Rozdział 4

295 6 0
                                    


Poprawiłem palcami włosy, wziąłem głęboki wdech i wydech.
- Przepraszam, wiesz może gdzie jest Malia?- zapytałem, starałem się nie wzbudzać żadnych podejrzeń.
-Nie przyszła dzisiaj.- odpowiedział sucho mężczyzna, był otyłym i wysokim rudzielcem. Nie uśmiechało mi się do niego mówić, ale musiałem się dowiedzieć:
- A wiesz może dlaczego?- zapytałem, spoglądając na barmana.
-Panie, pracuje tu jak wół od siedmiu godzin na nogach. Jestem zmęczony, czy musisz mi zadawać takie bezsensowne pytania? Tym bardziej o tą małą idiotkę. Nie przyszła i tyle.- powiedział wzruszając ramionami. W jego wypowiedzi nie było nic złego, gdyby nie to, że nazwał ją idiotką. Zagotowało się we Mnie.
-Nie mój problem, że nigdzie indziej się nie nadajesz. Polewasz ten alkohol? To polewaj. A jak praca cię nie satysfakcjonuje to znajdź sobie lepszą. Jeszcze raz nazwiesz ją, w mojej obecności idiotką, to zdejmę ci z tych twoich obrzydliwych kudłów tą pedalską czapeczkę, rozumiesz? - byłem bardzo  wściekły, nie lubiłem gdy ktoś mówił źle o niej. Mężczyzna najwidoczniej, nie był zadowolony z mojej wypowiedzi, wyszedł z baru. Stając naprzeciwko mnie. Teraz patrzyliśmy sobie w oczy, był niższy ode mnie, byłem bardzo wysoki i mimo, iż mężczyzna był o wiele ode Mnie grubszy to i tak nie wzbudził we Mnie lęku.
-Posłuchaj, nie chcę się bić.- powiedział, rozglądając się na ludzi w knajpie, patrzących na nas.
-To ty posłuchaj, nie chcę słyszeć od ciebie złych słów wypowiadanych na tą dziewczynę. W czym jest problem? Czego nie rozumiesz?- zapytałem grając teraz cwaniaka, w głębi duszy, wiedziałem, że zaraz skończy się na obitej twarzy.
- Wydawałeś się normalny, ale jednak..- powiedział, chcąc uderzyć mnie pięścią w twarz. Udało mi się schylić, odszedłem od niego i aż zachichotałem ze szczęścia. Mając już czternaście lat chodziłem na kursy walk, mogłem je wreszcie wykorzystać- co wzbudziło we mnie radość. Podbiegłem do faceta, zadając mu cios prosto w brzuch. Szybko podniósłszy się wstał i wziął w ręce krzesło stojące obok niego. Zrozumiałem, że chcę wystartować na Mnie z krzesłem, bo sam nie dawał rady. Chciałem się śmiać, ale musiałem zachować powagę.
-O tak, to się nie bawimy.- powiedziałem głośno, by wszyscy ludzie oglądający nas dokładnie wiedzieli co mówię. Sięgnąłem ręką do kieszeni kurtki, wyjąłem swój pistolet. Nakierowałem prosto na stojącego z krzesłem barmana.
-Zakańczamy to tak, czy wolisz wylądować w szpitalu?- zapytałem, szyderczo się uśmiechając.
-Blefujesz, odłóż to lepiej.- powiedział, idąc w moim kierunku.
- Ja nigdy nie blefuję- odpowiedziałem, strzelając w sufit. Kobiety będące na sali zaczęły piszczeć, facet uciekł w kierunku drzwi wyjściowych. W knajpie zapanował chaos, wszyscy zaczęli uciekać. Schowałem pistolet i wybiegłem za mężczyzną. Biegł dosyć powoli, nic dziwnego- przecież był tak otyły, że nie dawał rady. Dogoniłem go z prędkością światła.
-To jak? Zrozumiałeś?- zapytałem, patrząc z uśmiechem na wystraszonego faceta. Lubiłem strach innych, podobała mi się moja władczość w tym momencie.
- Zrozumiałem- powiedział, chcąc mnie wyminąć, ale nie dałem za wygraną. W końcu byłem zły, musiałem dać mu lekką nauczkę. Strzeliłem prosto mu w piszczel, patrząc jak z jego oczu wypływają łzy. Zdałem sobie sprawę, że to był pierwszy raz gdy kogoś skrzywdziłem- spodobało mi się to. Odbiegłem od niego, wsiadając szybko do auta. Odjechałem z poczuciem spełniania, od teraz wiedziałem, że choćby nie wiem co, nie pozwolę nikomu jej skrzywdzić. Była moja- Malia Stewart, była tylko moja. Jeśli nie pokocha mnie dobrowolnie, zmuszę ją do uczucia. W końcu od teraz byłem zimnym draniem, chcącym tylko i wyłącznie jej. Gdy dojechałem do domu, poszedłem od razu do łazienki. Nalałem gorącej wody do wanny i zdjąłem z siebie ubranie. Wszedłem do wanny, potrzebowałem gorącej kąpieli niesamowicie bardzo. Po tym wszystkim, musiałem przemyśleć kilka spraw, bez nerwów. Gdy wrzuciłem do wody kolorową kulkę do wanny, niebieskozielony kolor.
Opanował całą łazienkę. Zanurzyłem swoją twarz i po wyjęciu dotarło do mnie.. zrobiłem krzywdę dla kogoś, byłem do tej pory zwykłym szefem q po dzisiejszym wydarzeniu, odkryłem w sobie zupełnie inną osobę.

Intymna Obsesja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz