Chciałem zobaczyć Malie, chciałem wiedzieć jak się czuję. Włączyłem muzykę, w szczęśliwym nastroju, wróciłem do domu. Kiedy dotarłem, wypakowałem jedzenie. Na tacy, położyłem dwa jogurty, jedną bułkę oraz miseczkę przemytych wodą malin. Następnie zaniosłem ją do pokoju mojej najbliżej, położyłem ją na podłogę i zamknąłem drzwi.
Malia:
Kiedy zobaczyłam tackę z jedzeniem, o mały włos nie pisnęłam z radości. Byłam tak niepowtarzalnie głodna i spragniona, że rzuciłam się by zjeść jak najszybciej. W końcu nic nie jadłam, jak inaczej miałam postąpić. A buntować się przeciwko niemu, mówiąc, że nie zjem, zranię samą siebie i mój żołądek. Gdy już opanowałam całą tackę jedzenia, sięgnęłam po jogurt, kiedy do pokoju ponownie wszedł Krystian. Spojrzał na Mnie i powiedział:- Myślałem, że trzymając cię tu będę bardziej zadowolony z mojego życia...- powiedział, przypatrując się mi. Nie miałam kompletnego pojęcia o co mu chodzi, to on mnie porywał, a ja nikomu tego nie zleciłam. Postanowiłam jednak, porozmawiać z nim, mimo wszystko byłam ciepłą osobą i zdawałam sobie sprawę, że każdy potrzebuje czasem rozmowy.
- Człowiek nigdy nie jest w stanie zadowolić samego siebie. Prościej jest powiedzieć, że nie wiem lub nie umiem, niżeli chcieć się trochę bardziej postarać. Porywając mnie sądziłeś, że zdobędziesz moje serce, zapewniam cię, że tak nigdy się nie stanie. Przez te wiele cierpień i smutków jakich mi wyrządziłeś nie byłabym w stanie pokochać takiego zwyrodnialca! - Zaczęłam mówić, gdy tylko zaczął się zbliżać do mojego łóżka. Czułam się fatalnie wiedząc, że nie mogłam ani uciec, ani błagać o litość.-Widać, że nie mówisz tego szczerze. Twoje uczucia co do mnie są jak najbardziej silne! Nie okłamuj samej siebie Malio, dobrze wiemy, że tylko ja mogę spełnić, że będziesz szczęśliwa. Wszystko czego potrzebuje to tylko i wyłącznie ty. - powiedział, siadając obok mnie na łóżku.
-Wiem, że mnie pragniesz, lecz bez odwzajemnienia. Dlaczego mnie ten los spotyka? Dlaczego zamiast cieszyć się życiem, muszę siedzieć z jakimś wariatem. - myślałam, że otwierając się przed nim zrobię dobrze. Jak zwykle się myliłam.
-Masz racje, jestem wariatem, ale tylko i wyłącznie na Twoim punkcie- powiedział wpatrując się we mnie jak w obrazek.
Nie chciałam już jego słuchać, moje serce bacznie mówiło mi, by przestał. Gardziłam nim, zrobiłabym wszystko, aby tylko dał mi uciec. Spojrzałam na drzwi, w nich stał wysoki i dosyć chudy blondyn. Wydawał się sympatyczny, spojrzał na mnie i pomachał mi ręką mówiąc:- To już przyznaje ci rację, owszem masz idealną dziewczynę. Witam, jak masz na imię? - zapytał, wchodząc do mojego pokoju. Krystian był najwidoczniej niezadowolony, bał się, że tak łatwo dam się skrzywdzić i powiem temu chłopakowi o wszystkim.
- Ja...- powiedziałam, czując jak pod kołdrą , złapany bardzo mocno nadgarstek.
- Nazywam się Malia...- poczułam mocne bolesne szarpnięcie. Nie wiedziałam co robię źle, postanowiłam tylko się uśmiechnąć.
- Malia? Piękne imię, a ja nazywam się Mark. - odpowiedział mi, delikatnie się mi przyglądając, czułam, że być może on jest moją jedyną nadzieją i może mi pomóc.
- Malia jest przeziębiona, lepiej zostawmy ją samą. Dam Ci zaraz siekierę i powiem, gdzie musisz się udać by narąbać drzewo – powiedział Krystian, puszczając mój nadgarstek i wychodząc z pokoju razem z kolegą. Drzwi nie zamykał, przecież Mark od razu zacząłby snuć jakieś plotki, jednakże nie uciekałam. Nie miałam tego w planach, wiedziałam, że na ucieczkę jeszcze przyjdzie czas, lecz nie teraz. Położyłam się w łóżku, przykrywając kołdrą, starałam się zasnąć i nie wzbudzać podejrzeń.
Krystian:
Zostawiając ją samą, okropnie się bałem o to, by nie uciekła. Dodatkowo musiałem wyjść na dwór i zostawić ją samą w domu. Martwiłem się, ale robiłem wszystko by nie było tego po mnie widać. Wyszedłem na dwór, wziąłem opartą o ścianę siekierę i dałem ją dla kolegi.
- Niezła jest- powiedział, patrząc na mnie z uśmiechem. W środku byłem wściekły jak nigdy, nie chciałem by jakikolwiek chłopak o niej myślał, była moja.
- Dzięki, chodźmy do piwnicy. Tam będziemy musieli rozpakować coś.- odpowiedziałem, ukrywając tkwiącą we mnie złość. Doszedłem do wniosku, że Malia i tak nie opuściła by mojego domu, nie była na siłach, ani zresztą, nie otworzyłaby bramy. Ze spokojem poszedłem z nim do piwnicy, starając się zamknąć myśli.
CZYTASZ
Intymna Obsesja
RomanceŚlepe przeznaczenie, chory los. Oszałamiająco piękna Malia oraz dyrektor znanej firmy. Zaborczość i pożądanie Krystiana, błyskawicznie zamienia się w obsesję na punkcie młodej dziewczyny po tym, gdy ta odtrąca jego uczucia. Historia opowiadająca o...