ROZDZIAŁ 2 "Pierwsza walka"

8 0 0
                                    

A więc Alex i Gakusei ruszyli do opuszczonej kryjówki. Obaj chłopcy mieli przy sobie broń,gdyby miało się coś stać.

Alex: Wszystko tu jest zawalone,raczej już nic tu nie pozostało.

Gakusei: Też mi się tak wydaje, ale bądźmy przygotowani, tata mnie uczył żeby być czujnym.

Adoptowany syn jednego z Obrońców Konohstanu był wyszkolony,miał 16 lat. Został znaleziony przez Petera,czyli jednego z Obrońców Konohstanu i przyjaciół Oscara. Miał blond włosy, brązowe oczy,miał jakiś symbol na prawej ręce. Ubrany był w czerwone spodnie Petera,i jego zielony płaszcz. Nie miał jeszcze miecza,tylko kunaie i shurikeny.

Alex: E tam,wątpię że tu coś-

Nagle Alexa zaatakowało coś. Jakiś robot lub kukła. Wyglądało to jak mieszanina dwóch materiałów,ręce i głowa były stalowe a reszta ciała z drewna,jednak wojownik był też uzbrojony w katanę.

Gakusei: Czekaj Alex! Pomogę ci!

Przyjaciel syna władcy Konohstanu rzucił w stronę przeciwnika shurikenami,jednak ten zdążył je sparować mieczem i od razu pobiegł w stronę chłopaka.

Alex: Nawet nie próbuj blaszaku!

Krzyknął Alex i pobiegł za robotem wyciągając swoje ostrze, oraz rzucając nim w jego stronę,a ten dostał prosto w głowę i od razu upadł.

Alex: Tak! Dopiero pierwsza walka ale już wygrana!

Gakusei: Bądźmy czujni bo pewnie coś jeszcze nas zaskoczy. Chodźmy dalej.

Alex: Luzik! Poradzimy sobie! Widać że te kukły są już stare jak mój tata...albo nawet starsze.

Nagle nastąpił jakiś wybuch i dach który był w kryjówce zaczął się walić. Oboje młodych wojowników musiało unikać spadających na ziemię kawałków dachu.

Gakusei: Ktoś tu jeszcze jest! Alex ucie-

Alex: Nie ma takiej opcji! Co jeśli tu będzie jakiś złoczyńca? Musimy go powstrzymać!

Gakusei: Ale ty uparty...

Nagle pojawiły się kolejne kukły i od razu ruszyły w stronę dwóch młodych wojowników. Było ich z dziesięć.

Alex: No no nadchodzą kolejne!

Alex i Gakusei ruszyli w stronę kukieł,a te szybko biegły w ich stronę. Nagle oko syna władcy Konohstanu zaczęło pulsować i go boleć,przez co ten upadł na kolana.

Gakusei: Alex! Wszystko w porządku? Twoje oko..

Alex: Jest dobrze! Rozwalmy ich!

Chłopak więc wstał i szybko swoim ostrzem odciął głowę kukle,a ta poleciała na ziemię. Kolejne kukły zniszczył Gakusei wbijając kunai w ich szyje. Walka nie była jakaś ciężka i po kilku minutach zostały już tylko trzy  maszyny.

???: Bezużyteczne złomy!

Powiedział tajemniczy mężczyzna, zeskakując na dół i paląc kukły które zostały podczas walki,a te nawet nie zdążyły się ruszyć. Mężczyzna się ukazał i sam wyglądał jak maszyna. Miał żelazną rękę (prawą)na której był miotacz ognia,a do tego połowa twarzy była z metalowych części.Lewa ręka to było tylko ostrze zamiast dłoni.

Alex: W końcu pojawił się jakiś ważny wróg. Gakusei przygotujmy się.

Trójka wojowników więc stała przed sobą i czekała aż któryś z nich się ruszy.

Wojownicy Pokoju (Cz1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz