Miało być tak pięknie // BTS

-6-

Nie mogłam w ogóle usnąć. Całą noc myślałam o wydarzeniach z ostatnich dni, które mi się przytrafiły.

Jest godzina 4:48 a na dole słychać jak ktoś chodzi po domu, to na pewno rodzice się zbierają. Ciekawe czy reszta poszła do domów czy nadal są u nas.

Nagle drzwi od mojego pokoju się otworzyły przez, które wpadło światło z włączonego światła na korytarzu. A w wejściu stała czarna postać, jedynie było widać po posturze, że to mężczyzna.
Jak się okazało był to mój brat.

- Oo już nie śpisz. - Powiedział podchodząc do mnie i siadając na moim łóżku obok mnie.

- Jak widać.- Powiedziałam nie chętnie zakrywając twarz kołdrą.

- Ej no patrz na plusy. - Próbował mnie jakoś przekonać - Będzie wolna chata, można będzie można robić co tylko będziemy chcieli, na przykład imprezy i nie będzie opierdolu od starszych.

- Ty jak zawsze alkohol, dziewczyny i tylko to.- Usiadłam zdenerwowana.

- Masz rację ale jeszcze zapomniałaś powiedzieć o sobie, bo ty jesteś najważniejsza nawet od imprez.- Nie spodziewałam się takich słów od niego.

- Brałeś coś? Bo mówisz głupoty.

- Niee, dlaczego tak sądzisz? Mówię prawdę. - Uśmiechnął się ciepło do mnie.- Wiem że często tego nie mówię ale nawet nie wiesz, jak mocno cię kocham siostrzyczko.

- Aż płakać mi się chce jak was słucham. - Nagle usłyszeliśmy głos mamy, która stała razem z tatą w drzwiach i nam się przyglądali.

- Już płaczesz kochanie. - Powiedział tata przytulając mamę, której po policzku zleciały pojedyńcze łzy.

Widać było że Jimin się tego nie spodziewał i lekko się spiął, dlatego go przytuliłam co po chwili odwzajemnił. Zaraz po nim dołączyli się do nas rodzice.

Przestaliśmy się przytulać bo rodzice musieli jechać na lotnisko. Właśnie żegnamy się z nimi ja i mama popłakałyśmy się i było widać że Jimin'owi i tacie też było ciężko ale chcieli być twardzi.

Wsiedli w samochód i odjechali... Jimin mnie przytulił i weszliśmy do domu zamykając go za sobą.

---------------------------------

Miłego dnia<3 wieczoru