Rozdział 8

155 7 5
                                    

Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem, który on chyba na sobie poczuł. Momentalnie się odwrócił i złapał mnie za nadgarstek. Wstał i pociągnął za sobą.

- Chodź - szepnął mi do ucha - Coś Ci powiem.

Nie rozumiałam o co chodzi. Jego oczy zeszkliły się, a chwile potem dostrzegłam w nich łzy. Nie był zachwycony z przyjścia byłej dziewczyny, ale co się dziwić. Chyba nikt nie chciał spotkań z toksycznymi ex.

*****

Poszliśmy gdzieś trochę dalej od parku. W tej chwili znajdowaliśmy się na jakimś przystanku autobusowym. Usiedliśmy i Ernest złapał mnie z rękę.

- Przepraszam, ze Cię tak dociągnąłem, ale lepiej dla Ciebie żebyś jej nie poznała - mówiąc te słowa, zaśmiał się ironicznie.

- Nie płacz - powiedziałam bez zastanowienia. Po chwili tego pożałowałam. Chłopa strasznie się zmieszał. Bardzo ciekawiło mnie co się między nimi stało, ze chłopak tak cierpi. Bo cierpiał i było to bardzo widać. Zrobiło mi się go żal, a ze słynęłam z tego, iż byłam dobra matką dla znajomych, to go przytuliłam. Chłopak odwzajemnił uścisk i wtulił się we mnie. Po chwili jednak oderwał głowę i wstał. Stanął do mnie plecami.

- Kurwa, czemu to tak boli co? - zaczął mowić. Chodził w kółko, a po chwili ciszy zapytał - Miałaś kiedyś kogoś na kim bardzo Ci zależało? Taką osobę, za którą... - przerwał - A z resztą nie ważne.

- Mów, ja Cię słucham - skuliłam nogi i oparłam głowę na kolanach cały czas wpatrując się w chłopaka przede mną - Może nie będę w stanie pomoc, lecz wysłucham.

Spojrzał się na mnie. Poczułam jego wzrok na ciele. Obserwował mnie chwile po czym usiadł obok.

- Wika była dla mnie kimś ważnym. Bardzo ważnym. Do czasu... - po raz kolejny przerwał. Nie patrzył już na mnie, tylko przed siebie. Widziałam, ze jest mu ciężko o tym mowić, ale trzeba przełamywać lęki, prawda? - Do czasu, aż pewnego dnia. Pewnego jebanego dnia nie pokłóciliśmy się. Wtedy nie było tak źle. Ludzie się kłócą i godzą i tak jest. Nic by nie było w tym złego, gdyby nie to, że my się nie pogodziliśmy. Żałuje w chuj, ze wtedy tego nie wyjaśniliśmy. Było to o taka bezsensowna rzecz, ze już nie wiem nawet o co. Z dnia na dzień darliśmy się na siebie więcej. Kłóciliśmy się mocniej. Jebało się. W dzień urodzin Krystiana przeprosiłem ją. Dużo to nie zmieniło, lecz miałem czystsze sumienie. Poszliśmy do Krychy w lepszych humorach i trochę pogodzeni. Przynajmniej mi się tak wydawało - skończył. Chyba nie chciał mowić dalej, ale ja czekałam, aż skończy. Minęło kilka chwil i zaczął mowić ponownie - Normalnie. Zwykle urodziny kumpla u jego na chacie. Nic specjalnego - Ernest wstał. To koniec tej historii? A gdzie zerwanie? Co się stało? Potrzebowałam dowiedzieć się więcej. Ciekawiło mnie co stało się dalej.

- Idziemy coś zjeść? - zmieniłam temat, gdy zauważyłam, że chłopak meczy się już mówieniem o Wiktorii. Nie ukrywam, zauważyłam to.

- Ta, chodź - w duchu dziękowałam, ze się zgodził i przestał mowić, bo byłam strasznie głodna - Na co Pani ma ochotę? - zwrócił się do mnie.

- A Pan? - zapytałam, by rozluźnić atmosferę.

- Mi to tam obojętnie - odrzekł cicho i z jakimś takim, jakby żalem? W głosie.

- Aha? - zaczęłam się śmiać, w calu poprawienia mu nastroju. Udało mi się. Uśmiechnął się.

- Zaufasz mi? Zabiorę Cię w fajne miejsce.

- No okej - również wstałam u ruszyłam za nim.

*****

Nadal nie do końca rozumiałam sytuacje z dziewczyną, kecz, bałam się poruszać tematu. NIE ZNALIŚMY SIĘ. Rozumiałam, ze może on nie chciał zwierzać się obcej osobie, która widział 2 razy. Niby to mało, ale czułam się przy nim komfortowo. Tak, jakbym go znała lata. Miałam nadzieje, ze za lata będę mogła to powiedzieć. W głębi ducha cieszyłam się, że poznałam kogoś, w nowym mieście, w którym miałam tylko brata i matkę z „kolegą". Byłam świadoma tego, że Maja i reszta moich znajomych nie będzie mogła odwiedzać mnie zaczęto. Już dziś, wiedziałam, że będzie mi ich brakowało.

- Powiesz coś czy będziemy szli tak w ciszy? - wyrwał mnie z zamyślenia.

- A co byś chciał usłyszeć? - zapytałam.

- Nie wiem, nie wiem. Może co Cię tu sprowadza? Do Poznania. I czemu ja na ciebie trafiłem? - zaśmiał się.

Nie wiedziałam, co mam odpowiedzieć na pierwsze pytanie. Stwierdziłam, ze je zignoruje. Nie chciałam poruszać tematu ojca. Nie przy nim.

- Nie wiem, przypadek? A możesz przeznaczenie? - również się zaśmiałam.

- Yhy, bardzo ciekawa teoria - uśmiechnął się i spojrzał mi w oczy. Jego ciemno brązowe oczy wbili wzrok w moje. Patrzyłam na niego z wielkim zaciekawieniem. Pokiwał głowa i przerwał nasz kontakt wzrokowy - Nie ładnie tak ignorować pytania.

- Pomyślałeś, że może nie chce o tym rozmawiać?

- Wybacz o Pani, że Cię uraziłem.

- Co ty nagle taki nie miły, co? - zaczęłam się śmiać.

- No ciekawy jestem, co tak piękną osobę sprowadza do miasta doznań - piękną... To słowo... Zrobiło mi się miło, bardzo miło.

- Smierć ojca - po co ja to powiedziałam... od razu pożałowałam. Byłam mistrzynią w mówieniu nie przemyślanych rzeczy. Ernest zatrzymał się. Spojrzał się na mnie, gdy się odwróciłam - Mogę się przytulić? - poczułam łzy w ochach. I ten pierdolony ból po stracie go. Czemu on umarł? Czemu teraz?

- Ta, chodź - przytulił mnie - Nie wiedziałem, że...

- Nie tłumacz się - przerwałam mu - Muszę się przyzwyczaić. Staliśmy tak chwile. Ja w jego objęciach. Przyjemność przerwał nam czyjś głos. Znałam go. Nie zorejtowlam się na początku kto to, lecz po chwili zobaczyłam go.

- Uuu, siostrzyczka - mój brat. Oderwałam się od Ernesta i spojrzałam się na Kubę. Wiedziałam, że będę mieć przejbane.

- Kuba, a Ty nie miałeś się uczyć? - zapytałam. WoLa zdezorientowany cała sytuacją, złapał mnie za rękę. Po co?

- A może i miałem. A Ty nie miałaś być z Mają? Chyba, ze ja o czymś nie wiem - zaczął się śmiać.

- A co się tak interesujesz młody, co? - wtrącił się mój towarzysz.

_________________________________

Co tu się dzieje? 🤯🤯🤯

Myślcie, że Ernest i Kuba się polubią?

Oliwia pozna tajemnice rozpadu związku jej nowego kolegi z Wiktorią?

Dziewczyna otworzy się przed chłopakiem?

Co tak na prawdę czują do siebie nastolatkowie?

Jest szansa na związek nastolatków?

A może szansa na związek chłopaka i Maji?

A może powrót WoLi do Wiki?

Zostawiam Was z tymi pytaniami 😘😘

Buziaki :*

i do następnego.

~M.

Zostaliśmy we dwoje. | WoLaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz