💚𝗣𝗿𝗼𝗹𝗼𝗴🩷

1.8K 36 1
                                    

(Pov:Bartek)

Właśnie idę pod dom mojej najlepszej przyjaciółki, Faustynki. Kocham ją tak nazywać także tylko ja mogę tak mówić na dziewczynę,

Gdy byłem pod jej domem zadzwoniłem dzwonkiem i po chwili od razu drzwi przede mną zostały otwarte przez mamę Fausti.-Dzien dobry! Jest faustyna?- zapytałem szczerząc się do kobiety przede mną,

-Jasne Bartusiu, już ją wołam- szczęśliwy poczekałem aż zjawiła się moja przyjaciółka, Faustynka miala na sobie krótkie spodenki czarne i duża koszulkę, dziewczyna nigdy nie była jakoś szczupła, może miała jakąś malutka nadwagę ale jakoś obydwoje się tym nie przejmowaliśmy, przecież nie przyjaźnie się z nią z wyglądu.

-Czesc..- krzyknęła ubierając swoje trampki i od razu biegnąc do mnie się przytulić, widziałem że coś jest nie tak, lecz postanowiłem poczekać aż pójdziemy do naszego ulubionego parku i wtedy z nią pogadam.

-czesc Faustynka!- odwzajemniłem przytulasa i od razu zaczęliśmy iść do parku, widziałem jak moja przyjaciółka idzie cały czas martwiąc się czymś
Niepokoiłem się.

Gdy doszliśmy od razu usiedliśmy na ulubiona ławke i zaczęłem rozmowę.
-fausti? Coś się stało?? Jesteś cały czas smutna..- powiedziałem a dziewczyna wyglądała jakby miała się zaraz popłakać, ona jest smutna, ja od razu też.

-bartek..- zaczęła ale widziałem że ciężko jej dokączyć, martwiłem się, bardzo.

-musze ci cos powiedzieć..- po chwili dopowiedziała, bałem się co to może być, strasznie.

-śmiało mów faustynka.-chcialem jakoś ją pocieszyć, chociaż wiedziałem że to nie wyjdzie.

-..Bo..wyprowadzam się..- powiedziała to jednocześnie zaczynając płakać, siedziałem sparaliżowany, moja ulubiona osoba, moja najlepsza przyjaciółka właśnie mówi mi że za niedługo nie będziemy się w ogóle widzieć.

-C-co? ale jak to! Gdzie?!- spytałem po chwili, marzyłem teraz tylko żeby powiedziała że gdzieś blisko.

-Przepraszam Bartek..I nie wiem gdzie dokładnie, ale wiem że daleko..- i powiedziała to czego tak bardzo nie chciałem.

-..za ile?..- już prawie zaczęłem płakać ale przecież nie mogę, nie chce wyjść na kogoś miekkiego, nie przed nią.

-za okolo tydzień.- powiedziała a głowę jednocześnie miała na dole. Wstałem i po prostu ją przytuliłem, jakby miał to by być ostatni raz..

--------

              WITAM WSZYSTKICH!

jest to oryginalna książka i brałam przykład z siebie hehe, nie no mam nadzieje że książka wam
się spodoba!!

Kocham was!💗

-𝐒𝐢𝐧𝐜𝐞 𝐚 𝐤𝐢𝐝..- 𝗙𝗔𝗥𝗧𝗘𝗞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz