14.Wesołych Świąt Kochanie

25 2 1
                                    

Ciało. Zimne ciało.
Siniaki na nadgarstkach, szyi i udach odznaczały się bardzo dokładnie na białej jak sniech skórze. Z prysznica wciąż leciała woda a biały proszek zdobił podłogę.

Był ciepły zimowy dzień w stanie arizona. Dziewczyna podążała szybkim krokiem do sypialni matki by powiadomić ją o tym że dostała dwa bilety na lot na Wyspy Kanaryjskie. Dziewczyna I jej matka od zawsze chciały uwolnić się od ojca dziewczyny i jego nielegalnych interesów. Stanęła przed ciemno brązowymi drzwiami i zapukała.
Puk.
Puk.
Puk.
Nic żadnego odzewu. Zapukala jeszcze raz tylko teraz głośniej.
Puk.
Puk.
Puk.
Dalej nikt jej nie  odpowiedział. Zdecydowała że zadzwoni do matki. Dziewczyna wiedziala że kobieta nigdzie nie rusza się bez komórki nawet gdy idzie do toalety musi mieć urządzenie przy sobie. Nastolatka wyciągnęła telefon z tylnej kieszeni spodni, wybrała numer i wcisnęła zieloną słuchawkę przy nazwie kontaktu ,,mama".
Jeden sygnał.
Drugi sygnał.
Trze...
Dziewczyna usłyszała spokojną melodyjkę dochodzącą  z za drzwi. Wciąż trzymając telefon przy uchu złapała za zimną klamke I nacisnela ją powoli wchodząc do pokoju. Rozejrzała się po pomieszczeniu, urzadzone było w odcieniach bieli i szarości. Dziewczyna rozejrzała się po pokoju I dostrzegła że drzwi do łazienki były uchylone a zza nich wydobywała się melodia. Podeszła wolnym krokiem do drzwi uchylając je bardziej.  Telefon roztrzaskał się po tym gdy wchodząc do łazienki go upuściła.

~~~

Melody

Siedziałam na stołku barowym przy marmurowej wyspie kuchennej znajdujacej się w kuchni. Czułam się tak jakbym nie spała co najmniej przez ostatni tydzień, oczy miałam podkrążone i bez kawy nie przetrwalabym ostatnich dwóch  dni. Nie wiedziałam skad bierze się moje zmęczenie ale mialam nadzieję że gdy tylko mój narzeczony wroci to to się zmieni.

-Wróciliśmy!- z zamyśleń wyrwał mnie głos mojego ,,przyjaciela" Jacoba.
Dziś wigilia, a tym samym nasz obiad z chłopakami a później pojedziemy do matki Charlesa i u niej spędzimy wieczór. Od zawsze kochalam święta. Co roku mama przygotowywała tarte cytrynową razem z Laylą.

-Jestem w kuchni!-odpowiedziałam i już po chwili w przejściu zauważyłam uśmiechnięta twarz Jacoba i tak jak zwykle obojętną Charlesa. Chociaż tym razem wydawało mi się że w tej obojetnosci kryje się również zmęczenie takie jakie towarzyszyło również mi.-Co dobrego kupiliście?-spytałam i już chciałam podejść do chłopaków gdy odezwał się jeden z nich.

-Przykro mi ksiezniczko ale dowiesz się dopiero w swoim czasie. A teraz idź się przebrać bo za pół godziny wychodzimy.

Nie miałam siły się z nim sprzeczać wiec tylko się usmiechnelam i ruszylam do mojej sypialni by  zmienić piżamę z jednorożcami na elegancka bordowa sukienkę do kolan z roscietymi rękawami i dość głębokim dekoltem. Na wierzch założyłam moje ukochane czarne futro od Armaniego. Włosy uczesałam w ulizanego koka a makijaż tym razem zrobiłam mocniejszy tak by zakrył wszystkie niedoskonałości i pasował do mojego całego wyglądu.
Gdy schodziłam po schodach przypomniało mi się ze zapomnialam o prezentach które mam podarować chlopakom na kolacji. Ruszyłam pędem do pokoju by jak najszybciej się uwinąć. Chwyciłam dwie torby prezentowe średniej wielkości i moją czarną kopertówkę w której miałam insulinę i telefon. Wyciagnelam urządzenie i wystukałam szybko wiadomość wychodząc z pokoju.

Do:Najukochańszy narzeczony 💋💕💖💞💚🧡💜💗❣💘🖤🧡🧡💟💜
Wesołych świąt 💋

Nawet nie zauważyłam kiedy zmienił swoją nazwe w moich kontaktach. Przewróciłam na to oczami i się delikatnie uśmiechnęłam.

-Ksiezniczko można wiedzieć czym zasłużyliśmy na ten zaszczyt widzieć tak pięknego uśmiechu?-zażartował Jacob na co mój usmiech trochę przygasł.

-Gdybym nie wiedziała że jesteś gejem pomyślałabym że mnie podrywasz-rzucilam zaczepnie na co ten puścił mi oczko i jak to miał w zwyczaju  tylko się głupio wyszczerzyl.

-Możemy iść-uslyszlama zza plecow i natychmiastowo się odwróciłam napotykając wzrokiem mojego drugiego towarzysza.
Skinelam głową i przyjmując ramię od tego drugiego ruszyłam w stronę wyjścia a następnie w stronę moje czarnego suv-a. Szybko zerkenlam tylko na ekran telefonu na którym widniala wiadomość od mojego narzeczonego.

Od:Najukochańszy narzeczony 💋💕💖💞💚🧡💜💗❣💘🖤🧡🧡💟💜
Wesołych Świąt kochanie.

Obiad przebiegł wspaniale dużo żartowaliśmy i rozmawialiśmy czułam się tak jakbym znała tą dwójkę od ładnych paru lat. Coraz bardziej odpowiadało mi ich towarzystwo. Gdy zjedliśmy już wszystko wraz z deserem przyszedł czas na prezenty.

No tak prezenty.


~~~
WITAM MOJE MISIAKI

Chwile nie było mnie sorki spalam. Dzisiaj coś krótszego ale jest. Dlugo się zbierałam by skończyć ten rozdział I w końcu się udało. Przepraszam za moją nieobecność ale naprawdę nią miałam przez długi czas ochoty zeby pisać. Mam nadzieję że mi wybaczycie.
kocham was

buxka :*

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 12, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

The Devil's DautherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz