-15-

125 6 0
                                    

- Ale nie zrobiłam. - Jedynie obijam sobie tyłek, kiedy upadłam o kafelki.

- Na pewno? - Dopytał, upewniając się.

- Tak. - Gdy wracaliśmy do pokoju, zatrzymał nas Jungkook.

- Tak się upiła? - Zapytał patrząc raz na mnie, raz na Jin'a. Zatopiłam wzrok na jego twarzy. Pieprzyk pod jego dolną wargą, blizna na lewym policzku, brązowe włosy, kilka kosmyków opadało na jego czoło, ciemno brązowe oczy i jego usta. Chciałam je pocałował, poczuć je na swoich.

- Tak, chciała mi udowodnić, że da rade wypić butelkę. - Zaśmiał się spoglądając na mnie.

- Wypiła całą butelkę?!

- Nie, nawet nie całą połowę. - Powiedział od razu. -I chyba zaraz pójdzie spać. - Nagle ocknąłam, gdy Jin powiedział drugie zdanie.

-Niee!! - Krzyknęłam. -Nie chcę spac Jin! Czuje się świetnie. - Odsunęłam się od niego, przez co miałam zderzenie ze ścianą.

- Matko Y/N!! - Szybko mnie złapał, żebym nie upadła na podłogę, koło niego Jungkook. A ja jak chora psychicznie zaczęłam się śmiać sama z siebie.

- Widzę jak się świetnie czujesz. - Objął mnie ramieniem, przez co sie do niego przytuliłam.

- Pójdziemy się przejść? - Zapytałam, olewając to że ledwo chodzę.

- Poprzewracało Ci się coś jak upadłaś w łazience czy co?

- Jak to upadła? Nic Ci się nie stało Y/N? - Zapytał a w jego głosie mogłam usłyszeć, że martwił. Szkoda, że nie robił tego kilka dni temu. Olałam go.

- Chciała do łazienki, więc ją zaprowadziłem i zostawiłem mówiąc, że jak skończy to niech mnie zawoła. - Westchnął głośno. - I wtedy zawołała mnie, ale leżała na podłodze. Powiedziała, że nic jej się nie stało, aczkolwiek wiem, że kłamała i się obiła. - Odsunęłam się od niego trochę.

- Skąd wiesz?! - Zapytał zdziwiona.

- Bo właśnie mi to potwierdziłaś. - Uśmiechnął się zwycięsko.

- Jesteś okropny! Tak nie wolno!! - Oburzyłam się.

- Już się nie denerwuj kwiatuszku. - Przejechał ręką po moich włosach.

- To pójdziemy się przejść? - Powiedziałam słodko, żeby się zgodził.

- Ale przecież ty ledwo chodzisz.

- To weźmiesz mnie na barana.

- I co jeszcze? - Powiedział sarkastycznie.

- Napił.. - Przerwał mi.

- To był sarkazm. - Chwilę się zastanawiał. - Dobra chodź, trzeba będzie coś wziąść żeby cie przykryć... Jungkook idziesz z nami? - Zwrócił sie do młodszego o, którym kompletnie zapomniałam.

- Nie będę wam przeszkadzać.

- Nie będziesz, ona i tak pewnie w połowie uśnie.

- No dobra. - Powiedział nie pewnie.

- Idź po jakąś swoją bluzę Y/N. - Odbiłam się od niego, ale po chwili znów mnie trzymał. - No tak zapomniał bym. Poczekajcie tutaj a ja wezmę ci jakąś bluzę.

Jin posadził mnie na podłodze koło ściany tak, że opierałam się o nią plecami a on poszedł po bluzę. Koło mnie stał Jungkook. Popatrzyłam się na niego z dołu, patrzył na mnie lekko się uśmiechając.

- Mam chodźcie. - Oboje pomogli mi wstać, po czym Jin zawiązał mi wokół bioder bluzę, którą przyniósł. Jungkook pomógł mi wskoczyć na Jin'a, bo sama bym się zabiła.

Zeszliśmy na dół, ludzie dalej się bawili. Żeby dostać się do wyjścia trzeba było ominąć tańczących ludzi.

- Pójdę pierwszy, żeby zrobic przejście. - Powiedział Jungkook i tak też zrobił, wyszliśmy z domu.

- Gdzie chcesz iść mały alkoholiku? - Zapytał chłopak, który mnie niósł.

- Do parku! - Krzyknęłam szczęśliwa. - I która w ogóle godzina?

- Dwudziestatrzecia pięćdziesiąt trzy. - Odezwał się drugi.

Doszliśmy do parku. Jin posadził mnie na ławce, gdzieś w głębi parku. Coś nie dawało mi spokoju, ale nie wiedziałam co. Zapomniałam o czymś? Tylko o czym?
Siedziałam na środku. Nagle wstałam, gdy zobaczyłam małą wiewiórke. Podeszłam trochę bliżej.

- Y/N bo się przewrócisz! - Krzyknął Kim.

- Pójdę z nią. - Znalazł się koło mnie.

- Jin chodź tu! Zobacz mała wiewiórka. - Przyglądałam się jej jak małe dziecko.

- No widze. - Dalej siedział.

- Jaka słodka.

- Jimin do mnie dzwoni. - Jungkook się na niego popatrzył sie na chłopaka. A ja chciałam wrócić na ławkę.

- Co tam Jimin? - Ale niestety nie poszło po mojej myśli i wylądowałam na chodniku.

- Matko Y/N! - Krzykneli oboje w tym samym czasie. Złapałam sie za kolano, bo na nie upadłam. Jungkook wziął mnie na rękę w stylu panny młodej i posadził na ławce.

- Przewróciła się. - Jin mówił do Jimin'a przez telefon. Jungkook patrzył na mnie zmartwiony. - No bo chciala sie przejść, wiec z nią poszliśmy.

- Bardzo boli? - Spytał Jungkook.

- Trochę. - Powiedziałam słabo. - Ale może przeżyje.

- Jungkook jak ty jej pilnowałeś? - Westchnął głośno. - No Jungkook z nami przyszedł... bo myślałem, że uśnie w połowie drogi.. Ze mną pół a sama nie mam pojęcia ile wypiła. Spokojnie nic się jej nie stanie.

- Pokaz to. - Powiedział a ja zabrałam rękę. - Tylko lekko zdrapane kolano.

- Chodźmy już do domu, chce jeszcze sie napić.

- Daj mi chwilę odpocząć. - Powiedział Jin siadając koło mnie.

- Ja ją wezmę Jin. - Odezwał sie drugi. Starszy przytaknął, pomagając mi wejść do Jungkook'a na barana.

- A propo picia już wystarczająco wypiłaś dzisiaj. - Odezwał się kiedy szliśmy.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 31 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Miało być tak pięknie // BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz