Jeśliby odciął sobie uszy,
Nie słyszałby własnego krzyku.
Ciepła krew z głowy by wypłynęła.
Poczułby ból zmysłu szóstego.
Bez uszu już
Armat by nie słyszał.
Ni krzyku, ni wojny.
Ale ludzie krzyczeli by,
Armaty by strzelały.
Cóż z tego,
Że ich nie słyszy?
Straciłby oprócz dźwięku
Cisze wszelaką.
Co by teras cisze odzyskać,
Nada popaść w niebyt.
Lecz wtem jak się ciszy
Za wsze czasy nasłuchać?