Obudziłam się.. bolało mnie całe ciało.
Chciałam otworzyć oczy, lecz nie miałam na to sił.
Czułam się wyczerpana, mimo iż dopiero co wstałam.
Byłam cholernie zdezorientowana! Po kilku próbach, wreszcie z trudem otworzyłam oczy. Chwilę później mocno tego żałowałam. Nade mną stał mężczyzna, był nagi i zakładał prezerwatywę na swojego członka. Patrzyłam na niego przestraszona, a gdy ten już zaaplikował prezerwatywę, ponownie zamknęłam oczy.Miałam mętlik w głowie, co się do reszty wyprawia?! Nagle, poczułam ostry ból. Wiedziałam, że to odczucie wejścia członka do mojej pochwy. Miałam w planach studiować medycynę, dlatego w taki sposób się wyrażam. Ból jaki miałam pobudził mnie i chęć podjęcia walki.
- Zostaw Mnie!!!- krzyknęłam, błagalnym tonem. Otworzyłam oczy i poczułam czyjąś dłoń na moich ustach. Zakrywał mi je! Żeby nie było mnie słychać. To był gwałt! A ja byłam jego ofiarą! Nie mogłam się poddać! Mimo bólu jakiego czułam, gdyż facet posuwał mnie jednocześnie szarpiąc się ze mną, nie oddałam mu siebie. Wbijałam mu paznokcie w szyję i w tors. Nic nie dawało rezultatu, dlatego postanowiłam wbić mu paznokcia w jego penisa. Gdy to zrobiłam, facet wyszedł ze mnie błyskawicznie i krzyknął:
- Ty głupia szmato! – jego głos nie wzbudził we mnie lęku, byłam wściekła. Kiedy tylko odszedł ode mnie. Wstałam, siadając na łóżku. Byłam zupełnie naga. Za łóżkiem leżała moja bielizna, ale była zupełnie porwana. Łzy napłynęły mi do oczu, kiedy zobaczyłam osiem!! Aż osiem prezerwatyw! Byłam pewna, że byłam gwałcona aż tyle razy!. To dlatego czuję się taka bezsilna! Już wolałabym zostać sprzedana i stąd odejść!. Gdy zaczęłam myśleć o tym, kiedy dokładniej to wszystko się zaczęło. Do pokoju wszedł jeszcze raz ten sam facet. Był ubrany w bardzo drogi zapewne garnitur, włosy jego były długie za ramiona o kolorze czarnym. Uśmiechnął się do mnie i powiedział:
- Bierz to i przekaż Masonowi- następnie rzucił mi kilka banknotów na łóżko i wyszedł trzaskając drzwiami. Gwałtownie się ruszyłam i wstałam z łóżka. Czułam się brudna! Taka..nieczysta! A myśl o tym, że straciłam dziewictwo..nawet nie miałam pojęcia z kim! Przerażała mnie najmocniej.Rozejrzałam się po pokoju w celu znalezienia czegoś, czym mogłabym się okryć. Niestety, nie było nixz prócz koca jaki służył Mi do przykrycia. Nałożyłam go m siebie i choć wyglądałam jak jakaś wiedźma z animowanej bajki, nie przeszkadzało mi to. Chciałam wstać na równe nogi, ale pożałowałam tego. Zakręciło mi się w głowie i poczułam się nagle zbyt słaba na wszystko. Zbyt słaba by krzyknąć na pomoc, zbyt słaba by się położyć, zbyt słaba by wyjść z tego bagna w jakim teraz się znalazłam, ale nie zbyt słaba by znów stracić przytomność. Ocknęłam się ponownie, jednakże był to efekt uderzania mnie w twarz. Stopniowo otwierałam oczy, czując czyjś oddech na swojej skórze.
- To ja! Wstawaj!- usłyszałam dość piskliwy, dziewczęcy głos. Nie miałam sił by odpowiedzieć na to zdanie. Jedyne co, to patrzyłam obolałym wzorkiem na moją koleżankę. To ona dawała mi rady bym się nie sprzeciwiała, to właśnie jej historię a raczej historię życia jej siostry zapamiętałam szybciej niż mi się to wydawało. Stała teraz nade mną i spoglądała ma mnie z czułością. Czułam, że jestem dla niej ważna.. mężczyźni jakich do tej pory spotkałam tacy nie byli. Wszyscy pragnęli wyłącznie mojego ciała. Byli okrutni wobec mnie w każdym nawet najmniejszym stopniu.
- Żyjesz? Wszystko dobrze?- zapytała, obgryzając paznokcie z nerwów. W moich myślach odrazu pojawiła się odpowiedź na jej pytania, ale nie miałam jak mówić. Coś mi przeszkadzało. Pokazałam palcem na swoje gardło i zrobiłam kwaśną minę. Przez to, co jej pokazałam, chciałam by zrozumiała mnie choć trochę. Dziewczyna pokazała mi, że w ręku trzyma szklankę. Ostrożnie wstałam i wzięłam ją od niej, w okamgnieniu wypiłam całą zawartość szklanki. Byłam taka głodna i spragniona wody. Znów zaczęłam zatracać się myślami na temat Krystiana, co będzie jeśli już mnie nigdy nie zobaczy? A co, jeśli nie będzie mnie chciał po tym jak straciłam dziewictwo?. Moje myśli, przerwała mi dziewczyna siedząca obok.
- Krwawiłaś. Pobrudziłaś całe łóżko. Masz miesiączkę- szepnęła, tak, jakby nie chciała zakłócać mi moich myśli. Spojrzałam na łóżko i uśmiechnęłam się. Może nie powinnam się cieszyć, gdyż mam bolesne miesiączki od małego, ale widziałam przynajmniej, że nie jestem w ciąży! Wstałam z łóżka, byłam nadal owinięta kocem. Stanęłam obok mojej przyjaciółki, która zaczęła przykrywać łóżko innymi materiałami i powiedziałam, łamiącym się głosem:
- Dziękuję..- ona natychmiast się obróciła i bez zastanowienia przytuliła mnie. To był pierwszy raz od kilku miesięcy, gdy ktoś mnie tak czule przytulał. Łzy spływały mi po policzkach, czułam się szczęśliwa. Jednak po kilku sekundach, dziewczyna zabrała głos:
- Nawet nie chcę wiedzieć jak się czujesz. Byłaś przez cztery godziny gwałcona..tak brutalnie..na oczach wszystkich pozostałych dziewczyn. Byłaś przykładem, że nie wolno nam się stawiać. Chciałam podejść.. chciałam ci pomóc, ale zbyt się bałam. Gwałciło cię ośmiu starszych od nas razem wziętych o ponad trzydzieści lat facetów. A ból przełyku i gardła.. jeden nalegał na to byś zajęła się jego członkiem..ale byłaś nieprzytomna.. włożył ci go i tak...- przytuliła mnie ponownie do siebie , tym razem, wyrwałam się z jej uścisku. Czułam obrzydzenie do siebie i poczułam nagła ochotę na śmierć. Ale moje plany zbiło dalsze opowiadanie:
- Nawet nie wiesz jak to wyglądało! Leżałaś taka.. blada.. leciała z Ciebie krew! Nie widziałam czy żyjesz.. zabawiali się tobą.. śmiali.. dopiero po czterech godzinach..jeden mężczyzna zabrał cię i poszedł gdzieś z tobą.. przepraszam, że się za tobą nie stawiłam!- czułam w jej głosie rozżalenie.
- Malia! Przepraszam!!- krzyknęła, całując moje dłonie. Zabrałam je i zapytałam, udając że to co słyszałam, wcale nie było aż tak złe.
- Jak..ci..na..- nie dałam rady dokończyć zdania, znów zrobiło mi się słabo. Zresztą, nic dziwnego. Być tyle razy gwałconą to nie lada wyczyn!.
- Justyna, nazywam się Justyna! Błagam cię! Tylko nie zasypiaj, dziś mamy wystawę! Jeżeli chcesz żyć, musisz się stawić i uciec z tego piekła! Malia!- powiedziała, biorąc mnie pod ramię i wyprowadzając z pokoju. Patrzyłam pod nogi, starając się utrzymywać równowagę. Szłyśmy dosłownie kawałek, kiedy poczułam coś zimnego pod nogami. Byłyśmy w łazience, podniosłam głowę i zobaczyłam kilka prysznicy i zero dziewczyn.
- Zajmę się tobą i cię zaprowadzę! Nikogo nie ma, wszyscy są na wystawie!- powiedziała zmarkotniałym głosem. Zaufałam jej, zdjęłam z siebie koc i weszłam pod prysznic. Lodowata woda nie wydawała się aż taka zimna..gdy weszłam pod nią cała przemęczona. Czułam jak Justyna smaruje moje plecy, nogi, stara się równocześnie o mój dobrobyt. Po wykąpaniu się, wyszłam i wytarłam się ręcznikiem. Po chwili, stałam przed lustrem naga i czesałam swoje włosy sama. Ponieważ moja tymczasowa opiekunka wyszła z łazienki. Wtenczas gdy walczyłam ze swoimi nieporadnymi włosami, zaczęłam dodatkowo walczyć z myślami. Co chwila w mojej głowie zaczęły ukazywać się momenty z gwałtu, jakich nie pamiętałam. Poczułam się znów słabo, złapałam się tym razem umywalki i cicho warknęłam. Następnie wróciła Justyna, trzymała bieliznę i opakowanie tamponów wraz z sukienką. Byłam jej wdzięczna za sukienkę, wreszcie nie będzie mi tak źle. Ubierałam się przy niej, widząc jej nieobecny wzrok, nie było jej łatwo. Oglądać mój horror, gdy tak bardzo przypominałam jej siostrę? A ponadto, wiedziała, że byłam mimo wszystko dla niej chyba ważna. Gdy się ubrałam, spryskała mnie perfumami. Były one o dość mocnym zapachu, czarnej porzeczki z nutą wanilii. Cudne połączenie!
- Muszę cię pomalować, a ty musisz wysuszyć sobie te włosy! Nie mamy za wiele czasu!- powiedziała, pośpiesznie wyciągać tusz do rzęs. Jak mam dbać o włosy gdy ona chciała mnie malować? Nie było łatwo, gdy ta robiła mi oczy, ja suszyłam końcówki włosów, zaś jak używała podkładu, normalnie suszyłam włosy bez strachu. Udało się nam to razem wykonać w kilka minut, następnie przejrzałam się jeszcze raz dokładniej w lustrze i rozdziobałam usta z szoku.
- Jak pięknie..mnie pomalowałaś- powiedziałam, nadal bolesnym głosem. Justyna objęła mnie smutno wzorkiem i wyszłyśmy szybko z łazienki. Prawie biegłam przez korytarz! Ale ułatwiał to fakt, że nie miałam na sobie butów. Moje stopy nie wyglądały zachęcająco ale również nie odstraszały. Zeszlysmy po schodach na dół , moje wspomnienia wróciły. Gdy błądziłam i jeszcze nie wiedziałam, jak bardzo zostanę skrzywdzona. Wreszcie stanęłyśmy przed drzwiami. Nadal wyglądały tak samo, ale tym razem, musiałam tam wejść i zostać wystawą.
Całe pomieszczenie było ogromnie duże! Wyglądało jak dwie małe kawalerki złączone razem! Kolor ścian nieco różnił się od tego w całym burdelu. Przewyższał tu odcień migdałowego brązu, a wielki złoty żyrandol który wisiał na ścianie, miał ponad metr długości w dół. Kiedy weszłyśmy, oczy wszystkich były skierowane na nas. Prawie całe pomieszczenie było wypełnione facetami o różnych posturach a na scenie obok wejścia stało osiem dziewcząt. Każda z nich, była mocno umalowana i ubrana jak najprawdziwsza księżniczka. Różniłam się od nich i to bardzo, nie byłam ani tak pomalowana ani ubrana. Zachowywałam mimo wszystko skromność. Spojrzałam zza ramienia na Justynę dość niezręcznie, na co ona odparła szeptem:
- Będzie dobrze- i pokazała mi palcem bym weszła na scenę. Tak dokładniej mówiąc nie wiedziałam co robię, gdy znalazłam się na scenie. Wzrok kilkunastu mężczyzn, spowodował u mnie dość silny stres.
CZYTASZ
Intymna Obsesja
RomanceŚlepe przeznaczenie, chory los. Oszałamiająco piękna Malia oraz dyrektor znanej firmy. Zaborczość i pożądanie Krystiana, błyskawicznie zamienia się w obsesję na punkcie młodej dziewczyny po tym, gdy ta odtrąca jego uczucia. Historia opowiadająca o...