(Pov:Bartek)
Właśnie idę pod dom mojej najlepszej przyjaciółki, Faustynki. Kocham ją tak nazywać także tylko ja mogę tak mówić na dziewczynę,
Gdy byłem pod jej domem zadzwoniłem dzwonkiem i po chwili od razu drzwi przede mną zostały otwarte przez mamę Fausti.-Dzien dobry! Jest faustyna?- zapytałem szczerząc się do kobiety przede mną,
-Jasne Bartusiu, już ją wołam- szczęśliwy poczekałem aż zjawiła się moja przyjaciółka, Faustynka miala na sobie krótkie spodenki czarne i duża koszulkę, dziewczyna nigdy nie była jakoś szczupła, może miała jakąś malutka nadwagę ale jakoś obydwoje się tym nie przejmowaliśmy, przecież nie przyjaźnie się z nią z wyglądu.
-Czesc..- krzyknęła ubierając swoje trampki i od razu biegnąc do mnie się przytulić, widziałem że coś jest nie tak, lecz postanowiłem poczekać aż pójdziemy do naszego ulubionego parku i wtedy z nią pogadam.
-czesc Faustynka!- odwzajemniłem przytulasa i od razu zaczęliśmy iść do parku, widziałem jak moja przyjaciółka idzie cały czas martwiąc się czymś
Niepokoiłem się.Gdy doszliśmy od razu usiedliśmy na ulubiona ławke i zaczęłem rozmowę.
-fausti? Coś się stało?? Jesteś cały czas smutna..- powiedziałem a dziewczyna wyglądała jakby miała się zaraz popłakać, ona jest smutna, ja od razu też.-bartek..- zaczęła ale widziałem że ciężko jej dokączyć, martwiłem się, bardzo.
-musze ci cos powiedzieć..- po chwili dopowiedziała, bałem się co to może być, strasznie.
-śmiało mów faustynka.-chcialem jakoś ją pocieszyć, chociaż wiedziałem że to nie wyjdzie.
-..Bo..wyprowadzam się..- powiedziała to jednocześnie zaczynając płakać, siedziałem sparaliżowany, moja ulubiona osoba, moja najlepsza przyjaciółka właśnie mówi mi że za niedługo nie będziemy się w ogóle widzieć.
-C-co? ale jak to! Gdzie?!- spytałem po chwili, marzyłem teraz tylko żeby powiedziała że gdzieś blisko.
-Przepraszam Bartek..I nie wiem gdzie dokładnie, ale wiem że daleko..- i powiedziała to czego tak bardzo nie chciałem.
-..za ile?..- już prawie zaczęłem płakać ale przecież nie mogę, nie chce wyjść na kogoś miekkiego, nie przed nią.
-za okolo tydzień.- powiedziała a głowę jednocześnie miała na dole. Wstałem i po prostu ją przytuliłem, jakby miał to by być ostatni raz..
--------
WITAM WSZYSTKICH!
jest to oryginalna książka i brałam przykład z siebie hehe, nie no mam nadzieje że książka wam
się spodoba!!Kocham was!💗
CZYTASZ
-𝐒𝐢𝐧𝐜𝐞 𝐚 𝐤𝐢𝐝..- 𝗙𝗔𝗥𝗧𝗘𝗞
Fanfiction💚Większość rzeczy jest zmieniona na potrzebę książki.🩷 Faustyna i Bartek znają się od dziecka.. są jak krople wody, nierozłączni.Bartek jak i Faustyna kochali swoje towarzystwo w młodości, nie potrzebowali nikogo innego, rodzice Faustyny jak i Bar...