐦𝐢𝐞 𝐤𝐚𝐳̇𝐝𝐲, 𝐚 𝐰𝐫𝐚𝐜𝐚𝐣𝐚̨𝐜 𝐝𝐨 𝐭𝐰𝐨𝐣𝐞𝐠𝐨 𝐩𝐲𝐭𝐚𝐧𝐢𝐚, 𝐣𝐞𝐬𝐭 𝐧𝐚𝐰𝐞𝐭 𝐨𝐤𝐞𝐲, 𝐭𝐲𝐥𝐤𝐨 𝐣𝐞𝐬𝐭 𝐬𝐭𝐫𝐳𝐞𝐥𝐚𝐧𝐢𝐧𝐚 𝐮 𝐧𝐚𝐬 𝐦𝐢𝐞𝐬́𝐜𝐢𝐞, 𝐧𝐢𝐞 𝐰𝐢𝐞𝐦 𝐜𝐳𝐲 𝐬𝐥𝐲𝐬𝐳𝐚𝐥𝐚𝐬́ 𝐢 𝐩𝐨 𝐜𝐡𝐨𝐥𝐞𝐫𝐞 𝐠𝐝𝐳𝐢𝐞 𝐣𝐞𝐬𝐭𝐞𝐬́, 𝐣𝐞𝐬𝐭𝐞𝐬́ 𝐩𝐫𝐳𝐲𝐧𝐚𝐣𝐦𝐧𝐢𝐞𝐣 𝐛𝐞𝐳𝐩𝐢𝐞𝐜𝐳𝐧𝐚?"
Poczułam wielką ulgę, na ciele, że nic jej przynajmniej nie jest.Od razu odpowiedziałam na jej wiadomość:
„𝐒𝐥𝐲𝐬𝐳𝐚𝐥𝐚𝐦, 𝐩𝐫𝐳𝐲𝐤𝐫𝐚 𝐬𝐩𝐫𝐚𝐰𝐚,𝐣𝐚 𝐧𝐢𝐞𝐬𝐭𝐞𝐭𝐲 𝐣𝐞𝐬𝐭𝐞𝐦 𝐰 𝐢𝐧𝐧𝐲𝐦 𝐦𝐢𝐞𝐬́𝐜𝐢𝐞, 𝐰𝐢𝐞𝐜 𝐧𝐚𝐰𝐞𝐭 𝐧𝐢𝐞 𝐦𝐚𝐦 𝐣𝐚𝐤 𝐩𝐫𝐳𝐲𝐣𝐞𝐜𝐡𝐚𝐜́ 𝐛𝐨 𝐬𝐚̨ 𝐳𝐚𝐛𝐥𝐨𝐤𝐨𝐰𝐚𝐧𝐞 𝐝𝐫𝐨𝐠𝐢 𝐝𝐨 𝐰𝐚𝐬 𝐢 𝐭𝐚𝐤 𝐣𝐞𝐬𝐭𝐞𝐦 𝐛𝐞𝐳𝐩𝐢𝐞𝐜𝐳𝐧𝐚, 𝐧𝐢𝐞 𝐦𝐚𝐬𝐳 𝐨 𝐜𝐨 𝐬𝐢𝐞̨ 𝐦𝐚𝐫𝐭𝐰𝐢𝐜́, 𝐚 𝐳 𝐄𝐭𝐡𝐚𝐧𝐞𝐦 𝐢 𝐨𝐜𝐳𝐲𝐰𝐢𝐬́𝐜𝐢𝐞 𝐫𝐨𝐝𝐳𝐢𝐜𝐚𝐦𝐢 𝐰𝐬𝐳𝐲𝐬𝐭𝐤𝐨 𝐝𝐨𝐛𝐫𝐳𝐞?" Od razu po sekundzie napisała:
„ 𝐄𝐭𝐡𝐚𝐧 𝐩𝐨𝐣𝐞𝐜𝐡𝐚𝐥 𝐳𝐞 𝐬𝐰𝐨𝐢𝐦𝐢 𝐫𝐨𝐝𝐳𝐢𝐜𝐚𝐦𝐢 𝐝𝐨 𝐇𝐢𝐬𝐳𝐩𝐚𝐧𝐢, 𝐰𝐢𝐞𝐜 𝐨𝐧 𝐭𝐨 𝐩𝐞𝐰𝐧𝐢𝐞 𝐩𝐨𝐩𝐢𝐣𝐚 𝐬𝐢𝐞̨ 𝐝𝐫𝐢𝐧𝐤𝐚𝐦𝐢 𝐧𝐚𝐝 𝐦𝐨𝐫𝐳𝐞𝐦, 𝐚 𝐭𝐰𝐨𝐢 𝐫𝐨𝐝𝐳𝐢𝐜𝐞 𝐬𝐚̨ 𝐧𝐚 𝐜𝐢𝐞𝐛𝐢𝐞 𝐛𝐚𝐫𝐝𝐳𝐨 𝐳́𝐥𝐢 𝐇𝐚𝐧𝐧𝐚𝐡, 𝐳̇𝐞 𝐧𝐢𝐞 𝐮𝐩𝐫𝐳𝐞𝐝𝐳𝐢𝐥𝐚𝐬́ 𝐢𝐜𝐡, 𝐳̇𝐞 𝐠𝐝𝐳𝐢𝐞𝐬́ 𝐣𝐞𝐝𝐳𝐢𝐞𝐬𝐳, 𝐚 𝐭𝐰𝐨𝐢 𝐭𝐞𝐳 𝐫𝐨𝐝𝐳𝐢𝐜𝐞 𝐬𝐥𝐲𝐬𝐳𝐚𝐥𝐚𝐦, 𝐳𝐞 𝐭𝐲𝐥𝐤𝐨 𝐬𝐢𝐞𝐝𝐳𝐬 𝐰 𝐝𝐨𝐦𝐮 𝐢 𝐧𝐢𝐞 𝐰𝐲𝐜𝐡𝐨𝐝𝐳𝐚 𝐩𝐫𝐳𝐞𝐳 𝐭𝐚 𝐬𝐭𝐫𝐳𝐞𝐥𝐚𝐧𝐢𝐧𝐞"
Dobrze choć jedno, że każdy z moich bliskich osób, żyje.
Bardzo się zdziwiłam, że wiedzieli, że gdzieś jadę, wiedziałam tylko jedno Tom ich poinformował, może z mojego telefonu napisał wiadomość, byłam trochę wkurzona lecz to w sumie nawet lepiej, że się tak nie martwią"
Ja jakby wiedząc o tym, żeby zbyt nie martwić przyjaciółki tym, że jestem tu uprowadzona odpisałam:
„ 𝐓𝐚𝐤, 𝐭𝐚𝐤 𝐰𝐢𝐞𝐦, 𝐠𝐥𝐮𝐩𝐢𝐨 𝐦𝐢 𝐭𝐫𝐨𝐜𝐡𝐞 𝐚𝐥𝐞 𝐦𝐮𝐬𝐢𝐚𝐥𝐚𝐦 𝐰𝐲𝐣𝐞𝐜𝐡𝐚𝐜."
A ona napisała:
" 𝐃𝐨𝐛𝐫𝐚 𝐦𝐮𝐬𝐳𝐞 𝐤𝐨𝐜𝐡𝐚𝐧𝐚 𝐤𝐨𝐧𝐜𝐳𝐲𝐜 𝐩𝐢𝐬𝐚𝐜 𝐛𝐨 𝐢𝐝𝐞 𝐬𝐢𝐞 𝐤𝐚𝐩𝐚𝐜, 𝐣𝐮𝐭𝐫𝐨 𝐝𝐨 𝐜𝐢𝐞𝐛𝐢𝐞 𝐳𝐚𝐝𝐳𝐰𝐨𝐧𝐢𝐞 𝐝𝐨𝐛𝐫𝐚?"
„𝐓𝐚𝐤 𝐣𝐚𝐬𝐧𝐞, 𝐰 𝐤𝐨𝐧𝐭𝐚𝐤𝐜𝐢𝐞"
I położyłam telefon przy poduszce, położyłam się, moje samopoczucie, przed tym jak się dowiedziałam o strzelaninie, zmieniło się, byłam już spokojna, cieszyłam się że jestem w kontakcie z moją przyjaciółką i że wszystko nawet okej.
Po tych wszystkich wydarzeniach co się dowiedziałam. Zasnęłam na trzy godziny, obudziło mnie pukanie do drzwi.
To był oczywiście, że Bill z uśmiechem w głosie powiedział:
- Wiem, że trochę posmuciły cię wiadomości o naszym mieście, ale narazie się nie przejmujemy, jesteśmy w bezpiecznym miejscu, nic nam nie grozi i musisz się trochę wyluzować, pójdziesz do klubu ze mną z chłopakami, proszę Hannah"
- No dobra zgadzam się- przewróciłam oczami i się zaśmiałam.
- Dobra to się ładnie ubierz, jakąś kieckę i o 21 masz być gotowa okey?
- No dobra, papa- zamknęłam drzwi i poszłam się ogarniać. Bill ma racje trochę trzeba się wyluzować.
Trudno było znaleść w mojej szafie sukienkę, którą kupiłam 2 tygodnie temu, wiedziałam, że taka okazja się wydarzy, więc ją kupiłam. Tak wyglądała:Dodałam oczywiście szpilki do outfitu, bejsbolówkę i oczywiście kolczyki. Torebkę w której miałam pieniądze i błyszczyk.
Wcześniej zrobiłam makijaż, wiec nie musiałam go robić kolejny raz, bo wydawał się rozsądnie do klubu.
Byłam cała ogarnięta, każdy praktycznie był i na mnie czekał do wyjścia, zauważyłam Toma, który jak zawsze ubrał baggy jeansy i czarna koszulkę z jakimś nadrukiem cały on.
- Wow Hannah jak ty pięknie wyglądasz- powiedział z zachwytem Bill.
- Nie podrywaj mojej dziewczyny- odpowiedział na komplement z moja stronę Tom, trochę wkurzony.
Jakbym nie słyszała co powiedział, rzekłam Billowi:
- Dziekujeee
I wyszliśmy z apartamentu.Ps: Następny rozdział w ten piątek!!!!
CZYTASZ
Save me Tom~ Tom Kaulitz +18
RomanceTom obsesyjnie zakochuje sie w siedemnastoletniej Hannah. Która wiedzie spokojne zycie ze swoim chlopakiem Ethanem. Któregoś spokojnego dnia, zostaje porwana przez Toma Kaulitza, który jest zespole Tokio Hotel. Uwaga!!!! Mogą pojawić się sceny erot...