8

191 9 13
                                    

POV: NATALKA
Obudziłam się i zobaczyłam że spałam wtulona w Bartka.

- Ale słodziak - powiedziałam do siebie i pocałowałam go w czoło.

Wstałam delikatnie żeby go nie obudzić i poszłam się trochę ogarnąć do łazienki. Wyszłam już wykąpana i przebrana w nowe ubrania. Wczoraj specjalnie się spakowałam żeby móc nocować u mojego chłopaka. Weszłam do jego pokoju i zobaczyłam że już nie spał.

- No dzień dobry kochanie - przywitałam go i usiadłam przy biurku żeby się pomalować.

- Cześć słonko - odpowiedział zadowolony.

- Masz nagrywki za pół godziny więc pospiesz się bo jeszcze musisz zjeść śniadanie - oznajmiłam. Wiedziałam że często nie ma czasu aby zjeść więc będę musiała go upominać.

- Daj spokój nie muszę zjeść - powiedział lekceważąc moje słowa.

- Bartek nie denerwuj mnie nawet masz zjeść - odparłam lekko zdenerwowana.

- Eh.... - westchnął i wstał.

Gdy Bartek się przebierał ja kończyłam robić makijaż. Gotowa na cały dzień wstałam od biurka z uśmiechem.

- Natisia dzisiaj przyjeżdża Karol i mu mówimy - oznajmił Bartek uświadamiajac mi że dzisiaj powiem mojemu szefowi że jestem z osobą której jestem menagerka.

Strasznie to wszytsko poplątane....
Jak ja weszłam w taki związek....
Nie, nie, nie!
Nie mogę tak mówić jestem w szczęśliwym związku i to jest najważniejsze...

- Bartek ja... Nie dam rady - przyznałam smutna.

- Kochanie spokojnie masz mnie - odparł i przytulił mnie.

- A... Ale ja.... Ym... Nie... Nie Bartek nie chce mu tego mówić - powiedziałam jakajac się bo na samą myśl zaczęło mi się zbierać do płaczu.

- Natalka po co przejmujesz się opinią Karola - odparł.

- To mój i twój szef - odpowiedziałam.

- No i co z tego? Ważne że mamy siebie - oznajmił i pocałował mnie w czoło.

- ZAKOCHANI NA DÓŁ!!! - usłyszałam krzyk Ali i wiedziałam że chodzi o nas.

- Hahahhaa chodź na dół skarbie - Zaśmiał się Bartek i zeszliśmy na dół.

- Alusia wiesz że nie musisz nas tak wołać? - Oznajmiłam jej.

- Wiem ale tak słodko wyglądacie że muszę - powiedziała z uśmiechem. - Za 10 mniut nagrywki - dodała.

- Bartek zjedz śniadanie - zwróciłam się do partnera.

- Jeju Natalka przestań, jak nie zjem nie umrę - odpowiedział.

- Bartek masz zjeść - powiedziałam szorstko.

Bartek podszedł do lodówki i wyjął z niej jogurt. Zjadł go szybko.

- Zadowolona? - Spytał lekko zdenerwowany.

- Nie bo śniadanie powinno być porządne - odparłam bez zastanowienia.

- Natalia przestań! - krzyknął ma mnie.

- Ejjj ale nie kłóćcie się, kochani spokojnie - uspokoiła nas Ala.

- Ja tylko chce zadbać o jego zdrowie - zaczęłam się bronić.

- No ale ja sam umiem nie zachowuj się jak mama! - znów krzyknął.

- Bartek musisz jeść, a ty Natalka rozumiem że chcesz dbać ale pamiętaj że Bartek też już jest
dorosły - tłumaczyła Ala.

- Nie jestem głodny i tyle - powiedział już spokojniej Bartek.

- Ale musisz jeść Bartuś ja się
martwię - oznajmiłam.

- PRZESTAŃ!!! - Bartek krzyknął na cały dom a mi zaszkliły się oczy.

- Bartek uspokój się - powiedziała stanowczo Ala a ja wyszłam z domu.

No zajebiscie...
Ala wczoraj się dowiedziała o naszym związku a dzisiaj widziała jak się kłócimy....
Nie lubię jak ktoś na mnie krzyczy...
Nie cierpię tego...
A on....

Usłyszałam za sobą krzyk Alicji, ale poszłam dalej. Wyszłam z podwórka i zaczęłam iść przed siebie.
Leciały mi łzy. Naprawdę nienawidziłam jak ktoś na mnie krzyczał a on... Mój chłopak właśnie to zrobił.

Bolało...
W chuj bolało...
Bardzo kurwa bolało...
Rzadko tak boli jak teraz zabolało....

Szłam i myślałam czy ja coś spieprzyłam czy to jego wina.

Mam overthiniking....
Ale on o tym nie wie...
Chba nikt nie wie....
Mogłam mu powiedzieć....
Moja wina...
Ja spierdoliłam...

Postanowiłam że wrócę już do domu Genzie bo zaraz pewnie będą nagrywki.

Nie chce wracać...
Bardzo nie chce...
Ale muszę...
Nie mogę opuszczać pracy przez  uczucia...
Trudno idę...

Poszłam w stronę domu i po pół godzinie stałam przed wejściem. Bardzo nie chciałam wchodzić ale otworzyłam drzwi i weszłam. Moim oczom ukazał się niecodzienny widok.
Ala siedziała przy stole, wyglądała na zmartwioną. Gdy się przyjrzałam zobaczyłam że obok niej leżą
2 zużyte chusteczki.

Płakała przeze mnie... ?

Hania i Świeży również wyglądali na zmartwionych, siedzieli obok Wiki.
Patryka i Fausti nie było w domu bo dzisiaj musieli coś załatwic więc nie zdziwiłam się gdy ich nie zobaczyłam.

Nie ma Bartka....
To dobrze...?
Chyba nie....
A może....
Sama nie wiem....

- Cześć? - Powiedziałam bo nikt mnie nie zauważył że weszłam. Nagle wszystkie oczy zwróciły się na mnie.

- BOŻE NATALKA JESTEŚ - krzyknęła Ala gdy mnie zobaczyła.

No tak ona wiedziała o tym że nienawidzę jak ktoś na mnie krzyczy i o moich problemach...

Ala jest dla mnie jak siostra...

- Natalka tak się martwiliśmy! - Wykrzykneła Hania, pobiegła do mnie i przytuliła mnie.

- Nie... Nie musieliście - odparłam z lekkim zawachaniem.

- Natka musieliśmy - powiedział Świeży i też mnie przytulił.

- Baliśmy się - oznajmiła Wiktoria.

- Zaczynamy odcinek? - Spytałam bo nie chciałam rozmawiać o tym co się wydarzyło.

- Tak tylko pójdę po Bartka - powiedziała Hania a ja posmutniłam
na myśl o tym że zaraz będę musiała się z nim spotkać.

Po kilku minutach zobaczyłam Hanie za która szedł mój chłopak.

- Natalka ja... - zaczął.

- Nagrywamy teraz odcinek mamy godzinę opóźnienia - przerwałam mu, bez zastanowienia odpowiadając.

Nikt nie powiedział nic więcej. Po 10 minutach domownicy zaczęli odcinek a ja załatwiłam różne sprawy na laptopie.

---------------------------------------------------------

Rozdział ósmy ma 828 słów! Porusza on te gorsze momenty związku np. kłótnie. Porusza on też temat overthiniking, chciałam aby pojawił się tu ten temat bo wiem że dużo osób się z tym zmaga. Pamiętajcie dbajcie o zdrowie psychiczne tak samo jak i fizyczne!
Jak się podobało dawajcie gwiazdki i piszcie opinie w komentarzach.
Buziaki Paaa <3

Czy my razem? [ZAWIESZONE] // Natalka Sokołowska x Bartek Kubicki // GenzieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz