– Rozumiesz? - Rocky szepnęła mu do ucha.
Był na niej, wciąż w niej, wszystkie cztery jej kończyny ciasno owinięte wokół niego, skóra przy skórze, jej miękkie ciało pod nim.
– Co rozumiem, mała? - odszepnął w odpowiedzi.
Jej kończyny ścisnęły się.
- Czemu cię zostawiłam?
*****
Layne otworzył oczy.
Leżał na brzuchu w swoim łóżku w ciemnym pokoju.
Przekręcił się na plecy i wymamrotał - Chryste.
*****
Plecy opierał na ławce do ćwiczeń, a stopy na podłodze. Layne uniósł łokcie, zdejmując ciężary, a potem, wypuszczając powietrze przez zęby, podniósł je do góry.
Tripp wyszedł ze swojego pokoju, a głowa Layne'a odwróciła się na bok. Zobaczył, jak jego syn drapie się po tyłku i wlecze się do łazienki.
– Hej, tato – wymamrotał.
Layne uniósł łokcie - Hej, Tripp - po czym podniósł ciężarki.
Usłyszał, jak zamykają się drzwi łazienki.
*****
Wykąpany i ogolony Layne stał na wyspie, obserwując Trippa siedzącego naprzeciwko niego i jedzącego czwartego pączka, patrząc na telewizor przez cały pokój.
Layne wiedział, chociaż jej nie widział, że Blondie leżała przy stołku Trippa, zlizując resztki cukru pudru, które spadły z pączka Trippa na podłogę.
Layne przyłożył komórkę do ucha i usłyszał po raz trzeci tego ranka - Dodzwoniłeś się do poczty głosowej Rocky... zostaw wiadomość.
Rozłączył się i mruknął - Kurwa.
Tripp spojrzał na niego - Co?
- Nic, kolego.
Layne spojrzał na zegar na kuchence mikrofalowej. Było dziesięć po dziesiątej.
Powinni być w jej starym miejscu o dziesiątej. Miała być w jego domu za dwadzieścia dziesiąta. Miała pudła na tylnym siedzeniu swojego Merca, a pojechać mieli Suburban'em.
Nie pokazała się.
Layne złapał klucze z blatu i powiedział Tripp'owi - Muszę dostać się do Rocky. Musimy coś zrobić w jej starym domu. Nie wiem, jak długo to potrwa, ale wrócę do domu przed meczem Coltów.
Tripp wciąż na niego patrzył i zapytał - Gdzie jest Melody?
Layne zaczął się odwracać do wyjścia. Zatrzymał się, spojrzał synowi w oczy i odpowiedział - Ona odeszła, Tripp.
Tripp wciąż na niego patrzył. Potem zapytał - Na dobre?
– Na dobre – potwierdził Layne.
Tripp skinął głową i wymamrotał - Lubiłem ją.
– Ja też, kolego.
Tripp ponownie skinął głową, przełknął ślinę i spojrzał na telewizor. Potem wyszeptał - Bardziej lubię Rocky.
- Tripp... - zaczął ostrzegać.
Oczy Trippa szybko się do niego zwróciły - Wiem, co to jest, ale wy dwoje pasujecie do siebie.
Layne wstrząśnięty wpatrywał się w syna - Pasujemy?
- Ona też robi to, w co wierzy - wyjaśnił Tripp.