♔- 𝗧 𝗵 𝗿 𝗲 𝗲 -♔

1K 29 11
                                    

(Pov:Fausti)

Była około 7 a mnie obudził dzwonek z telefonu, szybko wstałam jednocześnie wyłączając dzwonek i przez chwile patrzałam w telefon. Nic ciekawego tam nie było więc od razu poszłam do łazienki ogarnąć swoją poranna rutynę.

Po tym jak ogarnęłam sprawy łazienkowe poszłam zobaczyć do mojej szafy, kompletnie nie wiedziałam co ubrać, a jedyne co wiedziałam to to że dziś będzie mega gorąco.

Po chwili gdy tak cały czas myślałam co mam ubrać wpadł mi do głowy pomysł który od razu zrealizowałam.

Moim pomysłem była biała sukienka która miała długie rękawy ale była ona cienka więc nie będzie źle, zrobilam sobie także tak zwanego kucyka lecz jedyne co zmieniłam to to że dałam z tyłu biała kokardkę i swoja grzywkę ułożyłam.

Po ubraniu się poszłam po moi plecak się spakować i od razu po tym zeszłam na dół gdzie był salon i kuchnia i różne inne pokoje.

Jak zwykle nikogo nie było więc tylko szybko zobaczyłam godzinę która wskazywała na 07:41 i od razu ubrałam buty by zacząć iść do szkoły.

Moja szkoła była niedaleko więc nie musiałam się spieszyć, przez ten czas gdy szłam byłam jednocześnie na telefonie i zaowazylam że o 07:32 napisał do mnie Bartek..

Duży bartuś💚🦠: Dzień dobry faustynka!! Jak się spało?

Malutka faustynka💗🩷: Dobrze, dziękuję ze pytasz
A tobie?

Duży Bartuś💚🦠: idziesz już do szkoły? Bo ja się zapewnie spóźnię..

Malutka faustynka💗🩷: Tak prawie jestem, a ty biegnij wtedy a nie

Duży Bartuś💚🦠: dobra muszę kończyć, dozobaczenia w szkole !

Na ostatnia wiadomość chłopaka już nie odpisałam i postanowiłam iść dalej.
Po któtkiej chwili byłam już przed szkołą, zobaczyłam tylko na małym papierku gdzie mam teraz lekcje i tam też poszłam.

(Pov:Bartek.K)

Kurwa znów się spóźnię!
Bylo to jedyne zdanie które cały czas chodziło mi po głowie. Za chwilę miała się rozpaczać lekcja a ja dopiero wychodziłem z domu, mama mnie zabije jak się dowie..

08:24 byłem w szkole przy swojej sali, zawsze spóźniałem sie kilka minut lecz teraz jakoś wyjątkowo prawie w polowy lekcji dopiero przyszedłem.

Wchodząc do klasy powiedziałem tylko dzień dobry i ze przepraszam za spóźnienie.

-Bartek, który to już raz? Wpisuje ci nie obecność.- powiedziała groźno pani Natalcia a ja już szczerze miałem wyjebane.

Gdy chciałem już iść usiąść na moje miejsce zaowazylem że do swieżego dosiadł się Patryk.

Jedyne wolne miejsce to było obok faustynki, jednocześnie zrobiło mi się trochę smutno że z nikim nie siedzi, ale też cieszyłem się że mogę z nią usiąść.

-czesc...- powiedziałem siadając obok niej, szybko wyjmując moje rzeczy z plecaka.

- część bartus- powiedziała nawet na mnie nie patrząc bo skupiała się na lekcji.
Dopiero teraz zaowazyłrm jak ładnie wygląda, znaczy zawsze oczywiście ładnie wygląda ale teraz to aż nie mogłem oderwać wzroku.

Była ubrana w piękną białą sukienkę która tylko podkreślała jej ciało a na rękach była luźna, miała ubrane biały wysokie dość skarpety i białe buty, z tyłu głowy miała piękna kokardkę oraz miała lekki bym powiedział biały wręcz makijaż, bardzo jej to pasowało.

-kubicki! Rozumiem że się zakochałeś w Faustynie ale proszę skup się na lekcji!- krzyknęła nauczycielka, wiedziałem że mam przejebane już u niej.

Jednocześnie dopiero po chwili zdałem sobie sprawę że ja nawet nie zaprzeczyłem na zdanie kobiety.
Od razu spojrzałem na Fausti, chciałem jej wyjaśnić żeby nie czuła się czasem nie komfortowo.

Gdy tylko zobaczyłem że ona się cała rumieni nie mogłem powstrzymać uśmiechu, ale muszę.
Od razu po chwili zagadałem do niej bo idealnie nauczycielka poszła do toalety.

-hej Fausti jakby co ja no wiesz..- nie wiem co się w tamtym momencie stało.
Kompletnie nie mogłem wypowiedzieć słowa "kocham cię" jakby było one za trudne.

- nie no spoko hah..- gdy to powiedziała trochę posmutniała, albo to moje zwidy znów.

***

Szłem właśnie z Fausti, Hania i świeżym do galleri , umówiliśmy się wszyscy żeby spędzić razem czas, byłem szczęśliwy że zaprosili też faustyne, może będzie miała jeszcze lepszy kontakt z hanią.
Chce dla niej jak najlepiej.

- to co? Może ja z świeżym pójdziemy na męskie bardziej rzeczy a wy idzie sobie tam gdzie dziewczyny idą- chciałem strasznie żeby się zaprzyjaźnili, wiem że Hania to dobra przyjaciółka i ufałem jej.

Od razu po wypowiedzeniu tego zdania dziewczyny się cieszyły jak małe dzieci i pobiegły w swoją stronę, po chwili ja tak samo zrobiłem ze świeżym.

(Pov:Fausti)

Bardzo bym chciała zaprzyjaźnić się jakoś bardziej z ta Hania, jest bardzo mila i przyjazna, lecz nigdy jakoś nie umiałam robić sobie znajomych, zawsze wystarczył mi Bartek a tak to nie miałam szczerze żadnych znajomych.

- to co stara gdzie pierw idziemy?- Powiedziała po chwili dalej biegnąc, szybko odpowiedziałam jej że chciałabym się udać do sklepu z spódniczkami bo praktycznie żadnej nie mam.

Dziewczyna od razu się zgodziła i zaczęliśmy biec w stronę sklepu.

Po chwili byliśmy już w tym sklepie, ja z hanią świetnie się bawiliśmy, kupiłam sobie dwie spódniczki biała i czarna a Hania kupiła sobie fioletowa.

-idziemy gdzieś jeszcze?- spytałam się można tak nazwać już przyjaciółki, na co ona odpowiedziała że nie za bardzo możemy ale z chęcią by jeszcze gdzieś ze mną poszła.

A no tak! Mieliśmy wszyscy o 17:30 spotkać się obok wyjścia a była 17:22.

- to co idziemy?- spytala Hania a ja szybko pokiwalam głową na tak i od razu zaczęliśmy iść rozmawaikac na różne tematy.

***

Właśnie wracałam z bartkiem do mnie, chłopak powiedział że wręcz musi mnie odporwadzic, przeciez nie jestem małym dzieckiem.

Gdy byliśmy już obok mojego domu szybko przytuliłam chłopaka i zaczęłam iść w stronę mojego domu, lecz z daleka usłyszałam głos wyższego na co od razu się odwróciłam.

-Fausti!..- krzyknął żebym usłyszała a ja tylko czekałam aż chłopak skończy swoje zdanie.

-bo ja..-

----

WITAM!
Przepraszam bardzo za ten rozdział ale srednio się czuje..

Także nie wiem czy częściej robić pov Fausti czy Bartka..

kocham was słoneczka 🩷
967 słów

-𝐒𝐢𝐧𝐜𝐞 𝐚 𝐤𝐢𝐝..- 𝗙𝗔𝗥𝗧𝗘𝗞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz